Odpowiem, bo tutaj już chyba mało kto zagląda. Mi najbardziej w pamięć zapała scena, kiedy Marek piszę list do Uli, ten kiedy Ula wyjeżdża na Mazury. Ten wydawał się najbardziej szczerą wypowiedzią Marka z całego serialu, podobnie jak scena (nie pamiętam który odcinek, na pewno podczas prezesury Uli, kiedy mówi coś w stylu: "Ula, to co się wydarzyło między nami, każdego dnia żałuję, ale nie mogę nic zmienić". Scena, kiedy Ula pisze list do Marka, mówiąc, że zobaczyła w Marku-prezesie, Marka człowieka i może jeszcze scena kiedy Ula zaprasza Alę na wigilię, a Ala mówi, że tak dawno nie miała prawdziwych świąt. A Ty które pamiętasz?
Ja bardzo lubię scenę, w której Paula wyrzuca Markowi, że tak cynicznie uwodził Ulę, udawał miłość. I pamiętne słowa Marka: "Paula ja nie udawałem, ja naprawdę mialem z nią romans". Piękne były też ich rozmowy o słabosciach, lub scena, w której Ula powiedziała Markowi, że jest świnią:) Mnie również podobały się listy, można by jeszcze dorzucić ten z odcinka, w którym Marek daje Uli kolczyki na znak ich przymierza. I oczywiście "ja brzoza, ty grab" :)
Tak zgadzam się z Tobą, a jeszcze przypomniała mi się scena kiedy Ula zgadza się sfałszować raport finansowy i mówi: "Chcę to zrobić dla ciebie, bo cię kocham."
Chyba tak :) Mnie też podobały się sceny, gdy Ula pisała pamiętnik. Szczerze mówiąc, myślałam, że pamiętnik brzyduli, który kiedyś był w sprzedaży, to właśnie te zapiski, a to była jakaś wymyślona historia.
Oprócz wszystkich tych scen które zostały opisane to dodam, że podobały mi się również te, które pokazały jak ważna dla Marka jest Ula np.: rozmowa Marka z Sebą gdzie Marek mówi że "nie będzie żadnej innej tylko ona" (tzn Ula)
Jak Marek przyznaje ojcu rację, że był głupi gdy nie był szczery w stosunku do Uli.
Jak prosi ojca, aby pomóc Uli na początku jej prezesury (chodzi o Pszemko) i to jego spojrzenie (nie wiem czy ktoś zwrócił na to uwagę)-wyraża całe uczucie do Uli.
Jeszcze dodałabym scenę Marka z matką gdzie przyznaje się, że "w jego życiu pojawił się ktoś inny... itd."
Myślę, że tych scen było mnóstwo. Przyznam szczerze nie kojarzę tej sceny, w której wspominasz o spojrzeniu Marka. Pamiętasz może który to odcinek?
Ja też nie pamiętam tego spojrzenia. W ogóle po przemianie Ulki było wiele takich scen, w których było widać tę miłość ze strony Marka. Fajna była też rozmowa z odcinka 225, gdzie Marek dowiedziawszy się, że Ula i Piotr 'są razem' mówi jej coś takiego: "Gratuluję, jesteś szczęśliwa. Nie potrafiłabyś być z kimś kogo nie kochasz. Powodzenia." Choć przyznam szczerze, że działał mi na nerwy fakt, że Ula i Marek nie potrafili szczerze ze sobą porozmawiać i ciągle się mijali.
Dokładnie myślę tak samo, rozumiem wcześniej, Marek ją oszukał, więc nie dziwię się, że mu nie ufała, ale kiedy przeczytała list? To wolała udawać coś z Piotrem, a Violi doradziła, żeby nie marnowała sobie życia z Arturem. A sama nie potrafiła porozmawiać z Markiem. Jeśli znajdę odcinek wspomniany wcześniej to podrzucę numer :)
Dokładnie. Ona pomagała wszystkim dookoła (Ala i Józef, Viola i Seba, Anka i Maciek). Szkoda tylko, że sobie nie umiała pomóc i przerwać swojego związku(o ile można to tak nazwać) z Piotrem. A całkiem dobiła mnie już scena ze szpitala, kiedy Ulka czekając na Paulę i wchodzi do toalety, a zaraz za nią Marek. I tu moim zdaniem był najlepszy moment żeby się nareszcie spotkali. Dobrze przynajmniej, że Piotra pogoniła wcześniej(chociaż i tak o wiele za późno), a nie w ostatnim odcinku.
