Właśnie się dowiedziałem że zakończono jego produkcje na trzecim sezonie, ma być jeszcze wypuszczony komiks...
Czemu ? Serial zaczął się rozkręcać w dobrym kierunku, ci twórcy choć mają mnóstwo pomysłów...
Ten serial był czymś innym niż jak wciskają nam twórcy innych seriali animowanych dla dorosłych, z głupim morałem, z akcjami którymi inni się bali nadać.
Może zostanie przywrócony jak Family Guy.
Cześć, w tym stylu znam tylko "głowa rodziny". Znasz coś jeszcze podobnego? Albo znacie?
Niestety najbardziej w tym serialu komediowym zawiodło... poczucie humoru twórców.
Z niegrzecznych ale dobrych animacji polecam Rick i Morthy na pewno lepszy od Głowa Rodziny (Family Guy), który po paru sezonach wieje nudą.
Wracając do Brickelberry - owszem czasem trafiały się świetne dowcipy, jednak zbyt rzadko. Nie sposób też odmówić autorom, że w tych smutnych, poprawnopolitycznie wykastrowanych czasach mieli odwagę naprawdę uderzać w szowinistyczne i rasistowskie nuty.
PS możliwe że serial jest lepszy, tylko patrzenie przez pryzmat tłumaczenia na Comedy Central psuje zabawę pozbawiając go drugiego dna.
Widziałem jak zdubingowali Rick i Morty i też nie byłem zadowolony. Nie wiem czy to kwestia czasu, wynagrodzenia, wymogu umłodzieżowienia na siłę czy udziwniania by uniknąć posądzenia o plagiat, czy też może tłumaczom konwencja nie leży... efekt jest jaki jest.
Głupie pytanie...
Ale da się na nie odpowiedzieć przykładem. Dam Ci jeden, bo chyba nie spodziewasz się, że poświęcę godziny na podanie wszystkich (a było ich sporo po pierwszym sezonie)... Na przykład, w odcinku ósmym, 3 sezonu, "Pirat Steve" chyba... Gdy Woody spada z okrętu na mieliznę, mamrocze, że za chiny by się czegoś tam nie domyślił, a pojawia się japoński samuraj w pełnej zbroi, mówiąc "hej, odwal się od chin!". Według mnie to genialny przykład złego tłumaczenia. Całą ta scena była żenująca. Po tym odcinku i paru innych, Brickleberry nie miało już szans na kontynuację..
Humor się zepsuł w tej kreskówce. Tłumaczenie CC jeszcze ją dobiło... :/
Kolejne głupie pytanie po niezbitym argumencie. Jakbyś nawet oglądał dobrą animację bez dźwięku, czy to od razu czyni ją ZŁĄ ANIMACJĄ? Bo "kreska" jest dobra i tak jak ja, puszczałeś te wpadki luzem na rzecz ogółu. Co nie znaczy, że tłumaczenie jest jakkolwiek udane. Ja na przykład oglądałem parę odcinków z napisami, żeby zobaczyć o co chodziło w oryginale, bo Polskie tłumaczenie bywało tak spartolone... NA PRZYKŁAD - w scenie z tym Woodym i samurajem, żart dotyczył w ogóle jego ZBROI. Nikt nie mówi jednak, że tłumaczenie to było niepodważalne 0/10 ... -_- Było po prostu złe. Powiedzmy 4/10.. A sama kreskówka to już takie 7,5 na 10 wg mnie.
Są żarty i wyrażenia, różnoraka gra słów, których niesposób przetłumaczy na polski wprost, to oczywiste. Z tym "za Chiny" akurat moim zdaniem sprytnie wybrnęli. Jeśli zrobiłbyś to lepiej, to być może marnujesz talent :)
Nie tylko tłumaczenie CC jest złe.
Wróciłem do oglądania bajek z dzieciństwa między innymi bakuganów i tam często mówią chaos(domena światła) zamiast pyrus (domena ognia) co też przeszkadza w oglądaniu.
Tak samo w punktach życia wojowników jak jest np. 40 procent to mówią 50 lub 30 procent.
Przy takim tłumaczeniu CC wypada znakomicie.
Dla mnie polski dubbing wydaje sie bardziej zabawny, choc nie jestem w zadnym wypadku fanem dubbingu.
Jaki plagiat? W jaki sposób tłumaczenie może być plagiatem? Im tłumaczenie bliższe oryginału, im lepiej oddaje sens wypowiedzi tym lepiej.
jak dla mnie Rick i Morthy jest beznadziejne i nie mapodjazdu do Brickleberry...
Rick i "MORTY" jest tak niedorzeczne, że aż zabawne, a to trochę zbyt mało (całościowo). Oczywiście LUBIĘ TĘ ANIMACJĘ i sam czekam na sezon 4, bo ma swoje perełki, jak znany wszystkim pickle Rick xD - sposób w jaki Rick wydostał się z tarapatów był przekomiczny! Family Guy kiedyś było faktycznie śmieszniejsze, ale tak samo stało się z Simpsonami i South Parkiem - taka kolej rzeczy po tylu odcinkach. Kreskówka Family Guy ma 20 lat. A znana jest też z tego, że zawiera sporo gagów na temat pop-kultury amerykańskiej, którą też trzeba znać, aby rozumieć 1/3 żartów.
