sądzę że nie ma szans żeby to była kochanka, Marek kocha żonę i dzieci i sprowadził Nadie żeby wyciągnęła ich z terapatów; chociaż nie wiem po co tworzyć w scenariuszu taką szopkę skoro najlepszego specjaliste ma za żonę. Obstawiam, że żeby dobitnie pokazać że Marek nie zdadzal, to okaże się, że Nadia jest lesbijką i ma partnerkę. Sprawy o których nie może się dowiedzieć Ula, to pewnie długi, to że firma tonie, może jakiś hazard. Szkoda, że watki z poprzedniej serii są tak słabo poprowadzone. Violetta wyszła po papierosy (których nie palila) i już nie wróciła do Sebastiana, bo potrącił ją pan Hu. A Sebastian się nie martwil, nie szukał? Z resztą, Violetta go kochała i rezygnowala już wcześniej ze związków z rozsądku żeby być szczęśliwa z Seba. Marek nic o tym nie wiedział? Seba przecież nadal jest jego najlepszym przyjacielem. Nawet mając swoje życie, żonę i dziecko najlepsi przyjaciele sobie mówią o sprawach takiego kalibru, Ula też by się zmartwila zaginieciem Violetty. Z Pauliny póki co zrobili karykaturę. Wcześniej to była faktycznie stonowana, dystyngowana osoba a teraz taka trochę stara-malutka, gadzeciara. Jedyny plus to nowa Beatka, która póki co gra super.
ECH.

Na 99% to przyrodnia siostra. W pierwszej serii było kilka scen z których dowiadywaliśmy się, że ojciec Marka w młodości również nie grzeszył uczciwością i wiernością małżeńską -)

To by pasowało trochę ale i kupy sie nie trzyma się marek ma klopoty z czyms lub z kims dlaczego ona dziwnie zaragowala na ule

Mi sie wydaje ze Nadia to albo jakas dawna przyjaciolka Marka albo jego przyrodnia siostra i przy okazji jest lesbijka. Romans nie ma kompletnie sensu przyklad- scena kiedy Marek sie cieszy i przytula Nadie a ta zamiast odwzajemnic gest to jakby jest skrepowana sie odsuwa itp. Gdyby mieli romans to przeciez by sie tez do niego przytulila. Nastepnie mysle ze Marek ma duze problemy finansowe, firma bankrutuje i Nadia jest inwestorem albo moze nawet i wlascicielem firmy bo ma duzo kasy. Moze Marek poprosil ja o pomoc i ukrywa to przed Ula zeby jej nie martwic i nie wyjsc na nieudacznika