Ten kto napisał, że Jesse może chcieć zniszczyć hajs Walta, może mieć rację
To'hajiilee is the name of a Navajo reservation in New Mexico. It was the site of Walt and Jesse's first cooking session ("Pilot"), as well as the burial place of Walt's money. ("Buried")
ale przecież oni nie wiedzą o tej kasie Walta !! Walt odwołuje ekipę bo widzi że przyjechał z Jessem też Hank a wiadomo jak skończy się wizyta ekipy wujka Todda - zgonem Hanka. Walt nigdy nie chciał krzywdy rodziny - i dlatego odwołuje ekipę która i tak przyjeżdża. I to będzie ten moment przełamania Walta - Hank zginie a Walt zrozumie, że spirala którą nakręcił od 1 sezonu jest poza kontrolą, to jak domino które puszczone w ruch samo się nie zatrzyma i niewinni najbliżsi płacą cenę. To może spowodować że ucieknie daleko od rodziny aby nie ściągać na nią dalszych problemów.
No w sumie tak, no coz- tak to jest jak sie oglada o 3-4 nad ranem. Choc jak dla mnie to jednak troche nielogiczne. Ktos kto posunal sie do tak wielu zabojstw, ma opory do zabojstwa Hanka, ktorego chyba nigdy jakos szczegolnie nie lubil- bylo spoko, ale nic poza tym. W ogole samo to ze Walt sie poddal zamiast przeczekac- przeciez zgaduje ze oni tam prowiantu nie mieli, Walt odszedlby odpowiednio daleko i wreszcie by odjechali, czy cokolwiek. Idiotyczny byl ten motyw poddania sie.
owszem, zabijał - ale zwróć uwagę kogo. Dilerzy, Fring, Mike - wszyscy z konieczności i wszyscy mieli sporo za uszami, aniołkami nie byli.
To kompletnie co innego niż zabicie Hanka - członka rodziny, czy nawet Jessego, przed czym Walt miał tak wielki opór.
Najlepszy odcinek w całym BB? Sposób w jaki zrealizowano końcówkę zrujnował dosłownie wszystko co budowano do tej pory. Grupa hitmanów strzelająca z broni stacjonarnej, celującej przez kilka minut powinna zrobić natychmiast z Hanka i Gomeza sery szwajcarskie. Zwłaszcza z takiej odległości. Przez to odcinek jest wg mnie najgorszym w całym tym sezonie, ale oczywiście i tak odcinka "Fly" nic nie przebije ;)
Chyba, że rzeczywiście wujkowie Todda wcale nie chcieli zabić Hanka i Gomeza. Przynajmniej nie natychmiast - ale tego dowiemy się dopiero w następnym odcinku.
Hank i Gomie giną na 100%, Jessie zostaje złapany ale jak już kiedyś było Walt grozi że nie będzie gotował jak go zlikwidują więc po raz kolejny go ratuje i niestety zostaje przez to bitch nazistów tak jak poprzednio Gusa
Marie poleci na policję i opowie co wie, jako że ma ciekawą historię medyczną zamkną ją w 4 miękkich ścianach
Możliwe opcje:
1. Policjanci giną, Jesse ucieka.
Umieszczenie Jessego w samochodzie poza linią strzału to wyraźny znak że może on uciec, zapewne gdy padnie jeden z gliniarzy Jesse zacznie wiać ale wujaszkowie będą zajęci drugim.
Hank miał swoją mowę pożegnalną z żoną, na 90% zginie albo przynajmniej zostanie poważnie ranny.
Naziole przejmują Walta i zmuszają go do gotowania, ten wściekły za śmierć Hanka nie chce więc porywają mu rodzinę.
Jesse ucieka z telefonem z nagraną ostatnią rozmową z Waltem w której wyraźnie podkreślono jego przyznanie się do zabójstwa Gusa i innych co spowoduje że DEA otworzy jego sprawę.
W zaognionej sytuacji Walt pryśnie wujaszkom, możliwe że jego rodzina zginie, kasa stracona...więc Walt wróci się zemścić (na Jessem lub naziolom - lub obu), bierze rycynę żeby nie wzięli go żywcem i robi ostatnią rzeź w swoim życiu.