Nie masz wrażenia, że serial w ogóle głupawo się skończył. Akcja tyle czasu beznadziejnie się ciągnie, żeby zakończyć wszystko jedną sceną. Moim zdaniem powinni chociaż zejść się na początku ostatniego odcinka, albo już po premierze FD Gusto i szczerze porozmawiać bo w końcu na takich rozmowach opierał się serial. Wydaje mi się, że scenarzysta się zmienił w tych ostatnich odcinkach i nie wiem czy to dlatego był taki beznadziejny. Kiedyś słyszałam, że te ostatnie odcinki to sama Kamińska pisała.
Zgadzam się. W porównaniu z odcinkami sprzed przemiany to różnica jest diametralna. Serial ratowała już tylko czasami śmieszna Violka, ewentualnie Adam. Wątek Piotra powinien być ucięty co najmniej 10 odcinków przed końcem serialu. Nie pojmuje w ogóle dlaczego Ulka nie zadzwoniła do niego wcześniej, tylko zaraz przed pokazem. Gdyby pogodzili się chociaż w połowie odcinka i porozmawiali chociaż przez chwilę to odczucia po ostatnim odcinku były by o wiele przyjemniejsze. A tak to zostaje nam tylko rozczarowanie i niedosyt :)
Kamińska napisała scenariusz tylko do trzech odcinków serialu; 206, 207 i 209. Więc końcowa klapa raczej nie od niej zależała ;)
A że końcówka była beznadziejna to się zgadzam.
Ja się wzruszyłem parę razy :
- " Jak się kogoś kocha to nie można tak po prostu przestać... " - 65 odcinek
- " Z młodej piersi się wyrwało ..." Józef i Beatka
- " Mało jest takich ludzi ..." - Odcinek 11
- Iza i Pshemko w 235
- Windą do nieba
- Odcinek 159 - " Jak Cię nie ma to już w ogóle ..."
- Rozmowa Juli i Alexa
- Alex próbujący powstrzymać Julię
- Śpiewający Pshemko na wigilii Febo - Dobrzańskich
- Beatka tłucząca skarbonkę
- Monolog Uli w windzie o tym że kocha Marka
- Ula i śpiący Marek - Odcinek 11
- Marek i śpiąca Ula
- Marek piszę list do Uli
- Odświadczyny Violi i Seby
- Ula i Viola - odcinek 230
- " Żeby na nią popatrzeć ..." - Marek i Seba
- Powrót Uli do firmy w 233 odcinku
- Scena muzyczna w 233 odcinku
- Ula prosi Marka żeby wrócił do firmy
- Spotkanie Uli i Marka w odcinku 180.
- Pierwszy pocałunek Uli i Marka ( cała scena)
- Ula znajdująca " Cię ".
- Ula dzwoniąca do Marka - 235 odcinek
- Marek wyznaje Mamie że kocha Ulę
- W finale chciało mi się płakać na napisach końcowych
- Scena muzyczna - Marek nad Wisłą i wyjazd Uli , wtedy autentycznie się popłakałem
Teraz mi przypomniałaś faktycznie wigilię u Dobrzańskich i kiedy Pshemko mówi: "W Szczyrku jest wszystko, ale nie ma was". Tak, to było mega wzruszające :)
Mnie się podobały również chyba wszystkie listy napisane w serialu. Np ten z odcinka 99, pisany przez Ulę do Violki na sympatii, który tak naprawdę odnosił się do jej uczucia względem Marka: "Piszę do Ciebie, bo wiem, że jeśli pewnych spraw nie powie się na początku, to potem jest o wiele, wiele trudniej..." A w połączenie ze wspaniałą muzyką w tle-coś magicznego :)
Teraz jeszcze przypomniała mi się scena, kiedy Seba wysłał Ulce kwiaty i Marek chciał przeczytać bilecik, po czym weszła Paula i powiedziała wtedy coś w stylu: "Czasem żal mi tej Brzyduli. Kto dałby jej coś takiego bezinteresownie? Może ojciec, albo brat, ale facet? Pewnie czegoś od niej chce, a ona myśli, że to takie romantyczne. Stary numer.”
