Nie znajduję żadnego, powtarzam ŻADNEGO usprawiedliwienia dla tej kobiety, która porwała dziewczynkę. Skazała niewinne dziecko na emocjonalną traumę oderwania od rodziców. Zanim przekonała ją, że jest Julią , dziecko tęskniło do matki. Potem odseparowała ją od świata, rówieśników, normalnego dorastania i zmusiła do dorastania na zapomnianej przez Boga posiadłości gdzie miała kontakt tylko z nią i tym jej żałosnym, pozbawionej osobowości mężem. W imię, jak twierdzi, miłości do niej? NIE!!!!! W imię egoizmu W imię zaspokojenia swojej potrzeby posiadania dziecka. I ta jej indywidualna potrzeba ma stać wyżej od praw ludzkich, boskich, a przede wszystkim szczęścia niewinnego dziecka???? Przecież ta socjopatka nie wiem czym jest miłość. Miłość to dbanie o drugiego człowieka. A ona traktuje to dziecko, jak rzecz. Zabija człowieka, by zaspokoić swoją egoistyczną potrzebę. A potem jest gotowa zabić dziecko, by tylko postawić na swoim. To jest kochająca kobieta? Nie. To jest bezwzględna socjopatka, której zależy tylko na tym, by postawić na swoim. Bardzo żałuję, że zginęła w tym wypadku. Ten ludzki odpad, żałosny i okrutny w swym egoizmie, zasłużył na proces, wieloletnie więzienie, gnębienie przez więźniarki, a przed wszystkim na odrzucenie przez tę dziewczynkę. To by ja dobiła i ona na to zasłużyła. Nie była godna szybkiej śmierci, tylko wieloletniego cierpienia i szarpania się ze swoimi myślami. S u ka. Wybaczcie emocje, ale nie mogę znieść takiego okrucieństwa. Czy ktokolwiek potrafi zrelatywizować jej czyn? usprawiedliwić ją?
Ja potrafię. To fikcja, znienawidzona przez ciebie osoba powstała w głowie pisarza, a potem dopracował ją reżyser. Jasne, podobne sytuacje zdarzają się w prawdziwym świecie, ale nie akurat ta. BTW - jeśli ktoś jest chory psychicznie, to trafia na leczenie, a nie do więzienia. W serialu ta kobieta jest zdecydowanie niespełna rozumu, natomiast wiele mógł zmienić i naprawić jej zdrowy na umyśle mąż. Ale nie zmienił, bo bał się, że zona się zabije. To dopiero trudna do zaakceptowania postawa ZDROWEGO człowieka.
Też tak uważam - moim zdaniem głównym winowajcą był tu właśnie mąż, który godził się na to wszystko, zamiast znaleźć dla żony pomoc.
Zgodził się na zniszczenie tamtej rodziny, przeszedł do porządku dziennego nad zabójstwem - co z tego, że nie on te wydarzenia zainicjował, bierność była w tym wypadku nie mniej zła.
A ona była ewidentnie zaburzona i w wielkiej potrzebie terapii albo leczenia psychiatrycznego. I z pewnością nie nazwałabym jej socjopatką - miała uczucia, było jej bardzo szkoda rodziców dziewczynki, do tego stopnia, że nawet zaryzykowała z kasetami. Ale jej postrzeganie świata było kompletnie zaburzone, potrzeba posiadania dziecka dominowała nad wszystkim.
Ej no cholera bez przesady xD Gdyby sytuacja była odwrotna to byście mówili że mężczyzna jebnięty, a żona jest jego ofiarą a nie że mogła mu pomóc xD
Mąż był współwinny ale głównym winowajcą to on nie był...
Jedno z nich było zdrowe na umyśle, drugie nie. Gdyby ich złapali on trafiłby do więzienia, a ona pewnie do psychiatryka, mimo że to ona miała na koncie zabójstwo.
po prostu dał sobie na łeb babie wejść, tak to się właśnie kończy, albo w cierpieniu, albo śmiercią. Mężczyzna musi być silnym w związku i prowadzić.
Zgadzam się w 100%. Mogła adoptować jakieś dziecko, a nie porywać i niszczyć życie takiemu które ma kochających rodziców i dom.
Też się zastanawiałam czemu po prostu nie adoptowali, ale może w ich słabej sytuacji materialnej wiedzieli, że nikt im dziecka nie da.
Myślę że większym problemem była próba samobójcza tej babki, o której jest wspomniane w ostatnim odcinku. To + sytuacja finansowa, gdzie tylko mąż pracował i kokosów nie zarabiał, złożyły się na brak szans na adopcję dziecka imo
Ona nie miała szans na adopcję. Nie wiem jak jest w Hiszpania, ale u nas, dzisiejszych czasach warunki jaki musi spełnić rodzina adopcyjna są bardzo surowe.
Domyślam się, że gdybyś spotkała aktorkę, która grała Iris, tobyś ją co najmniej opluła i zwymyślała... ;-)
Nie, ja nie potrafię. Ja bardzo negatywnie odbieram kobiety, które obsesyjnie chcą mieć dziecko.
Tak strasznie mnie denerwowała ta wszędobylska reporterka, ze kibicowałam porywaczce na sam koniec i szczerze żałuje, ze przy gwałcie nie skrócili ja o glowe. W życiu nie reagowałam tak na żaden fikcyjny charakter, jak na nią. Żałuje, ze ta dziewczynka jej nie zastrzeliła.
Nie ma usprawiedliwienia dla takiego czynu, ale kobieta, która nie może iec dzieci, może dostać na głowę. Wpaść w chorobe psychiczną i tak sie to tu stało. Takie kobiety potrfią mieć nawet ciążę urojoną. Ona nie myślała racjonalnie, poniewaz była obłakana. Mąż mógł coś zrobić, ale ludzie w traumie zachowują się irracjonalnie. Najpierw nic z tym nie zrobił, a później nie wiedział już co ma zrobić. Zagubił się, a czas leciał. Im było dalej od wydarzeń, tym on był coraz bardziej uwikłany. Psychika człowieka czasami zaskakuje i racjonalna strona nie ma tu wtedy miejsca.
Wytłumaczenie jest takie że kobieta przeżyła traumę po kolejnej próbie zajścia w ciążę ale nie usprawiedliwia ją nic.