Jak się nazywał film do którego została skomponowana ta piosenka?
Jest to film Evgenija Matveeva "Sudba " ( Przeznaczenie)
Tu możesz poczytać i posłuchać jeśli znasz trochę angielski - http://english.ruvr.ru/radio_broadcast/2248959/13783438/
Niestety jakoś nie mogłam znaleźć, a początkowo myślałam, że tytuł filmu jest taki sam jak piosenki, choć z tego co zerknęłam na tym portalu gdzie jesteśmy to jakoś ten film nie zrobił furory:P
Nie zrobił furory;) na filmwebie, jak pewnie zdecydowana większość filmów radzieckich ( no,może poza takimi sławami jak np."Lecą żurawie" ). Swoją drogą, jak się czyta ten artykuł po angielsku, to śmiesznie brzmi " BOX-OFFICE leader" :) A jednak był bardzo znany - w 1975 ,w ZSRR;)
Wiesz, taka piosenka promowała ten film, że choćby ze względu na śpiew Anny ludzie poszli do kin.
Wracając do samej piosenki w serialu to rzadko zdarza mi się płakać podczas oglądania filmu, a tym bardziej serialu, bo to naprawdę musi być coś "mocnego", żeby mnie ruszyło, ale jak Moro "śpiewała" tę piosenkę i w tle były wydarzenia związane ze Zbyszkiem i z nią, to płakałam jak rzadko kiedy. Aż się boję ostatniego odcinka, bo łzy z pewnością poleją się rzęsiste.
Tak,przygotuj z pół paczki chusteczek;),oj ten rosyjski sentymentalizm... Ja też tak miałam, jak oglądałam serial najpierw na you tube.Wiesz,teraz patrzę dobrodusznie ( bo mam sentyment do Rosjan ,a może bardziej do rosyjskiego:) , ale bez emocji i dlatego też dostrzegam słabości tej produkcji. Pojutrze serial się kończy i zapewne wielu wielbicielom German będzie żal,ale pewnie wielu telewidzów odetchnie też z ulgą:)
A ja bardzo lubię rosyjski sentymentalizm i w ogóle ludzi ze Wschodu, a trochę miałam z nimi do czynienia:) Wolę zdecydowanie ich sentymentalizm niż przesłodzenia jak to ma miejsce w naszych produkcjach czy ogólnie zachodnich.
Podczas 9 odcinka, zwłaszcza pod koniec bardzo płakałam, ale ostatni to już podejrzewam, że zaleję się łzami...
Ale słabości masz na myśli o realizację czy to, że życie Anny German nie było dokładnie takie jak w serialu? Bo są oczywiście nieścisłości zwłaszcza chronologiczne.
Napisałam na forum o serialu "Anna German " naprawdę bardzo wiele komentarzy (i "za " i "przeciw" ) ,począwszy od braków faktograficznych na charakteryzacji kończąc i nie chcę się tutaj rozpisywać.Generalnie jestem gdzieś pośrodku jeśli o chodzi o ocenę całokształtu serialu,po części dlatego, ze to co rosyjskie nie jest mi całkiem obce (choć może wracając do przeszłości powinnam napisać " nic co sowieckie "..:) , więc też uległam trochę "germanomanii" , śledzę co tam u P.Moro słychać ;) i dlatego może bronię ten serial.Ale patrzę też merytorycznie i w wielu kwestiach muszę się zgodzić z tym, że jest to serial przeciętny,mnie trochę drażniący
To będę musiała chyba poszukać Twoich wszystkich komentarzy:)
Ja jestem typowym przykładem "Germanomanii", której uległo sporo osób po tym serialu, ale cieszę się, że takowy powstał, bo mogłabym długo nie wiedzieć o jej twórczości. A merytorycznie na pewno ma dużo minusów, ale jednak efekt jest powalający, choć w moim przypadku emocje biorą górę:)
Pani Moro mam nadzieję, że nie zostanie jedną z wielu celebrytek, ale wykorzysta swoją sławą jako odskocznie do dalszej kariery, bo chyba nie zdzierżyłabym jej jako kolejnej tańczącej czy otwierającej butik.
