Moje przypuszczenia, co do tego, że mąż Sritali albo ona sama - jest ojcem Ricka się sprawdziły. Szkoda tylko, że ten wątek zakończył się tak tragicznie, ale no cóż, musiały być jakieś ofiary.
Przewrotność losu polega tutaj na tym, że Rick opętany chęcią zemsty chcąc pomścić śmierć własnego ojca i zabić jego mordercę sam staje się mordercą własnego ojca. Zamiast dociekać dlaczego tak się stało i spróbować zrozumieć pragnie tylko zemsty. Zabrakło mu amor fati i za to spotyka go surowa kara. Chociaż możliwe, że doswiadcza pogodzenia z własnym losem na samym końcu, kiedy niesie martwą Chelsee, wtedy jeszcze mógłby sam się uchronić i uciec, ale możliwe, że wtedy też dociera do niego że życie bez niej już nie ma sensu i niejako "daje się rozstrzelać"
Sama Chelsee wspominała, że 2 razy udało jej się przeżyć i do 3 razy sztuka, nie myliła się.
Moim zdaniem Timothy po tym jak prawie niechcący zabił własnego syna (paradoksalnie akurat tego, którego chciał ocalić) przeszedł duchową przemianę i zrezygnował z popełnienia samobójstwa. Los jest tu przewrotny - prawie stało się na odwrót - zginąłby ten, który miał przeżyć a przezyli ci, których chciał zabić - głównie z tego powodu, że strata majątku byłaby dla nich nie do zaakceptowania. I właśnie może los pokazał Timothey'emu, że karą dla nich za to, nie powinna być śmierć, ale zmierzenie się z życiem bez pieniędzy. Także los dał mu nauczkę za to, że sam chciał bawić się w Boga i decydować o życiu i śmierci innych, co jest tylko prawem bożym i igranie z nim może skończyć się fatalnie. I na koniec doświadczył amor fati ("miłość do losu" lub "akceptacja przeznaczenia"). Doszedł do wniosku, ze jednak mimo trudu który czeka rodzinę, miłość która ich łączy jest na tyle silna, że pozwoli im to przetrwać.
Dla mnie zakończenie na maxa przewidywalne i nieciekawe. Nie było zaskoczeń, a sam sezon uważam za słaby. Nie wiem czy powinna powstawać 4 część. Wszystko już zostało powiedziane na temat ludzkiej natury, a do 1 sezonu 3 nie ma podjazdu. Czy jest sens tworzyć kolejne równie słabe?
Może po trzecim ten czwarty będzie zaskoczeniem, chociaż wątpię. Czekałam na jakieś plot twisty, zwroty akcji, podwójne tożsamości głównych bohaterów. Nic się nie wydarzyło, a te przemiany/procesy zachodzące w życiu wszystkich postaci były mało widowiskowe jak na serial zawierający tyle przesłań/morałów.
Podobno nigdy nie będzie wakacji w zimnie, a ja uważam że sezon w Alpach, zimie, sportach zimowych, spa, w luksusowym ośrodku byłby super. Może jakaś lawina i walka o przetrwanie jakimkolwiek kosztem u kogoś kto udawał świętoszka ratującego świat albo np. zjazd jakichś bogaczy, w tym kogoś z poprzedniego sezonu i zostają zalani śniegiem z lawiny i muszą wytrzymać razem do ratunku i pojawiaja się problemy bo np. nie żyją w zgodzie na co dzień, ale razem jakoś podejmują walkę aby przeżyć. Byłoby takie studium jak ludzie na serio się nienawidzą i jacy są gdy nie trzeba udawać albo, że pomimo kłótni mogą sobie pomóc, ratować i współpracować, na nowo się pokochać, zrozumieć że głupie kłótnie nic nie znaczą gdy można kogoś stracić itp.
Trzeci sezon jest równie dobry pod względem zgłębiana ludzkiej natury co pierwszy i drugi. Po prostu motyw przewodni serialu nie jest już czymś świeżym, jak to było w przypadku sezonu pierwszego.
Zgadzam się. Mnie się bardzo podobał trzeci sezon. Poza ostatnim odcinkiem, który zaskoczył mnie swoją miałkością i jestem bardzo rozczarowana. Ale czekam na czwarty sezon! Pewnie przyjdzie nam poczekać ze dwa lata. I ma być kręcony gdzieś w Europie!
Ja przewidziałem tylko, że mąż właścicielki hotelu to jego ojciec, ale resztę rzeczy nie.
jak jesteś taka mądra to było napisać te swoje prorocze wizje już po pierwszym odcinku a nie po ostatnim, i zaznaczyć że jest to proroczy spoiler bo wiesz już od pierwszego odcinka kto kogo zabił, kto do kogo strzelał i dlaczego. Żenujące są takie wpisy mówiąc szczerze, bo tacy ludzie jak ty, bez względu czy mąż Srirali okazałby się jego ojcem czy nie, to i tak twierdzą że z góry się można było tego spodziewać, bo racja, inteligentny człowiek bierze pod uwagę różne opcje i hipotezy, więc to jest jedna z hipotez której rzeczywiście można się było spodziewać, ale nie udowadnia to tego że było to takie oczywiste, jak ty to twierdzisz.
Twoja wypowiedź powinna być zatytułowana: „uwaga, stwierdzam oczywistości.” I nie, Chelsea nie dała rady za trzecim razem. Umarła.
Pięknie to opisałaś, w tym sezonie jest tyle treści pomiędzy wierszami scenariusza i pokazanych relacji międzyludzkich, że człowiek w głowie sobie sam buduje i rozwija dalszą akcję oraz wnioski. Niestety w dzisiejszych czasach ludzie są tacy prości i płytcy, że jest nie przedstawisz im danego przesłania, motto, morału wprost - kawa na ławę - to oni niestety nie są w stanie już sami do tego dojść i najczęściej oceniają dany film bardzo powierzchownie, nie zastanawiając się nad nim głębiej, przez co oceniają go nisko.