2. Giną / wycofują się naziole, Hank wygrywa.
Bez sensu, Walt byłby skończony a mamy jeszcze parę odcinków.
3. Naziole nie chcą zabić policjantów tylko wyczerpać im amunicję, negocjować wydanie Walta i Jessiego.
Co im to da, muszą pozbyć się świadków.
4. Todd opowiedział wujkom że Jesse jest równie dobry co Walt więc pomyśleli że łatwiej będzie zmusić do pracy dzieciaka.
Tu jest kilka dróg, mogą dogadać się z Hankiem żeby sobie udupił Heisenberga a oddał Jessiego - tylko że Walt mógłby obciążyć wujków.
Mogą również zabić gliniarzy, Walta zranić i zostawić - to by tłumaczył halucynacje i jego dalszy udział.
5. Hank za kasę kupuje życie, Naziolowie posuwają murzynki na karaibach.
Walt wraca by się zemścić na Jessem / Hanku za kradzież kasy, pytanie tylko jak by uciekł z tej sytuacji.
6. Marie podniecona telefonem od Hanka, namierza go przez telefon i napalona jedzie napluć Waltowi w twarz.
Widząc sytuację wyciąga Kałasznikowa w torebki i robi naziolom rzeź po czym uprawia seks z Hankiem na masce samochodu.
To ostatnie szczególnie mi przypadło do gustu:)
Jesse nie ucieknie, bo siedzi w samochodzie, który jest zamknięty. Gomie zamknął go w samochodzie i ma kluczki, kluczki do kajdanek Walta ma Hank. To dość wymowne swoją drogą.
Gdy rozpoczyna się strzelanina widzimy przez sekundę Pinkmana w samochodzie, który trzyma klamkę w samochodzie i sprawdza, czy samochód jest faktycznie zamknięty. Jest. Pinkman nie ma możliwości ucieczki, każdy z nich jest w czarnej dupie.
Każdy jest przekonany, że Hank zginie. No nie wiem, myśle, że Gilligan nas zaskoczy.
Gomez nie zamknął Jessego w samochodzie. Nawet kiedy Jesse trzyma za klamkę, możemy zauważyć, że uchyla lekko drzwi, więc ma możliwość ucieczki.
co z posiłkami? Hank ma telefon może wezwać na pomoc całe DEA , helikoptery , zrobić blokady ,wszystko, Naziole nie mieli by prawa uciec, tym bardziej że Hank mógł by po krótce podać rysopis ich , auta, może rejestracje , przy okazji sprzedać Waita , nie ma nic do stracenia, sam ich nie rozwali a oni nie odpuszczą więc to chyba najlepsze rozwiązanie. Jedynym ratunkiem dla wujków to rozwalić ich najszybciej jak sie da żeby nie zdążyli zadzwonić po posiłki
W sensie miałby przestać strzelać, schować się i dzwonić a Gomie sam utrzymać wymianę ognia?
Strzelanie i dzwonienie jednocześnie odpada, w tej sytuacji trzeba utrzymać koncentrację.
Ta scena i tak już jest strasznie naciągana a co dopiero gdy naziole będą mieli jeden cel, nie wierzę żeby w tym zamieszaniu udało mu się chociaż wykręcić numer telefonu a co dopiero zdawać sprawozdanie - dodajmy że odgłosy strzałów zagłuszą każde słowo, ostatecznie gdyby się dodzwonił to namierzyliby go przez jego telefon i przysłali wsparcie ale to strasznie naciągane.
Nawet gdyby wezwali wsparcie to nie wytrzymają do ich przybycia, jak tylko braknie im amunicji będzie po nich.
A i czy Hank przeżyje czy nie Walt jest spalony, Marie mimo że dowodów pewnie nie ma żadnych to i tak postawi na nogi DEA gdy coś się Hankowi stanie.
