Nie rozumiem skąd taki zachwyt nad tym filmem. Pomijam nieznośne rozciągnięcia, pomijam mdlącą ckliwość, niewiarygodność psychologiczną historyczną ( w ostatnim odcinku generał Jaruzelski ogłasza stan wojenny, Anna wybiega z domu a tam piękna wiosna prawie lato (sic)), uproszczenia, sentymentalizm w najgorszym tego słowa znaczeniu,najgorsze jest w tym wszystkim to, że tragiczne życie głównej bohaterki zmieniło się w głupawy telenowelowy filmik przy ochach achach nawet wymagających widzów.....
Dyskusja nie jest jałowa,jeśli pozwala poznać punkt widzenia adwersarza:) i tu nie chodzi o to ,kto ma rację,bo każdy ma swoją i koniec kropka.Po prostu .....rozmawiamy,a ponieważ rozmowa jest tez i kulturalna, uważam to za miłe spędzenie piątkowego wieczoru ,a włąściwie już nocy:)
Poziom serialu był niski dlatego że był robiony przez Rosjan - przekłamania historyczne, nadmierny patetyzm, Nie równy podział lat na odcinek - ostatnie 15 lat życia Anny German upchnęli w 2 odcinkach a 3 letni włoski epizod kariery German i wypadek rozciągnęli na 3 odcinki... Dalej słaba gra Joanny Moro, niestety ale zagrał Anne german tylko dlatego ze zna rosyjski i jest trochę podobna do Anny German. ale aktorką ejst słabą.
Dziękuję za utrzymanie kultury słowa:) No,ok słaba ,ale co ,nie podoba się chociaż Moro jako kobieta??;)
średnio, nie mój gust. A jako człowiek To nie wiem bo jej nie znam(uprzedzając twoje następne pytanie ;))
Ok,przyjmuję Twoją odpowiedź ,bo o gustach sie nie dyskutuje i nie zadaję już pytania na ten temat:)
Przychodzi mi do głowy Urszula Grabowska,może być....??Ona ma taką dojrzałą urodę i fizycznie też podobna ( w/g mnie )
no właśnie i tu jest problem bo kryterium doboru aktorki powinno się opierać na talencie , możliwościach, warsztacie a nie na fizycznym podobieństwie
Nooooo....masz rację;),ale skoro German miała 184 cm,to nie wyobrażam sobie żeby ja mogła zagrać aktorka 160 cm.A Rosjanie wybrali Moro bo ma rosyjska wrażliwość- takie było ich główne kryterium. Czyli co Grabowska nie ma talentu i warsztatu?
średni talent i warsztat i jest to znów eufemizm. Nie raziła mnie jak asystowała M.Dańcowi w jego kabaretowych popisach, ale potem jak uwierzyła że jest dobrą aktorką to już był dramat
Ale to jednak film biograficzny, to co Anna german była wysoką, chudą blondynką to co zagra ją pulchna, niska ruda aktorka tylko dlatego ze ma świetny warsztat aktorski?? (a tu jeszcze dochodził wymóg znajomości języka rosyjskiego) Naczelną zasadą dobru aktorów do roli (niestety dość często traktowaną dość luźno) jest to żeby istniejące postacie historyczne występujące w filmie/serialu były grane przez aktorów podobnych do nich.
A mi bardziej przychodzi na myśl Agnieszka Wagner bardziej podobna charakterem i wyglądem (szczególnie po obejrzeniu- fali zbrodni) , ale nie ma co roztrząsać Joasia jest super.
Tak sobie tylko miło teoretyzujemy-nie roztrząsamy:) Wagner też mi się podoba:) oczywiście tylko z wyglądu,bo specjalnie nie znam jej ról.Chodziło mi o to,że teraz wielu zachwyca się J.Moro,że.. tylko ona mogła zagrać... ,ale dam sobie uciąć mały paluszek,że gdyby to była inna aktorka,zachwycali by się równie bezkrytyczne. A swoją droga Joasia jest super- do posłuchania i pooglądania- http://www.youtube.com/watch?v=y8EaskITwfc&list=FLcqTPaG_68WgWCfKdNb-smQ&feature =mh_lolz
Dziekuję za udział w miej dyskusji:)
Oczywiście że by się zachwycali, a Joasia nie jest świetna. Również dziękuję za udział w bardzo ciepłej dyskusji w której nikt nikogo nie obraża dlatego, że ośmiela się mieć odmienne zdanie niż on. Gorąco pozdrawiam.
Ja akurat uważam, że pani Joanna zagrała bardzo dobrze. Była o dziwo wiarygodna w tej anielskiej i ckliwej subtelności, którą narzucał jej scenariusz. Nie wiem, która z naszych bardziej znanych aktorek byłaby w stanie z tego wybrnąć. Jej mimika, gestykulacja i język ciała na scenie - widać jak bardzo upodobniła się w tej roli do pani German.