Ja z jednej strony jestem zadowolona z serialu nawet jeżeli trochę sentymentalny i w faktach pozmieniany.Ale z drugiej strony cieszy mnie,że jutro ostatni odcinek-dlaczego? Bo mam już dosyć tego nadmiernego wykorzystywania AG we wszelkich czasopismach,gazetach,portalach itp. Nie mamy w tym względzie umiaru. Opadną serialowe emocje i wtedy się okaże kto się im poddał na chwile,a kto na dłużej wsłucha się w piosenki AG.Ja w domowym zaciszu głosu AG słucham już ponad dwadzieścia lat.
Ach, rosyjska dusza jest sentymentalna, a nam się to podoba, w końcu jesteśmy Słowianami:)
Masz sporo racji, bo sama na fali popularności Anny stałam się jej fanką, a przed emisją niestety było z tym kiepsko. Mam nadzieję, że piosenki pani German będą mi już towarzyszyć na stałe:)
Niestety,"wykorzystywanie" to część dzisiejszego show-businessu - im bardziej coś/ktoś jest popularne tym bardziej jest to wykorzystywane.To samonakręcająca się maszynka- media wrzucą temat,a my się "wkręcamy;)" Uważam ,że wszystko jest dla ludzi,nawet jeśli to nazwać populizmem-byle było na poziomie i nie obrażało nikogo.Ot ,wymieniamy często nawet kontrowersyjne opinie:)
Ja początkowo też byłam zafascynowana serialem, ale z czasem moje zafascynowanie przeniosło się na osobę samej Anny German, ponieważ wcześniej nie znałam Jej losów, ani twórczości. Serial moim zdaniem ok, arcydziełem nie jest, ale też nie jest to jakaś straszna "kaszana". :) Ale tak jak Ty, cieszę się, że w ogóle powstał i możemy go oglądać. :) Też ryczę prawie na każdym odcinku i aż się boję co będzie jutro. :) Szkoda, że taki był Jej los...
Jutro to się chyba zapłaczę. Biedna była pani German, ale sobie myślę, że taka miłość jaka łączyła ją ze Zbigniewem chociaż trochę zrekompensowała jej tyle dramatycznych przeżyć. Właśnie najbardziej płakałam jak była końcowa piosenka 9 odcinka i były urywki z najlepszych wspomnień z ich związku. Nie tyle płakałam co szlochałam, bo to jednak była piękna miłość.
Tak, zgadzam się. W sumie to, o czym marzyła to osiągnęła. Chciała mieć własną rodzinę, dom i śpiewać. Szkoda tylko, że tak krótko mogła się tym cieszyć...
Muszę Cię rozczarować,bo butik to P.Joanna już otwierała - cóż ma swoje 5 minut,może trzeba jej to wybaczyć.Zobaczymy ,jak potoczy się jej dalsza kariera aktorska,zdaje się że poprowadzi jeden z koncertów w Opolu.Póki co zaśpiewa nam dziś wieczorem- " Za zasługi dla Polski i Polaków poza granicami kraju " na TVP Polonia, godz.20,50
Wiem, widziałam! Ale mam nadzieję, że to jedyna taka akcja była:) Prowadzenie festiwalu w Opolu to świetny pomysł i dobre nawiązanie do jej roli życia (przynajmniej jak na razie).
Ja tak samo ryczalam na tej piosence. wczesniej jej nie znalam. Czuje takze ze bede plakac na ostatnim odcinku.
Proponuję zobaczyć co mówił sam Yevgeni Matveyev o nagraniu muzyki do filmu.
http://www.youtube.com/watch?v=7widXxInQOI
fragment 35:25
Scena jest równie wzruszająca jak w serialu. A to chyba najlepsza rekomendacja Anny German jako osoby i serialu.
Dowód na to że najważniejsze rzeczy w serialu są prawdziwe.
Również listy Anny German do Anny Kaczaliny (41:15) pokazują w jak beznadziejnej sytuacji znalazła się Anna German.
Proponuje zobaczyć ten rosyjski dokument w całości bo jest wstrząsający.