PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654010}

Detektyw

True Detective
2014 -
8,4 162 tys. ocen
8,4 10 1 162390
7,8 56 krytyków
Detektyw
powrót do forum serialu Detektyw

Sezon 1
Psychodeliczny, niepokojący, 8-godzinny kryminał. Luizjana jako lokalizacja, to strzał w dziesiątkę. Klimat zamkniętej społeczności, motyw sadystyczno-religijny, w skrócie mix "Siedem" i "Miasteczka Twin Peaks". Jedynie pierwszy odcinek nie powalił na kolana, ale też nie zniechęcił, gdyż im dalej tym coraz lepiej. Matthew Poborca rządzi, ale i Woody dotrzymuje kroku. Jako duet świetnie się uzupełniali. Nie nastawiałem się na arcydzieło, ale też po licznych pochwałach, oczekiwałem, że nie zmarnuję 8h życia. Arcydzieło to to nie jest, ale dostałem więcej niż się spodziewałem. Moja średnia z odcinków to 8,6, ale podciągam za świetny finał. Dawno nie czułem już czegoś takiego, że po ledwo skończonym sezonie miałem ochotę z marszu go powtórzyć.
Z niuansów dodam tylko, że akurat mnie utwór otwierający (The Handsome Family - Far From Any Road) mocno irytował. Do westernu ok, ale do "TD" - jak po się później okazało - nie pasował. Może dlatego, że przypominał obrzydzone "Summer Wine" duetu Ville Valo & Natalia Avelon.

8,5/10

Sezon 2
Wiedziałem, że posiada zupełnie inną obsadę, a opinie są mieszane z lekką przewagą tych nieprzychylnych jednak dobrze,, że sam się przekonałem. Jest to zupełnie inna para kaloszy. Duszna i dziewicza Luizjana zamieniona na brudną Kalifornię obitą betonem i metalem. Historia również w żadnym calu nie przypomina poprzedniczki... i dobrze. Jest coś nowego, nikt nie brnie w tematykę pierwszego sezonu, poza tym, że są dobrzy i źli. O ile zwycięzcą pierwszego był McConaughey, tak tu Vince Vaughn pokazał inną, świetną twarz. Mafioso, samiec Alfa, ale posiadający (chwilami) serce. Kawał roboty. Na drugim miejscu Farrell, którego postać być może nawet lepiej napisana niż Vaughna, ale przez te charczenie rodem z "TDK" Nolana, wydawał się nieco przerysowany. Jest to jednak jedyny zarzut w jego kierunku. Jego historia wydaje się najciekawsza i najbardziej zarysowana. Co do McAdams, to aktorsko ok, bez fajerwerków, ale nie sądziłem, że kiedykolwiek będzie tak odrażająca, wiecznie z petem w ustach. Wiadomo, na potrzeby roli, ale widziałbym tu kogoś innego. Taylor Kitsch zdecydowanie na plus, choć przedstawiony w najbardziej okrojonej wersji. Fabuła drugiego sezonu, to dobra mieszanka mafijno-polityczna z dodatkiem rodzinnego dramatu (Velcoro). Nie jest już tak klimatycznie, jak w jedynce, a pierwsze 4 odcinki to nic poza dobrym rzemiosłem, ale końcówka nadrabia, a finał porusza. Z początku skazałem sezon na niczym się nie wyróżniający kryminał, sensację, ale jego druga część wywindowała go nieco wyżej. Momentami gubiłem się pod natłokiem postaci i wplatanych wątków, ale można ogarnąć.
W przeciwieństwie do "TD1" tu muzyka wg mnie prezentuje się znacznie lepiej. Otwierający Leonard Cohen i jego "Nevermind" hipnotyzował za każdym razem, a finałowe "Lately" Lery Lynn nie mogło być lepszym muzycznym zwieńczeniem tego dobrego sezonu z plusem. Średnia odcinków 7,75.

7,5/10