Zresztą cała trójka głównych aktorów (zwłaszcza Maria Poroszyna) bardzo mi się podobała, oczywiście w tych scenach gdy nie musieli wygłaszać plastikowych i drętwych dialogów, w które niestety obfitowała środkowa część serialu. "Zbysiu" i "Ania" nie mieli lekko pod tym względem ;-)
Sam serial... cóż, pogodziłam się, że jest to fenomen, który mi umyka :-) dla mnie to wypisz wymaluj "Niewolnica Izaura" w PRL i Związku Radzieckim. Byłam bardzo mała, kiedy ten serial leciał w telewizji, ale pamiętam te pustoszejące ulice i świetlicę pełną wielopokoleniowych rodzin przyssanych do telewizora.
Może naszym widzom brakowało właśnie takich wzruszeń, i ten serial wyszedł na wprost ich oczekiwaniom?
O ile odcinek 8 i 9 nawet mi się podobały, to w ostatnim znów pojechali po bandzie. Ta podniosła muzyka, która nie odpuszczała nawet na PÓŁ MINUTY, bohaterka snująca się dookoła w białym, koronkowym gieźle i mówiąca zamierającym szeptem i łzy płynące strumieniami...odetchnęłam z ulgą, kiedy w finale w końcu oficjalnie przemieniła się w anioła, przynajmniej sytuacja zrobiła się klarowna :-)
Dla mnie to był produkt starannie obliczony na wyciśnięcie z widzów ostatniej łzy, a mnie coś takiego odrzuca. Materiał był gotowy - ciężko jest pozostać obojętnym patrząc na godzinne konanie pięknej i anielsko dobrej kobiety, która pozostawia małego syna i zrozpaczonego męża, ale twórcy nie mieli żadnego umiaru w epatowaniu podniosłym cierpieniem bohaterki. Akurat we mnie wzbudziło to niesmak.
P.Joanna ma rzeczywiście tę rosyjską wrażliwość,delikatność,co wyłapali bezbłędnie Rosjanie na castingu i ta rola byłą po prostu stworzona dla niej.I prywatnie też zdobyła serce wielu ( w tym moje ),ale trudno ją oceniać po jednej dużej roli.Być może inne aktorki zagrałyby dobrze lepiej od Moro,ale prawdopodobnie nie nie oczarowały by tym " czymś " co ma P.Joanna.Powiedziała w jakimś wywiadzie,że chciałaby zagrać np.u W.Smarzowskiego...Hmmm życzę jej jak najlepiej,ale uważam ,że jeśli zrobi jakąś karierę to w Rosji.Osobiście chciałabym ją zobaczyć w czarnym charakterze-na pewno byłoby to dla nie większym wyzwaniem niz rola German
Co do Twojej oceny serialu,to tak,wielu,wielu oglądającym przeszkadzał głównie ten nadmierny patos i ckliwość,ale ja nie oceniałabym tego tak ostro ,na pewno nie porównywałabym do "Niewolnicy Isaury ".Aż tak surowa ocena jest w/g mnie krzywdząca. Lepiej brzmi "...fenomen,który umyka..":))
P.S. ....." bohaterka snująca się dookoła w białym, koronkowym gieźle i mówiąca zamierającym szeptem i łzy płynące strumieniami....Bardzo pięknie to opisałaś,tak w stylizacji tego serialu - koronkowe giezło:))))
No przecież to był ten Biały Anioł;) -po ostatnim klapsie pewnie odfrunął
pragnę uspokoić został (niestety..) i jakiś czas będzie nas nawiedzał ku uciesze jednych a rozpaczy drugich.....
Joanna Moro jest teraz bardzo mocno zaszufladkowana, ciężko jej będzie zrobić karierę bo trudno (niemal niemożliwe) będzie jej zerwać z łatką Anny Gemran, nie ona pierwsza i nie ostatnia ma ten problem...
I nie zauważyłem żeby w serialu podejmowali tematykę "zapomnienia" Anny German w Polsce i jakieś szczególnej miłości Rosjan do niej... Typowo Polska produkcja chyba bardziej by się trzymała historycznych realiów. Nie dobrze mi się robiło w trzech pierwszych odcinkach od tych dobrych NKWD-zistów jak to próbowali ukazać Rosjanie... Dobrzy,pomocni i w ogóle wszystko co najlepsze... A już stwierdzenie Anny German z 5 czy 6 odcinka że PRL (z połowy lat 60!) to "wolny kraj" wzbudził u mnie politowanie...
