Po obejrzeniu "Da Capo" i "Da Capo Second Season" na prawdę można się rozczarować i z
cieniem wątpliwości rzucić się na "Da Capo II". Po obejrzeniu wcześniejszych serii Da Capo
jak i tej można powiedzieć że ta część znacznie się wybija z tej całej paczki. Główny bohater
już nie jest taki że tylko chodzi spać, je oraz uczęszcza do szkoły wraz z swoim haremem (no
tak powiem), tutaj już znacznie lepiej go ukazali i przyciąga lekką uwagę widza. Nawet
początkowo mogę powiedzieć, że jest z niego spoko gość, ale po czasie mogę go nazwać
"fletem" jak ujrzałem jego w roli chłopaka, ale to już mniejsza o większość. Chociaż po
obejrzeniu tej serii mogę powiedzieć że nie ma nic prawie wspólnego z Da Capo jak i
Second Season, więc jakby ktoś nawet to obejrzał nie widząc poprzedników to nic by nie
stracił (tak myślę), ale co to za oglądanie jeżeli się nie widzi czegoś co wyszło jeszcze
wcześniej. No cóż... warto po wyżerać te kamienie by później skosztować miodu z serii Da
Capo. Chociaż do oceny 10 troszkę mi zabrakło to i tak daję takie solidne 9/10. Tą serie
polecę każdemu kto lubi takie romanse.
Btw. Leciutko mam takie wrażenie jakby siostry Asakura przypominały mi siostry z Da Capo,
a mianowicie Mako i Moe. Cóż moja ulubiona postać była (praktycznie nic się nie zmieniła,
mam na myśli Suginamiego), ale by mogli chociaż lekko wyjaśnić co nie co... Bo Sakura się
nie zmienia, a pozycje jaką zajmuje jest nie dla dzieci... Czytając na Tanuki że to się dzieje
tam 50 lat później jakoś pozostawia dużo nie wyjaśnień... No cóż to tyle. Zachęcam do
oglądania.