Obrzydza mnie, po raz wtóry, pokazywanie scen z dziwnych upodobań seksulanych Donalda Whitfielda. Mało to wnosi do całej opowieści. My już wiemy kim on jest i jakie ma upodobania. Scenarzyści mogliby wracać do tego tematu bardziej w domyśle, ponieważ miało by to więcej smaku.
Ilość głupot w tym serialu jest zatrwazajaca. Mam wrażenie że nastąpiła kumulacja w jednym odcinku aż głowa boli. Na kolanie ktoś to pisał czy co?!