I jak sie Wam podoba 8 sezon ?
Jak dla mnie po 1 odcinku i fragmencie 2 to serial trzyma poziom z sezonów 6-7.
Najlepsze sezony to te pierwsze gdzie pokazywano Hanka jako typowego twardziela który nie zawsze trzyma sie prawa i reguł.
Teraz od 2-3 sezonów nieco "ugrzeczniono" Hanka.
No i jak Wasz typ ? Odstrzela wreszcie Atwotera czy zbastują ?
Dwa pierwsze odcinki naprawde przypadły mi do gustu. Trzeci dużo słabszy ale te z daje rade.
Niestety od odejscia Lindsay serial troche oklepł.
wie ktoś gdzie oglądać aby były odcinki i sezony po kolei? bo w tv lecą tylko te najnowsze..
Bardzo proszę o pilną odpowiedz, zatrzymałem się na 4 sezonie 13 odcinek..
Strasznie obcięli jaja Voightowi....tak odczuwałam 99% sezonu. Fakt nie może się wychylić za mocno bo straci to co kocha czyli swoją jednostkę. Świat się zmienił i zasady. Uczciwość, regulaminowosc itd ale czy aby na pewno transformacja jest dogłębna czy tylko powierzchowna? Wymagana tą chwilę czy na stałe? Pierwsze dirty skrzypce zaczynają grać pozostali członkowie w mniejszym lub większym stopniu , Voight widzi to i ich bastuje dyskretnie bo wbrew pozorom ma wiele do stracenia - tak ja to odebrałam. Pojawia się też paradoks - gra według reguł, pozornie dobrych, traktowanie wszystkich, bez wyjątku na równi - sprawa z synem Sam pokazuje że nie zawsze gra fair play jest korzystna... Sam jest uczciwa aż do szpiku kości, szacunek za to ale niestety jej własne dziecko zapłaciło najwyższa cenę (po części za jego własną głupotę). Gdyby posłuchała Voighta i zagrała jego(dirty) kartami nie doszło by do jej własnej tragedii - ale czy to było by słuszne? Wg jej uczciwego światopoglądu nie. Voight z tym wszystkim ciężko się godzi ale szale jego goryczy bądź złości przewelewa dalszy rozwój wypadków z Kim. Na koniec dostałam to co chciałam - old dirty Voight, historia koło zatoczyła, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu - jak kolwiek by to nazwać...powtorka z rozrywki - Voight wrócił do korzeni dirty cop'a w słusznej sprawie ale czy to dobrze? Generalnie sezon 8 mi postawił jedno pytanie - what is the right thing?
Voight raczej robi to co musi a nie to co powinien.
Minusem serialu jest to, że zatracono gdzieś nitkę splatająca poszczególne - najpierw odcinki a później sezony.
Nie ma relacyjnosci Hanka z reszta ekipy. Pokazuje się nam Kim z dzieckiem czy miłość Halsteda.
Serial zatracił taka ciągłość cech. Poszedł tak jak Chicago fire w stronę chwilowej huśtawki emocjonalnej