Też uwielbiam tą scenę z kwiatami dla Uli i wypowiedzią Pauli :)
Ja ostatnio oglądałam odcinek 72 i bardzo spodobała mi się taka scena: rozmowa Uli z Aleksem poprzedzona rozmową Aleksa z Adamem. W rozmowie z Adamem Aleks mówiąc o Marku zacytował fragment wiersza "Niepomny jutra, płochy i swawolny" na co Adam odpowiedział oczywiście "co?". Po chwili weszła Ula i podziękowała Aleksowi za pomoc Markowi, na co on odpowiedział cytatem z tego samego wiersza "Lecz mrówka skąpa..", a Ula mówiąc łącznie z nim dokończyła "skąpa i nieużyta". Spojrzenie Aleksa i Adama bezcenne.
Tak :) na pewno zauważyłaś, że Ula jest bardzo błyskotliwa, często używa różnych cytatów albo słów w obcych językach :)
A ja mam takie pytanie :) Pamięta ktoś odcinek, w którym Aleks i Adam próbują odgadnąć kim jest tajemnicza inwestorka i Aleks dochodzi do wniosku, że musiałby to być ktoś kto kocha Marka? Wiem, że taka scena miała miejsce, tylko za nic nie mogę sobie przypomnieć numeru odcinka.
A propos sceny nad Wisłą. Ktoś może wie, co to za piosenka, która gra w tle? Bardzo mi się spodobała.
Nie jestem pewna czy chodzi o tę piosenkę, ale mnie się też ona podoba podaję wykonawcę i tytuł -
Terry Day - Isnt It A Lovely Day - można znaleźć na yootube
Tak zgadzam się piękna melodia i też była w scenie nad Wisłą, tylko pytanie było o piosenkę więc nie wiem o który utwór chodzi aleksandragosciniak00
Może was zaskoczę, ale dla mnie najbardziej poruszające były sceny z Alicją i Józefem.Te wszystkie miny i spojrzenia... po prostu chwytały za serce.
Pamiętacie chociaż niektóre, sceny albo dialogi?
- Jasiek się zakochał, Ula się zakochała, ciekawe, kto następny? (odc. 116)
- Trudno powiedzieć komuś, że się bardzo, bardzo lubi... A co dopiero, że się kogoś kocha. (odc. 180)
- Może pani zostać nawet na zawsze. (odc. 190)
- "sekretna" randka Józefa i Alicji w Rysiowie
mnie najbardziej zapadła w pamięć scena z jednego z koncowych odcinków, gdzie Ula roztrzesiona wyszła od Marka ze szpitala i powiedziała Piotrowi, że z tego nic nie bedzie. Potem zaczęła wspominać wszystkie piekne chwile z Markiem. Zawsze płacze jak bóbr jak widze te scene.
