PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=715210}
7,6 3,3 tys. ocen
7,6 10 1 3250
Akame ga Kill!
powrót do forum serialu Akame ga Kill!

Masakra, jak fatalnie się ta seria skończyła! I bynajmniej nie chodzi mi tu o to, że zakończenie było smutne... ono było po prostu złe i byłoby złe nawet, gdyby
<spoiler alert> Tatsumi przeżył <end of spoiler>

W ogóle ostatnie epki też poleciały z poziomem na łeb, na szyję, z tym, że miałam nadzieję, że finałem jakoś to naprawią. A tu dostaliśmy przekaz - siekanina sensem życia. Super świetnie :/

ocenił(a) serial na 7
Pantegram

Ogólnie to anime zaczęło się świetnie, ale nim dalej, tym było gorzej

Sheilad

Takie samo mam wrażenie :/
Niektórzy narzekali na skoki klimatu (w jednym momencie tortury i śmierć przyjaciół, w drugim gimnazjalne dowcipy) - mi to akurat nie przeszkadzało a wręcz uważam, że była atutem anime, jednak w momencie, kiedy przeważyła siekanina i stała się taka "rutynowa", zaczął się dla mnie dramat tj. upadek klimatu tego anime :/

<mały spoiler>
Pamiętam scenę śmierci Leone (pierwszej śmierci) i trochę ubodło mnie, że jednak ta śmierć (taka szybka i z zaskoczenia) była na niby. Potem tak samo miałam w scenie z jej kalectwem. Tzn. z jednej strony bardzo się ucieszyłam, że Leone jednak żyje (czy że odzyskała rękę), ale z drugiej coś takiego właśnie byłoby świetną alternatywą dla "epic fight with epic death" kolejnych bohaterów - zamiast uśmiercać wszystkich w jednakowy sposób, mogli przecież rozegrać to tak, że ktoś ginie w "głupi" sposób, zaskoczony przez wroga, ktoś zostaje kaleką NAPRAWDĘ, a nie tylko na chwilę i na niby, i to dużo ostrzej zagrałoby na emocjach widzom aniżeli to, co zostało nam zaserwowane (ten sam schemat wyrównanej walki ze śmiercią głównego bohatera, ale obowiązkowo pociągającą za sobą śmierć jakiegoś big bossa przeciwnika).

ocenił(a) serial na 7
Pantegram

Mi też przeszkadzały te wahania nastrojów, ale to dosyć typowe dla anime, więc trudno się o to czepiać. Chociaż wolę jak anime ma ciągły mroczny klimat.

<będą spoilery>
Ogólnie za dużo było tych śmierci. Po jakimś czasie już przestały mnie w jakikolwiek sposób ruszać. Szczególnie zauważyłam to po tym, jak umarła Mine. Wtedy bez problemu zaakceptowałam już dalsze śmierci lubianych przeze mnie postaci- na Tatsumiego nawet nie zareagowałam, bo w sumie wszyscy tak szybko padali, że stało się to normą. Doprowadzili mnie tym wszystkim do takiego stanu, że na końcu byłam wręcz zła na Akame, że przeżyła, mimo że ją w zasadzie też lubiłam. Przesadzili z tą ilością zabitych moim zdaniem i to bardzo.

Plus jest jedynie taki, że pokazują tym dramatyzm sytuacji- co trzeba oddać, żeby obalić władzę; ile kosztuje rewolucja. Na przykład niedokończone, brutalnie przerwane wątki miłosne (Tatsumi & Mine, Najenda & Lubbock)- historie, które mogłyby się zdarzyć, ale się nie zdarzą, bo bohaterom przyświeca wyższy cel i postanawiają się poświęcić

Sheilad

"Plus jest jedynie taki, że pokazują tym dramatyzm sytuacji- co trzeba oddać, żeby obalić władzę; ile kosztuje rewolucja. Na przykład niedokończone, brutalnie przerwane wątki miłosne (Tatsumi & Mine, Najenda & Lubbock)- historie, które mogłyby się zdarzyć, ale się nie zdarzą, bo bohaterom przyświeca wyższy cel i postanawiają się poświęcić"

Pięknie opisane ;)

ocenił(a) serial na 8
Sheilad

taa co do śmierci głównego bohatera to mnie wkurzało jedynie to że pochłonęły go emocje i chwila. Powinien skupić się na premierze(był wtedy łatwym celem) to chociaż Leone by przeżyła.