Wydaje mi się ,że Rosjan w ogóle nie za bardzo obchodziła wiarygodność historyczna - chodziło o zrobienie serialu o silnej kobiecie i jej życiu (historia to tylko nieunikniona konieczność)
właśnie Rosjanom zależało na pewnych przekłamaniach, przecież wybielanie historii, czytaj siebie przez nich samych jest zjawiskiem ostatnio bardzo się intensyfikującym
Ich produkcja,ich kasa -zrobili jak chcieli i wątpię żeby P.Krzystek miał coś do powiedzenia ( jeśli w ogóle chciał coś powiedzieć ).Tu jest cała bieda,bo teraz mamy żale- że nie my..No, ostatecznie nasza telewizja mogła tego nie kupić,ale....chyba jednak poczuli w tym jakiś biznes;)
No i jeszcze ten nieistniejący w rzeczywistości prześladowca Irmy German był śmieszny bo na przestrzeni prawie 50 lat w ogóle się nie starzał a przecież w końcówce musiał mieć około 80 lat...
Nie no postarzał się trochę,nie przesadzaj;) ,ale "tapeta" była zrobiona ohydnie,co było dokładnie widać w wersji HD
Odezwał się naczelny rusofob na tym forum. Założę się, że jedynym powodem nazwania tego serialu gniotem to, że jest rosyjski. A nie przeszkadza ci, że Anna German była Rosjanką, niemieckiego pochodzenia ? W Rosji i byłych krajach ZSRR to piosenkę uwielbiają i słuchają do dziś. Ichnie małolaty też pewnie wiedzą kto to, a nie wypisują "po co kręcić film o nikim" .
Anna German nie była Rosjanką, była pochodzenia Holendersko-niemieckiego... Do tego urodziła się w Uzbekistanie. Można ja uważać za Niemkę,Holenderkę,Uzbeczkę czy Polkę ale na pewno nie za Rosjankę.
Ja bym z tym pochodzenie uważał bo zaraz się odezwą głosy, że Polką też nie była (nie miała przecież korzenie polskich)
Matka Holenderka, ojciec Niemiec, ona sama urodzona w Uzbekistanie, język ojczysty rosyjski - ja tu polskości nie widzę. Do Polski trafiła z powodu splotu okoliczności, niemalże przypadkiem. Sama może czuła się Polką bo w końcu w Polsce mieszkała od 10 roku życia.
A niby dlaczego nie ? Uzbekistan jako taki nie istniał, był częścią ZSRR. Na pewno to nie można jej uważać za Holenderkę, bo z tym krajem nie miała nic wspólnego. Jej rodzina pochodziła z Prus Wschodnich.
Uzbekistan istniał a raczej istniała Uzbecka Republika Rad, a Holenderką (z pochodzenia) Anna German była - po matce mennonicce
Owszem, ale nie był samodzielnym państwem, wchodził w skład ZSRR. Republiki to coś podobnego do naszego województw. Babka pochodziła z mennoitów i mieszkała wśród Holendrów, ale była NIEMKĄ. Proszę cytuje z artykułu o ich pochodzeniu: "Jednak to dopiero z wydanej w Niemczech w 2003 roku książce "Nieznana Anna German" dowiadujemy się, że przodkowie Anny przyjechali do Rosji nie z Holandii, a z Niemiec. Artur German wymienia nawet miejscowość, z której pod koniec XVIII wieku wyruszyła do Rosji rodzina Irmy: Danzig-Marienwerder. Po prostu: Kwidzyn. "
Polskie województwo a kraj rad to jednak spora różnica to drugie miało autonomię, A po za tym to nic nie zmienia - była wiec obustronną Niemką (ale z babką rozmawiała po staroholendersku)
Różnica w zasadzie żadna. Autonomię to republiki miały tylko w nazwie. KC z Moskwy wybierało rządzących i ich musieli się słuchać.
Chyba, żeby toczyć dysputy na ten temat trzeba:
1) zadać sobie trud i sięgnąć po uregulowania prawne panujące w miejscu urodzenia Anny German, żeby dowiedzieć się czy panowała tam zasada krwi czy zasada ziemi, bez tego nie możliwe jest odpowiedzenie sobie na pytanie obywatelką jakiego państwa była, ważne jest też czy radzieckie prawo tamtego okresu tolerowało możliwość posiadania kilku obywatelstw, szczerze wątpię, bo nawet dziś mało, która Republika się na to godzi,
2) rozgraniczyć pojęcie obywatelstwa i narodowości, bo nie są to terminy wymienne a w tym młynie są stosowane na równi ze sobą a także z pojęciem tożsamości.. Tożsamość może ma znaczenie dla grup etnicznych, mniejsze dla narodowości, jednak żadnego dla obywatelstwa.
Po prostu nie rozumiem podejmowania dysputy na tematy stricte prawne bez całkowitego zrozumienia rzeczy i posługiwania się na oślep terminologią :-/.
Czemu to ma służyć przy okazji założonego przez Ciebie tematu, którego kontekst jest zupełnie inny? Chyba tylko "zagadaniu" tezy, którą postawiłeś :D.