Wg mnie:
- Gomez ginie
- Hank wzięty jako zakładnik żeby W.W. zrobił więcej niż jedno gotowanie
- Hank nie wraca do domu więc Marie zaczyna sie zastanawiać co jest grane, dalszą akcję napędza właśnie głównie ona...
- aha jeszcze Jesse: tu nie mam pomysłu
Naprawdę świetny odcinek. :)
Jesse i Hank coraz bardziej mnie wkurzają, czekam na ich śmierć. Ucieszyłem się gdy Walt na pustyni zadzwonił do wujków ale zawiodłem się gdy ich odwołał. Potem cały czas miałem nadzieję, że jednak przyjadą wbrew woli Walta i na szczęście tak się stało. Mam nadzieję, że w następnym odcinku wujkowie rozwalą ich, albo przynajmniej jednego, Hanka lub Jesse'ego. Najbardziej liczę na śmierć Pinkmana, w ostatniej scenie przelał już czarę goryczy gdy opluł Walta ciesząc się, że White pójdzie siedzieć a jemu się upiecze.
Tak, jesse odpier***a, Walt musiał po nim milion razy sprzatać, zresztą nie żyłby już dawno gdyby nie Walt, a teraz wielkie plucie i sprzedawczykowanie. Nie mówie że Walt jest święty i że Jessee ma zbyt wiele powodów by go kochać, ale też przeszli razem zbyt wiele a teraz fochy jak baba. Ale nie ma co narzekać, same dobre akcje z tego konfliktu wynikają
Cofam to. Nie chcę śmierci Hanka. Wkurza mnie, że tak się uwziął na Walta, no ale cóż, on tylko wypełnia swoją robotę, nie może inaczej, nie zasłużył na śmierć. Za to Pinkman owszem, śmierć tego kapusia i niewdzięcznika mnie zadowoli.
Nie no odcinek miazga, faktycznie może ta strzelanina trochę za bardzo naciągana lecz w ogólnym rozrachunku nie ma to dla mnie znaczenia.
Hank i Gomez muszą zginąć, po prostu nie ma innego wyjścia. Jeśli się tak natomiast nie stanie to będzie najbardziej bzdurny, głupi i zryty moment w historii telewizji.
Mam wątpliwości co do tego - akurat śmierć Hanka i Gomeza byłaby zbyt oczywista.
Choć rozstrzelanie jak w Robocopie byłoby spoko - w sam raz na ten serial.
Myślę, że to potoczy się to inaczej. Vince lubi zaskakiwać.
A jak sobie to wyobrażasz? Jack stwierdzi "ok wycofujemy się, bo przypadkiem ich zabijemy", a potem Hank zabiera Walta do kicia? Nie ma mowy, Hank i Gomez padną i czy jest to oczywiste czy nie tak musi być. Ważniejszą kwestią jest Jesse. Czy strzelą mu w łeb tak jak chciał Walt?
Nie wiem czy ktoś już wpadł na taki pomysł czy nie, bo nie czytałem wszystkich komentarzy ale zgadzam się że ostatnia scena była trochę żałosna. W momencie gdy Walt odwołał wujka company to zastanawiałem się na co wpadł, bo zawsze wpada! I na początku pomyślałem, że zadzwoni po policję i postrzeli się, wmawiając że to hank i gomez. Miał "spowiedź" w zanadrzu, mógł powiedziec ze chcieli go zabić i kazali nagrać wiadomość do jessego itp. A w miedzyczasie załatwił by jessego, żeby przypadkiem nie powiedział za dużo. Ale wiem że to głupie i abstrakcyjne. Ale nagle jeb, pomysł jak piorun. Wystarczyło,że Walt skierował by wujka do domu Hanka, oni wymusili by telefon Marie do Hanka i sprawa załatwiona. Usuneli by wszystko co mają nagrane, oddali Jessego i jeszcze pewnie by hajs odkopalii załadowali do samochodu. Wszystko jednym ruchem!
Jack znacząco spojrzał na samochód, w którym widział Pinkmana, a potem dał sygnał by strzelać. Być może uknuł już plan, że Jesse gotuje na poziomie Walta i łatwiej go będzie przycisnąć by dla nich gotował. White w tej kwestii był bardzo oporny.