Sheilad

Dopiero teraz zwróciłam na to uwagę - z perspektywy czasu jeszcze wyraźniej widzę, że mnie również zdenerwowało przeżycie Akame. Była IMO najmniej barwnym bohaterem (tak jak do innych się przywiązałam, tak Akame często gęsto irytowała mnie i nie wywoływała szczególnej sympatii) i przede wszystkim nie rozumiem, z jakiej paki to akurat ona była główną bohaterką serii, skoro najbardziej pierwszoplanowym bohaterem był Tatsumi, a za nim długo, długo nikt (tj. całe Night Raid było na tym samym "planie", jeśli chodzi o ważność postaci). Akame niczym się nie wyróżniała, poza tym, że nigdy nie przegrała walki.

ocenił(a) serial na 5
Pantegram

Zgadzam się. Trup ścielił się za gęsto i w skutku przestało to budzić jakieś większe kontrowersje. Chyba jedynie śmierć Luboock'a mnie jakoś ruszyła , bo poświęcono jej sporo czasu w odcinku , a tak to wszyscy padali jak muchy. Chociażby Tatsumi , ledwo wyzionął ducha i już zaserwowano nam następną sieczkę. Z doświadczenia wiem , że śmierć bohatera najbardziej boli kiedy nakarmi się widza solidną porcją sielanki tzn. musi być jednak jakiś kontrast do mordobicia , bo inaczej ma się zrażenie , że anime jest wycieczką po zakładzie masarskim. Niestety tak było w przypadku Akame ga kill. Po 1 odcinku spodziewałam się cudeńka na miarę Code Geass - cel głównych bohaterów był praktycznie taki sam. Jednak Lelouch używał mózgu a prócz tego siły. Tatsumi używał tylko siły i w ogóle całe to anime to jedna wielka walka fizyczna bez ani iskierki intelektu. Myślę , że tego właśnie mi brakowało najbardziej - tej rozgrywki psychologicznej. W Akame ga kill bohaterowie są czarno-biali , nic nie zaskakuje a zakończenie bez większych wypieków na twarzy , przyjęłam do wiadomości. Miło się oglądało ale to NAJWYŻEJ dobre anime - powiedziałabym , że pierwszej klasy średniak.

Veiller

Dokładnie, średniak. A szkoda, bo zaczął się świetnie i nęcił właśnie świetnym na pozór scenariuszem... te początkowe zaskakujące zwroty zdarzeń były naprawdę niesamowite i wbijały w fotel!

Szkoda, że im dalej, tym gorzej.

ocenił(a) serial na 8
Veiller

Zgadzam się z wami. Właśnie przed chwilą obejrzałem całe anime i powiem w ten sposób... Koncówka mnie już z lekka prynudzała.... Odniosłem wrażenie że odcinki i fabuła idą za szybko. Miałem wrażenie na ostatnich odcinkach że oglądam Fight Nigt kinowe ze ściężką tego łucznika. Za szybko szybko..... mogli zrobić o wiele wiecej odcinków jak mieli mozliwość. Mimo to polecam to anime.

Proboszcz_120

Dzisiaj skończyłem . Anime genialnie zrobione. Ale ostatnie fillerowe odcinki były słabe:/ Szkoda że nie zrobili tego anime później , mieliby więcej materiału i skończyłoby się jak w mandze( bo manga chyba dalej jest wydawana. A tak co? uśmiercili Tatsumiego i Leone ;D I do tego jeszcze tak nijak.

ocenił(a) serial na 8
toyminator

no właśnie pytanie czy już się skonczyła manga czy jeszcze trwa

ocenił(a) serial na 10
Proboszcz_120

Manga ciągle trwa, ba, jest wydana dopiero w połowie i już teraz widać, że skończy się całkowicie inaczej niż anime. Istnieje więc szansa, że skończy jak Full Metal Alchemist i dostanie remake opierający się w pełni na mandze.

ocenił(a) serial na 8
KukWins

czyli troche ludzi poginie ale nie aż tyle.

Pantegram

Zgadzam się całkowicie w zasadzie ostatnie epki rozwaliły całe anime w zasadzie były nawet sprzeczne z informacjami o świecie jakie się pojawiły we wcześniejszych odc ^^