Czy ktoś pamięta jeszcze ten serial, ja niedawno obejrzałam go ponownie w całości. Dobrze sobie go przypomieć od czasu do czasu. Jest super i w dalszym ciągu wzruszający. Pozdrawiam.
Pamiętam doskonale o "Córkach McLeoda" i co jakiś czas wracam do moich ulubionych scen, do ulubionych piosenek R. Lavelle.
Masz rację, że serial jest wzruszający... w pełni się z tym zgadzam mając na myśli przede wszystkim sezon trzeci i historię Claire i Alexa...
Systematycznie zaglądam tutaj, ale nie udzielam się, choćby z tego powodu, że nie lubię prowadzić monologów ;)
Miło, że ktoś jeszcze tu się odzywa i zostawia po sobie ślad :)
Pozdrawiam
warte obejrzenia są pierwsze trzy sezony. Potem to samo gówno. Ledwie pojawi się jakaś córka zostaje stłamszona przez główną postać jaką jest dziewczyna znikąd-Stievie Hall. Denna i pusta słodka idiotka, która porzuciła córkę w młodości. I co ona tam robiła to ja nie wiem..
SPOILER SPOILER
Przede wszystkim serial można podzielić na dwa etapy. Przed i po śmierci Claire. Po nie warto oglądać. To już nie to samo...
Ostra ocena, ale przyznam szczerze, że ja osobiście zrobiłam tak jak radzisz...
SPOILER - użytkowniku, czytasz na własną odpowiedzialność...
Obejrzałam pierwsze trzy sezony i bardzo mi się podobały, Claire była moją ulubienicą i od początku kibicowałam jej związkowi z Alexem. Uwikłanie w romans z nieciekawym gościem, a potem ciąża to raczej niewypalone pomysły co do tej postaci a już śmierć Claire uważam za samobója dla całego serialu.
Zakończyłam oglądanie "Córek McLeoda" po trzecim sezonie, spłakana i załamana śmiercią głównej bohaterki, którą pokochałam jak własną siostrę... Gdybym miała możliwość oglądania dalszych odcinków, raczej bym się nie skusiła, bynajmniej nie zdołałyby mnie tak wciągnąć jak poprzednie serie. Może przez wzgląd na Tess i Jodie oraz Alexa i Nicka zajrzałabym co jakiś czas do Drovers Run, ale zdecydowanie "to już nie to samo"... no i jeszcze ten późniejszy związek Alexa i Stevie... jakaś pomyłka! Głupia śmierć Alexa dała mi tylko złudną nadzieję, że w ten sposób "połączył się" z Claire...
To moja prywatna opinia i nie wszyscy muszą się z nią zgadzać, tym bardziej subiektywna, że nie oglądałam dalszych odcinków "Córek McLeoda" a fabułę znam tylko ze streszczeń zamieszczonych w internecie...
Zgadzam się z wami!!! Claire była najlepszą postacią! Jak już ktoś powiedział serial można podzielić na dwa etapy" przed i po śmierci Claire. Szkoda, że odeszła.... bez niej to nie było już to samo....
przyznam, ze gdy leciał ten serial na tvp2 to oglądałam go "do obiadu", niemniej gdy umarła Claire to się jednak zdenerwowałam, to był naprawdę nietrafiony pomysł. Oglądałam jednak dalej, ale gdy już zabrakło Tess to stwierdziłam, że muszę sobie znaleźć coś innego, bo to już był serial ciągnięty na siłę, a Stevie mnie zaczęła niesamowicie denerwować.
no pewnie ze pamiętam :D mam jego odcinki na płytach i wgl zamierzam go obejrzeć ponownie. kocham ten australijski klimat. Pozdrowienia dla fanów ; *
zgadzam się z poprzedmini wypowiedziami że sezony 1-3 są najlepsze ale w kolejnych sezonach są też sceny poruszające serce - mnie najbardziej (oprócz śmierci Claire) wzruszyła scena poszuiwania przez Becky Bricka.... i piosenka w wykonaniu moiry i phila wraz z grace i marcusem no i przyznam że ostatni odcinek calego serialu był miłym refleksyjnym zakończeniem... świadomość że dzieci clair i alexa mogą być razem:)
Oczywiście że tak :) Do dziś pamiętam kiedy biegłam ze szkoły żeby zdążyć go zobaczyć ale to było w czasach kiedy jeszcze leciał w TV :) Bardzo tęsknie za ulubionymi bohaterami i nawet ostatnie zaczęłam go oglądać ale na chomiku ostatni odcinek 1 serii jest wybrakowany a mianowicie nie ma głosu mniej więcej od 14 minuty :/ Utknęłam i nie bardzo wiem co mam zrobić. Zazdroszczę tym którzy mają go na płycie i sami go nagrywali :) pozdrawiam
jej! miałam tak samo jak Ty :) też szybko wracałam, że szkoły, żeby móc obejrzeć odcinek. świetny serial, kocham! gdyby ktoś wiedział, gdzie go mozna obejrzec, to piszcie!! :)
"Córki McLeoda" to świetny serial! Nie zgadzam się z tym, że po 3. serii nie warto oglądać. Oczywiście odcinki z Claire były świetne, ale dalsze wcale nie są gorsze. Serial się rozwija, wprowadzane są ciekawe postaci - Dave, Stevie, Kate. Jest bardzo ciekawie, zabawnie, wzruszająco.
Jednak serial przestał mi się podobać kiedy odeszły wszystkie córki McLeoda (Claire, Tess i Jodi), czyli ok. 7 serii.