Jessie Bloom returns, co jest znakomitym prognostykiem na następny sezon! Moim, skromnym zdaniem „covidowy” miliarder to najlepsza postać serialu obok Erica, Hananiego i młodej Hanani. Can’t wait.
Odnośnie sezonu trzeciego, muszę przyznać, iż dawno nie widziałem takiego, milowego skoku jakościowego między sezonami danego serialu. S.3 bije dwa poprzednie na głowę, a te i tak były bardzo dobre, niemniej to właśnie w najnowszej odsłonie „Branży”, twórcy w pełni realizują potencjał serialu. Momentami scenariopisarsko ocierali się o poziom Jesse’go Armstronga.
- Pięknie, dojrzale poprowadzony wątek Yas i Roba z najlepszym, możliwym zakończeniem, szanującym rozum widza, ale dającym satysfakcjonujący climax ( dosłownie ).
- Zapowiedź powrotu duetu Harper-Bloom niezmiernie cieszy, albowiem jej postać działa najlepiej właśnie zestawiona z Jessem.
- Scena rozpaczy Erica… genialne aktorstwo Kena, warte Emmy.
- Żona Rishiego, która płaci najwyższą cenę za grzechy męża ( wow, wow, wow).
- Kit Harrington idealnie odgrywający załamanego, szukającego miłości chłopca w przebraniu beztroskiego bawidamka wniósł mnóstwo świeżości do serialu.
- Szlachta i ich one linery, które można zapisywać na przyszłość.
- Precyzyjne ukazanie grzechów współczenej, brytyjskiej polityki.
- TEN odcinek z Hananim, który jest jednym z mocniejszych, jakie widziałem w TV.
Można godzinami rozpływać się nad tym sezonem, dlatego dobrze wiedzieć, iż twórcy otrzymali zielone światło na realizację kolejnego. Może jednak coś zapełni mi pustkę po „Sukcesji”…