Jeszcze ciekawiej może się akcja zaostrzyć, gdy wujki Todda dowiedzą się (być może od Jessego), że zakopana w pobliżu jest fortuna Walta i ją zabiorą. To mógłby być zalążek vendetty jaką szykuje Walt z M60.
Wg mnie Jesse wymknie się niepostrzeżenie i pogna w siną dal:P
Mam przeczucie, że przeżyje, choć mafia nie odpuszcza.
Gomez może i padnie, ale Hanka pewnie tylko postrzelą, jak to bywa w serialach.
Zobaczymy.
Odcinek zleciał mi w mgnieniu oka, rzadko kiedy obserwuję takie zjawisko. Doceniam ten serial za niesamowity realizm, ale ostatnia scena mnie zirytowała. Stać od siebie w odległości 20 metrów, strzelać 3 karabinami i nie trafić w cel ? F**k Logic. Poza tym, można się doczepić d otego zdjęcia. Poza tym, jesli trzymamy się wersji, że Walt jest mega inteligenty i bystry, to wg mnie sytuacja, w której Walt się nie zorientował że beczka na zdjęciu to nie ta sama beczka którą on zakopał jest śmieszna. Można by się było doszukać pewnych nieścisłości.
Generalnie odcinek najwyższych lotów, trzymał mocno w napięciu i to się docenia,
45-minutowy odcinek, który tak naprawdę trwa 15 minut - i już wiesz, że oglądasz zajebisty serial :)
Motyw z beczką na początku tez mnie trochę raził, ale potem to nabrało sensu - on rzeczywiście ma tego raka, boi się najbardziej o to, żeby cała praca nie poszła na marne i żeby rodzina nie została z niczym, i traci głowę. Trochę tanie, fakt, ale można to kupić. Pokazuje, że Waltowi najbardziej jednak zależy na rodzinie, podobnie jak odwołanie Wujka Jacka, gdy zobaczył Hanka. Gość w jednej chwili odzyskał tym moją sympatię, znów mam komu kibicować :).
Strzelaninę, w której nikt nie zostaje draśnięty, też kupuję, jeśli w następnym odcinku zakończy się trupami Hanka i Gomiego. Pinkman pewnie przeżyje, już zresztą wyglądało, jakby szykował się do spieprzania.
Motyw z beczką nie razi nic a nic :)
Przypominam o innej beczułce taszczonej w pocie czoła przez naszego giganta umysłu Walta.
Doskonałość Walta polega na tym, że NIE jest doskonały, nie jesz Szerlokiem widzącym wszystko, ani Puarotem dostrzegającym prawdę w oparach bulszitu. To jest Walt *nie przyjdzie mi na myśl toczyć beczułkę* *widzę na zdjęciu to, co chcę widzieć* *mam skłonności do panikowania* White. I chwała Odynowi!
Wtedy jego criminal mind dopiero się rozwijał, późniejszy Heisenberg już raczej wpadłby na to, żeby beczkę poturlać. Z furgonetki do dołu w ziemi już turlał wszystkie siedem:)
Ten odcinek to popis umiejętności policyjnych i photoshopowyh Hanka - dwa zdjęcia-fejki i dwóch nabranych gangsterów, w tym sam WW. Niezła rozgrywka i zasłużony tryumf, choć krótkotrwały.
Tak sobie myślę, że skoro kolory w tym serialu mają znaczenie i Pinkman to nazwisko mówiące, to czy nie będzie czasem końcówki w stylu "Wściekłych psów", gdzie Mr. White ginie, glina ginie, wszyscy inni gangsterzy giną, a Różowy zgarnia cały szmal.
Ups, sorry. Jakoś mi się wydawało, że każdy to oglądał, bo klasyka itd. Głupio mi teraz.
Było przestać czytać po ""Wściekłych psów", gdzie". Teraz już z tym nic nie zrobię, edycji postów nie ma.
