Wytłumaczcie mi, proszę, jedno - dlaczego płaczę jak dziecko na każdym odcinku tego serialu?
Ponieważ to bardzo piękny i wzruszający serial, ukazujący życie, bardzo trudne, ale i piękne dzięki postawie głównej bohaterki, która przeżyła je bardzo godnie. Choć jutrzejszy, ostatni odcinek to będzie pewnie apogeum płaczu.
Pół godziny temu skończył się odcinek - z ostatnim zdaniem trafiłaś w sedno...
Może dlatego, że jesteś wrażliwą osobą i nie jesteś obojętna na ludzkie nieszczęścia? :) Pozdrawiam :)
Ale najbardziej jednak płakałam na przedostatnim i najbardziej wzruszającym w tym 10 był moment "powitania" Anny i jej mamy z ojcem. Po ostatnim spodziewałam się czegoś bardziej wzruszającego. Ostatnią piosenką mogła być "Nadieżda" lub "Echo miłości" i powrót w sensie pokazania kilku scen z dzieciństwa, poznania Zbigniewa, narodziny syna. Czegoś w tym stylu się spodziewałam.
Gdyby na koniec puścili "Echo miłości" chyba do teraz bym się nie ogarnęła! :D Ja zwykle biorę to co jest, odcinek bardzo mi się podobał ale przedostatni również wywołał u mnie wielkie emocje, szczególnie właśnie moment w którym Anna śpiewała "Echo miłości".
Ja na 9 odc tak nie płakałam, bo właśnie widziałam już podobne urywki w internecie i byłam przygotowana. Ale dziś to mnie już rozwalił... Najbardziej te sceny pożegnania z bliskimi...
Takie scenki sa na you tubie. Są 2 teledyski "Echo miłości" i "Nadzieja" jak spiewa J. Moro i te sceny się przeplatają. Szczerze, myślałam że to są wycięte fragmenty z filmu i tak zostaną pokazane np. na koniec, ale trudno. Mimo wszysto ryczałam jak bóbr prawie przez cały odcinek.