A dla mnie Family Guy > Rick & Morty. Żadna z postaci z R&M nie wzbudziła mojej sympatii + co jest śmiesznego w bekaniu? (lub - w oczywiście ugrzecznionej polskiej wersji - czkaniu). Nie mówię, że jest zły ale nie do końca rozumiem te zachwyty.
A jeśli chodzi o "absurdalność" w R&M to polecam obejrzeć ten film o wymiarach, może nieco rozjaśni :)
https://www.youtube.com/watch?v=lY-Zv7hpsm0
Dla mnie też, mówię tylko, że dawniej FG miało ciekawsze pomysły. No, w bekaniu nie ma raczej nic śmiesznego - zgadzam się; napisałem co jest śmieszne na przykładzie "pickle Rick". O teoriach wymiarów i astronomii wiem wiele, bo od 7-roku życia się interesowałem tajemnicami wszechświata. Nadal nie zmienia to faktu absurdalnego stylu humoru w Rick & Morty :]
Polecam Big Mouth :)
https://www.filmweb.pl/serial/Big+Mouth-2017-794594?ref=ls_d_0_bigmou
Jak dla mnie ten humor, był trochę zbyt bezmyślny. Brakowało mi takiego ukrytego podtekstu, jaki był w "Married with children".
Powtarzam się, ale serial był niepoprawny politycznie. Ale to wszystko było trochę za bardzo "prymitywne".
Co byś zmienił w Bricklebrry, gdybyś był jego producentem?
A tak swoją drogą.. Wyobrażasz sobie, by taka kreskówka powstała w Europie? We Francji, Niemczech, albo Szwecji?
Nie uważam jej za coś dobrego pod względem postaci, fabuły... tylko humor.
Był niepoprawny, ale i poprawny, tak jak South Park.
Od tych samych twórców powstaje nowa animacja... ale wzornictwo tą, jest aż nad to widoczne.
A która była twoim zdaniem, najciekawsza? Ethel, Steve, Danzel, Connie, czy Woody?
Opcji edytuj brak...
Postacie miały swój potencjał ale nie zostały rozwinięte i brak im konsekwencji. Przykładowo Malloy w jednej scenie dla zabawy przejeżdża inne zwierzęta autem a w drugiej rusza go zabicie jelenia za kolaborację. Woody po prostu jest szefem i w zależności od potrzeby chwili jest pierdołą albo twardym tyranem. Brak skomplikowanych relacji. Ojciec Steva raz bohater raz gnida raz zaginiony raz zastrzelony... OK mogła być i taka konwencja jak z Kennym umierającymw kazdym odcinku ale musiało by to być... a jakże rozwinięte.
Chętnie obejrzała bym serial z humorem w stylu Brickleberry, ale z nieco głębszym, mądrzejszym podtekstem w realiach Europy, zwłaszcza tej zachodniej. Było by się z czego pośmiać. Chodź by z prezydenta Francji :)
Sądziłam, że Francja nie jest aż tak bardzo skażona poprawnością polityczną, jak Niemcy, Szwecja, czy USA.
Co do tego o czym pisałeś, to faktycznie serial stara się unikać, nabijania się z tego co obejmuje poprawność polityczna. Żadnych nawiązań do muzułmanów, Żydów, zero nabijania się z feministek. To troche smutne.
A kilka pomysłów, na taki serial w europejskich realiach by się znalazł :) Nie wiem, jak z twoją wyobraźnią. Ale u mnie w tej kwestii jest Ok.
Moja wyobraźnia jest w pożądku. Ale z kolei nie widzę, aby w dzisiejszych czasach, cenzura to puściła.
Jeśli twoja wyobraźnia dotyka Trumpa i prawicowców z Europy, to na pewno to puszczą :P
I nie zmienne zdania.
South Park jest poprawny politycznie, naśmiewa się z czego wolno a każdy morał jest pro-demokraci. Przecież sami twórcy się do tego przyznali podczas wyborów.
Każdy pamięta jak pokazano Obame a jak Trumpa.
Widziałam ostatnio odcinek SP w którym Randy był przeciw Kolumbowi. Miałeś racje, poprawność polityczna pełną gębą. Szczęka mi opadła. Dobrze że w Married with Children tego nie było.
Jesteś dziewczyną?
Mało znam dziewczyn które lubią ten typ humoru, albo się poprostu nie przyznają, to już mniejsza...
Randy tam był lewakiem, ale teraz jest totalnym lewakiem w pełni tego słowa znaczeniu. Kiedyś jeszcze jakiś rozsądek miał, jakąś własną moralność. Teraz jest... tak jak wyborcy ze słynnej sceny "Dzień świra".
Takiego serialu jak Married with Children już nie będzie.
O ostatni wywiad z odtwórczynią roli Peggi tylko to potwierdza.
Coraz więcej tych :poprawnych" tworów.
A SP po beznadziejnym sezonie 20, już nie oglądam. Chyba, że trafie podczas migania.
Jak chcesz coś niepoprawnego, to proponuje ci "Laserowy Gniew Dzidy". Autor zrobił takie nawiązanie do polityki z tamtego okresu, że aż szok, że nie zdobyli więcej.