Girl power!

„Arcana Heart 3 Love Max!!!!!” jest podkręconą wersją wydanej pierwotnie na Xboksa 360 i PlayStation 3 „Arcana Heart 3”. Zmiany to nie tylko pięć wykrzykników w tytule. 
Arcana Heart 3 Love Max!!!!!” jest podkręconą wersją wydanej pierwotnie na Xboksa 360 i PlayStation 3 „Arcana Heart 3”. Zmiany to nie tylko pięć wykrzykników w tytule. 



Arcana Heart 3 Love Max!!!!!” to dość specyficzna bijatyka, która znajdzie fanów wśród amatorów takich produkcji jak „BlazBlue”. Nie uległa modzie przenoszenia walki w trzy wymiary i jako alternatywa dla „BlazBlue” na ekranie PS Vita prezentuje się wybornie. Postacie są bardzo wyraźne i świetnie animowane, a podczas walki będziemy wykonywać ciosy specjalne, które wypełnią ekran eksplozjami, błyskami i okazjonalnym zbliżeniem na majtki którejś z bohaterek.

Arcana Heart 3 Love Max!!!!!” nie jest pierwszą grą, w której pojawia się sporo żeńskich postaci do wyboru. To jednak produkt unikalny o tyle, że całą obsadę stanowią różne stereotypowe wedle japońskich standardów dziewczęta. W grze jest ponad dwadzieścia postaci do wyboru i tyleż arkan. Na początku dość trudno się w tym połapać, zwłaszcza jeśli nie zna się zbyt dobrze całej serii. Na szczęście jest tryb treningu, dzięki któremu możemy zapoznać się z technikami każdej bohaterki i różnymi kombinacjami postaci i arkan.



Te mieszanki stanowią o mocy „Arcana Heart 3 Love Max!!!!!”. Tylko w prostym trybie fabularnym dane arkany przypisane są do konkretnych postaci. W innym przypadku dowolnej bohaterce możemy przypisać jedną z kilkunastu arkan. Czym są arkana? To istoty, które w znaczący sposób definiują ciosy specjalne i kombinacje postaci. Jednych użyjemy do zwiększenia prędkości, innych do wyprowadzenia nieblokowalnych ataków, jeszcze inne zaś wzmocnią naszą obronę kosztem zdolności ofensywnych. Każda z arkanowych bytów ma także kilka unikalnych ataków specjalnych. Kombinacji jest na tyle dużo, że każdy, kto spędzi z „Arcana Heart 3...” nieco czasu, znajdzie coś dla siebie. To tu kryje się większość zmian w stosunku do wydanej na konsolach w roku 2011 „Arcana Heart 3”. Większość modyfikacji istotna jest dla zatwardziałych fanów serii. Niedzielni gracze nawet nie zauważą różnic – te sprowadzają się bowiem do podkręcania i balansu postaci, ich ciosów specjalnych i zdolności arkan.



Każda bohaterka ma trzy podstawowe ataki: lekki, średni i mocny. Możemy je łączyć w podstawowe kombinacje. Ciosy specjalne wymagają zaś odpowiednich ruchów analogiem. Możemy także wspomóc się naszym bytem arkana. Na niższych poziomach trudności walka sprowadza się do przygwożdżenia przeciwnika i posyłania nawet prostych combosów. Opanowanie danej postaci przydaje się dopiero wtedy, gdy znacząco podniesiemy poprzeczkę. Warto nieco poćwiczyć, gdyż esencją „Arcana Heart...”, tak jak wielu innych bijatyk, są potyczki ze znajomymi.

Nieco zawodzi tryb fabularny. W bijatykach jest to z reguły rzecz pretekstowa; opcja, która jest tylko rozgrzewką przed innymi formami zabawy, a zwłaszcza multiplayerem. W „Arcana Heart 3...” jest jednak wygaszony na początku tryb „After Story”, co sugeruje, że fabuła to istotna strona gry. Niestety, historia w „Arcana Heart 3...” to mieszanka kiepskiej narracji i tony cliché rodem z marnych anime. To dziwne, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę to, że możemy poznać dalsze losy każdej bohaterki właśnie dzięki odblokowanemu trybowi „After Story”. Historia sprowadza się do tego, że musimy znaleźć kilka tajemniczych kamieni, zanim Japonia zostanie zniszczona. Fabuła serwowana jest nam za pomocą scenek rodzajowych w stylu visual novel. 



Na szczęście „Arcana Heart 3...” to nie smętne rozważania o życiu i śmierci, tylko dynamiczna, szybka bijatyka. Już na samym początku jest sporo opcji do wyboru. Mamy przede wszystkim tryby Story, Training i Versus. Do tego dochodzi Survival Score Attack, Trial i Time Attack. Ich nazwy świetnie odzwierciedlają esencję danego typu rozgrywki. Niektóre z nich, tak jak Survival Score Attack, wymagają też niezłego obycia z grą i co bardziej skomplikowanymi ciosami czy kombinacjami danej postaci. W grze można ustawić prosty schemat sterowania, ale jest to forma wprawki przed prawdziwą walką – w uproszczonym sterowaniu niedostępne są bardziej zaawansowane kombinacje, dzięki którym damy sobie radę w trudniejszych walkach.



Fantastyczna oprawa wizualna „Arcana Heart 3...” zamyka się niestety tylko w animacjach postaci i pełnoekranowych efektach specjalnych. Areny, na których toczymy walki, nie są już tak szczegółowe i śliczne. Przerywniki to z kolei statyczne postacie i nieco tekstu. Nie lepiej jest z oprawą dźwiękową. Voice-acting to festiwal piskliwych głosików, zaś o utworach składających się na ścieżkę dźwiękową zapominamy zaraz po wyłączeniu konsoli.

Arcana Heart 3 Love Max!!!!!” to dość specyficzna gra. Z jednej strony jest miłą odskocznią od bijatyk głównego nurtu, z drugiej – ma kilka cech, które odstraszą część graczy. Pretekstowa i miałka historyjka to tylko jedna z wad. Bardziej problematyczny jest system walki, a co za tym idzie – sterowanie. W uproszczonej wersji obcinamy na własne życzenie część niezłej i dość głębokiej mechaniki. Gdy zaś bierzemy się za naukę pełnego systemu, „Arcana Heart 3...” staje się znacznie trudniejszą i o wiele bardziej wymagającą grą. Po kilkunastu przegranych walkach na wysokim poziomie trudności łatwo wpaść we frustrację. 



To gra dla cierpliwych. Ilość kombinacji arkan i bohaterek idzie w setki. Gdy poświęcimy wystarczająco dużo czasu, można poczuć się jak mocarz i spróbować swych sił w rozgrywkach sieciowych, zwłaszcza że tryb fabularny jest dość nędzny. Pytanie tylko, komu wystarczy samozaparcia?
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?