Chłopiec zwany Awatarem musi okiełznać moce czterech żywiołów, aby uratować pogrążony w wojnie świat i pokonać okrutnych przeciwników.
Netflix podjął się wyzwania adaptacji legendy i choć nie dorównał oryginałowi, to jednak nie jestem w stanie powiedzieć, że rozczarował. Produkcja prezentuje zręcznie przeprowadzoną adaptację, wspartą dobrze dobraną obsadą, zwłaszcza pod względem etnicznym, co dodaje wiarygodności światu przedstawionemu. Efekty...
dałabym jeszcze do odcinka w Omashu wszystkie wątki z ba sing se, bitwę o biegun północny i ostateczną walkę z Ozaiem
Dlaczego Polacy jak zwykle muszą na wszystko marudzić? Rzeczywiście usunęli z wersji aktorskiej kilka mniej potrzebnych scen żeby dodać te bardziej efektowne i wyszło im to na duży plus, jeśli chodzi o zarys fabuły nie widzę żeby odstawał choć na moment od oryginału (rzeczywiście Azula w oryginale w pierwszym sezonie...
więcej