Nie mogę się gniewać jak patrzę na słodkiego króliczka. To był bardzo dobry pomysł, żeby umieścić go w avku :)
Łoler na szczęście nie jest diabolicznym, wszechwiedzącym Zuym i amatorem paluszków.
Hank i gomez na pewno zginą,
walt krzyczał żeby nie strzelali bo myślał że hank nie dzwonił do żony tylko po wsparcie itd.
A może jeszcze inaczej. Jesse ucieknie i schowa się w cow house. A Walt użyje swoich połamanych okularów, żeby otworzyć kajdanki (widziałam w filmie z Tommym Lee Jonesem i Downeyem Juniorem :D)), z ciała Hanka/Gomeza zajumie broń, zakradnie się za nazi brygadę i odstrzeli albo zagrozi życiu Todda. Pinkmana nigdzie nie ma, Walt trzyma Todda na muszce. "Zostawcie mnie, albo stracicie na raz wszystkich trzech kucharzy." Tylko co działoby się później, to nie wiem.
LOL, Walt po prostu nie chciał, żeby oni ucierpieli(dlatego odwołał akcję jak zobaczył hanka)...żadne wsparcie nie miało z tym nic wspólnego...
Rewelacyjny odcinek, ale nienawidzę tych cliff-hangerów! Są w naprawdę kiepskim stylu. Takie urywanie akcji tylko psuje efekt. Ale i tak...
9/10
zakończenie w stylu Casablanca zaczyna się składać - Hank musi zginąć, innej opcji dla mnie nie ma, wyjście z tej sytuacji bez szwanku będzie rozczarowaniem ponieważ dostał już to czego chciał, poczuł satysfakcję ale żadnego "żyli długo i szczęśliwie" nie będzie... żegnaj Hank
Takiej adrenaliny nie miałem nigdy przy żadnym serialu. Końcówka odcinka niszczy wszystko jak nadchodząca premiera GTA V.
Jak dlamnie (co mysle ze bedzie) :
Gomez i Hank zgina, Walt pobije Jessiego wytlumaczy mu ze nigdy go nie chcial skrzywdzic. Wszyscy sie rozjada w swoje strony, po czasie "zona hanka" opowie wszystko co jej hank powiedzial. Zlapia walta na pichceniu (ostatni raz z toddem), zona hanka wsadzi jessiego do wiezienia, opowie wszystko co mowil hankowi. I SEZON 6 za rok :D ????
Post zgłoszony. Trochę szacunku dla innych userów. Gdzie ty (celowo z małej litery) tu widzisz spoiler? To jest tylko i wyłącznie czyjaś teoria.
Mnie ten odcinek zawiódł, nie chciałem żeby jessy został frajerem ;/ jesli taka ma byc puenta filmu, ze psy to dobra strona mocy to niestety obniżam ocene z 10 na 9 jak narazie, zobaczymy nastepny odc
Trolluje wyzywając kogoś od kur#w, i to z błędem ortograficznym?:D No proszę Cię ...
Wszystko zaczyna układać się w jedną całość - Walt po tej strzelaninie zniknie zmieni nazwisko podczas strzelaniny będzie zamieszanie ludziom Todda skończy się amunicja i w tedy Hank z kumplem uciekną z Jesse a Walt będzie musiał zniknąć (w zapowiedzi 14 odcinka Skyler próbuje się do niego dodzwonić , ale nie może )bo już mają nagraną jego " spowiedź " pozostanie pytanie na kogo walt uzbraja się po zęby w w tych wspomnieniach z przyszłości
Primo, miło by było gdybyś zaczął stosować jakiekolwiek znaki interpunkcyjne, bo napisałeś jedno zdanie na 4 linijki, które ciężko zrozumieć. Po drugie, gratuluję fantazji, 6 uzbrojonych po zęby wujków nie da rady 2 policjantom, bo braknie im amunicji? Jeśli komukolwiek braknie amunicji to raczej tym drugim, wujki są na pewno dobrze przygotowane na taką akcję. IMO, Walt będzie się zbroił właśnie na ludzi Todda, którzy prawdopodobnie zainteresują się jego rodziną ;)