Ten serial składa się chyba z samych poruszających scen nie jest więc możliwe żebym wypisała je wszystkie, ale oto te, które przychodzą mi teraz do głowy: Marek daje Uli kolczyki, Ula i Marek składają sobie świąteczne życzenia on jej "żebyś się nigdy nie zmieniała" ona jemu "żebyś był naprawdę szczęśliwy" no i oczywiście moment kiedy wręczają sobie prezenty - bezcenny :D kolejne: andrzejki kiedy Uli na przyszłego męża wywrozyl się Marek, pierwszy pocałunek Uli i Marka w samochodzie, moment kiedy Ula przylapuje Marka z Klaudia a on biegnie za nią żeby się wytłumaczyć "bo jest to dla niego bardzo ważne żeby ona miała o nim dobre zdanie", bardzo lubię też scenę kiedy Julia chce pocałować Marka a on się odsuwa. I kolejna scena kiedy Ula bolesnie odczuwa swoja brzydote, a Marek mowi jej ze ma dosc pustych modelek i ze dla niego ona jest najpiekniejsza. No oczywiście nie można nie wspomnieć o Wiśle i spa, szczególnie ten moment w spa kiedy Ula chce zajmować się praca, a Marek zabiera jej papiery i zaczynają się całowac. Pozniej uwielbiam te scenę kiedy Ula i Marek wracają ze spa i nie mogą się rozstać, pan Józef widzi z okna jak się całują. Koniec ze sciemnianiem ze "Marek to tylko mój szef o co ci chodzi tato" i jakimś ukrywaniem przed ludźmi tu jest po prostu miłość i nic innego się nie liczy, rozsądek nie ma juz zupełnie nic do mówienia :p oczywiście nie można zapomnieć tez o tym kiedy Marek uświadamia sobie ze kocha Ule: wymowne milczenie na komentarz Seby: "gdyby nie to ze to zupełnie niemożliwe to pomyślałbym ze się w niej zakochales", markowe: "Paula ja nie udawałem ja naprawdę miałem z nią romans" no i wreszcie do Uli "dzięki tobie zrozumiałem co to miłość i ze na pewno nie to łączy mnie z Paula" :) uwielbiam tez momenty Violi z Seba, kiedy Viola wylicza wszystkie przymioty Artura i kończy stwierdzeniem ze "nie jest Sebastianem" co oczywiście sprawia że wszystkie te zalety Artura są tak naprawdę niczym. Mina Sebastiana kiedy widzi Viole podczas sesji z Arturem i to kiedy z jakąś dziewczyna dobrze mu szlo dopóki nie obraziła się bo powiedział do niej Violetta :p no i oczywiście moment kiedy w końcu Seba z Violką wyznają sobie miłość - niezapomniane :) a i jeszcze scena kiedy Ula jest w domu bo nie wypalił wyjazd na żagle z Piotrem i jest zdenerwowana tym ze "ona się obija a niektórzy teraz ciężko pracują". Pan Józef myśli ze chodzi o Piotra który musiał jechać do szpitala, a Ula na to mniej więcej tyle: Piotr??? A Piotr. No no tak. Ale myślałam o Marku... no i jeszcze musze wspomnieć o scenie kiedy Ula wreszcie z niecierliwoscia odsłuchuje wiadomomsc Marka na telefonie słyszy trzask i wpada w zupełna rozpacz, a Piotr ma okazję w końcu się przekonać ze jej serce należy tylko i wyłącznie do Marka. Na tym chyba zakończę bo mogłabym tak pisać i pisać aż opisałabym cały serial ;D
Ja najbardziej kocham scenę tuż po uzyskaniu przez Marka udziałów od rodziców, jest dla mnie taką piękną metaforą miłości polegającej na oddaniu drugiej osobie tego, co ma się najcenniejsze (całego siebie). Marek na początku nie mógł przyjąć miłości Uli, bo nie mógł jej odwzajemnić, ale wtedy już miał jej "co dać".
- Wiem, że uważasz moją propozycję...
- ...za interesującą. Jeżeli cały czas jest aktualna. (...) No, wcześniej nie mogłem jej przyjąć, ponieważ nie miałem ci nic do zaproponowania. Teraz jakby sytuacja się zmieniła (...) Rodzice przekazali mi swoją część udziałów.
- Udziały! Tak... Co to ma do rzeczy?
- No to, że teraz będę miał ci co dać.
(...)
- Te udziały to jest najcenniejsza rzecz, jaką mam, dlatego zrobię wszystko, żeby ich nie stracić. Daję ci je w zastaw, żebyś miała pewność, że spłacę twój kredyt.
- Przecież ja już wcześniej miałam tę pewność.
- No ty nie możesz ryzykować.
- A ty możesz?
- Ja jestem prezesem, muszę ryzykować.
- (Oszalał).
Może nie poruszyły ale było kilka komediowych scen która mnie rozbroiły. Najbardziej chyba gdy Paulina i Aleks wrócili z Włoch i zaczęli dawać prezenty wszystkim pracownikom i każdy myślał że to trucizna. Bardzo udane zagranie producentów to pariodowanie innych gatunków filmowych. Tzn. gdy Piotr i Marek pojawiali się w jednej scenie to jednocześnie leciała muzyka z westernu, podobnie gdy Adam chciał coś powiedzieć Uli to muzyka jak z Jamesa Bonda :P .