J.w Którą postać graną przez Evana Petersa lubicie bardziej i dlaczego? :)
Oczywiście że Tate <3 Wczesniej miałam nadzieję, ze może okaze sie ze to Kit jednak zamordował te kobiety i też będzie takim kochanym psychopatą, ale jednak nie i jak dla mnie jest zwykłą postacią którą lubię, jednak nie przywiązałam się do niego tak jak do Tate'a którego wręcz pokochałam <3
Ostrzegaj choćby przed spoilerami skoro piszesz pod innym sezonem, niż następny dobrze :p? Co do tematu to wolę Tate ze względu na jego zachowanie, tym kim był i przede wszystkim- jak czuł. Co prawda był chory psychicznie, ale no- podobało mi się to jak definiował miłość. Kit też nie jest taki zły, ale nie skończyłem jeszcze całego sezonu (stąd też prośba do Ciebie i innych ludziów, by nie spoilerowali przynajmniej tutaj, pod innym sezonem, bo nie spodziewałem się tego typu informacji na górze [po tym jak przeczytałem, że pozabijał Kit te kobiety od razu odwróciłem wzrok, więc nie wiem co tam dalej wypisałeś/aś]) i nie będę go na razie oceniał, pisjou.
Kocham Tate'a, za to że jest tak pokręconym skończonym romantykiem i socjopatą z zbyt złożoną osobowością. (plus wygląda jak blond laleczka)
Rola Kita - jest mdła.
Nigdy nie byłam niczyją fanką, ale dla Tejcika mogę założyć funclub:)
Byłby super znów zobaczyć tą postać na ekranie. Jest genialny i jak płacze i niszczy wszystkich na swojej drodze. (oczywiście potem nic nie pamięta)
i kocha na zabój XD
Oczywiście, że Tate. jego związek z Violet był nie do opisania. Kit jest trochę bez wyrazu i chce być z Almą ale jest też Grace....
Tate zdecydowanie! jego postać była tajemnicza i niepokojąca...a Kit to dla mnie takie troche "flaki z olejem"...jakby zabraklo scenarzystom pomyslu na tą postac
Wszyscy mówią że Tate bo był psycholem w cząesci 1 a w drugim sezonie okazuje sie bochaterem dla tego nikt juz go nie lubi? Kochamy bardziej czarne charaktery niz te dobre postaci?Yeeah....
Ja lubie Kita, moze dla tego ze pokazał swoją pro rodzinną wersje w którą sam wierze, jako Tate poznałem go ze ma nie rowno pod sufitem jest zbokiem, mordercą i to że dobrze zagrał role nie znaczy ze to popieram aczkolwiek ma wsobie ogień chłopak i sie nie daje,
jesli o mnie chodzi, w momencie gdy decyduje sie na ogladanie cos z etykietka "horror" to moją ulubiona postacia nie bedzie ktos taki jak Kit tylko jakas postac, ktora chociaz w najmniejszym stopniu bedzie wywolywala jakis dreszczyk ;p
Nie, bo Tate jest słodki i z kultury emo. Ja bylam emo jak nie wiedzialam jeszcze ze taki ruch powstanie.
Jest romantyczny i to totalny swir... Po prostu jest nieprzewidywalny.
I w tej cześci Peters wyglada jak laleczka i koniec tematu.
Tylko że tu mamy pewien paradoks. Facet nie bzyknął by tej drugiej wiedząc że jego żona żyje, ile jest przypadków że ktoś zaginął uznano go zmarłego i człowiek na nowo założył rodzine i nie czekał z założonymi rękami użalając sie do końca swoich dni. Horror przedstawia szaleńczą wizje zapładniania przez kosmitów i ogólnie troche zniesmaczenie tego. A kobiety są jakie są to jest tylko serial, z drugiej strony może dla tego aktor wcielający się w role Kit'a/Tate'a chciał zrobić swoje CV w hoolywood przy okazji, że nie tylko musi grać czarny charakter ale może też być dobrym charakterem co patrząc na serial mu dobrze wyyszło.
Sorry może jestem rasistka....ale z tą pierwszą się ożenił bo była głupia, dawała kiedy trzeba i robiła obiady. (ogólnie nie widzę takich mieszanych małzeństw)
A tą drugą bo na niego jakoś działała...(widać laski z siekierą go podniecały).
Problem polegał na tym, że trzeba było być zdrowo kopniętym by dwie baby trzymać w domu. Mógł się albo kurcze zdecydować albo Murphy mógł wymyślić lepsze rozwiązanie.
Np. Grace po cichu usunęła by Almę i zajęła jej miejsce. Dzieki temu Grace pokazała by na co ją stać, na pewno degradując do roli sprzątaczki córeczkę Kita.
A jakby w takiej sytuacji pojawiła się siosra Jude, mielibyśmy ciekawą wojnę.
PS. Dla Evana Petersa rola Tejcika była czymś nowym... wcześniej po prostu był aktorem komediowym...
Ja tam osobiście uważam że rola Tate'a była jakaś płaska. Nastolatek z problemami, psychopata blabla. Nuda.
Natomiast rola Kita jest bardziej złożona, cięższa do zagrania. Na mnie większe wrażenie wywarł Kit. Oczywiście wszyscy się zastanawiają jak mógł żyć z 2 laskami! O co chodzi!? Kto normalny by tak robił!? Ale to nie jest najważniejsze, najważniejsze jest to jak odegrana została postać! Jestem za Kitem :>
Zdecydowanie Tate. Kit nie jest tak złożoną postacią. Jeśli chodzi o Tate'a to tak naprawdę do końca nie wiemy czy jest czystym złem, udaje wrażliwca, czy może jednak jest w nim trochę dobra. Do tego skomplikowane relacje z matką i fascynujący związek z Violet. Ale z wyglądu bardziej podoba mi się Kit ;p choć potem znowu mu włosy schrzanili...
Ja tam lubie obu bohaterów, ale zdecydowanie bardziej Tate'a. Dlaczego? Tak jak inni tam wyżej pisali. Podoba mi się takie wykreowanie psychopaty - w większości filmów są bardzo inteligentni, chłodni i opanowani. A Tate to wręcz ich przeciwieństwo, niesamowicie emocjonalny i nieprzewidywalny świr. Psychol, ale uroczy.
Zdecydowanie Tate. Kit nie był zły, ale brakowało mu tej charyzmy. No i co tu dużo mówić w ogóle nie był psychopatą.... Po prostu lubię czarne charaktery, psychopatów, którzy jednak potrafią kochać do szaleństwa. I taki właśnie jest Tate i za to go polubiłam. To tajemnicza, bardzo zagadkowa postać. I nigdy tak naprawdę się nie dowiemy czy to czyste zło i tylko udawał że żałuje swoich czynów czy może jednak miał w sobie odrobinę dobra by jednak mieć wyrzuty sumienia.
Zdecydowanie Tate (: podoba mi się ta jego "mroczność", uwielbiam wręcz mroczne postacie, czarne charaktery. A to jaki jest przy Violet jest przecudowne i kochałam ich związek. Kit też jest fajną postacią, ale trochę nudną, mdłą i momentami miałam go dość, mimo że kocham aktorstwo Evana. Poza tym sam fakt, że Tate jest fanem(??) Kurta Cobaina sprawia, że kocham go nad życie! XD