Simon jest dorastającym chłopakiem, który, zdawać by się mogło, wiedzie życie standardowego, amerykańskiego ucznia ostatniej klasy liceum. Skrywa on jednak sekret, który boi się wyjawić nawet rodzinie i przyjaciołom.
Niestety całej historii dowiadujemy się już z trailera, dlatego ciężko tutaj o spoiler. Simon jest homoseksualistą i, wbrew jego woli, dowiaduje się o tym cała szkoła. Dla nastolatka taki przymusowy coming-out to nie lada próba i wyzwanie.
"
Twój Simon" to ciepły, przyjemny i zabawny film. W bardzo prostej i przystępnej formie pokazuje najważniejsze wartości, takie jak przyjaźń, rodzina czy bycie sobą pomimo narażenia się na śmieszność. Simon daje przykład niezwykłej odwagi, którą nie jest np. podróżowanie w dalekie kraje ani skok na bungee, ale pokazanie swojej inności/wyjątkowości i niewstydzenie się jej. Chłopak działa trochę na przekór oczekiwaniom otaczającego go środowiska czy standardom, w jakie chciałoby się ubrać 17-letniego, białego, amerykańskiego ucznia z przedmieść.
"
Twój Simon" to trochę taka bajka Disney'a, która za pomocą prostej historii pokazuje, że warto walczyć o miłość i otaczać się dobrymi ludźmi. Przystępność tego prostego przekazu nie ujmuje mu wartości estetycznych i edukacyjnych. To wbrew pozorom ważna lekcja tolerancji dla każdego. Może i nie jest to film najwyższych lotów, ale warto obejrzeć go z nastoletnią kuzynką w leniwy, niedzielny wieczór.
Jednak na pewno film nie spodoba się wszystkim, bo w całej swej prostocie, historia jak i forma obrazu może wydać się zbyt błaha dla wymagającego widza. Film bardzo wpisuje się w standardowe amerykańskie kino o nastolatkach z liceum, w którym kujoni walczą ze sportowcami grającymi w football chodzącymi z najpiękniejszymi cheerliderkami. Powiela się stereotyp amerykańskiej szkoły, przedmieść z pięknymi domami i pierwszych alkoholowych imprez. Tutaj nie ma co się łudzić, film nikogo nie zaskoczy i po ambitniejsze kino trzeba sięgać gdzieś indziej.
Może napisanie recenzji należałoby właśnie oddać nastolatkom i zapytać o ich opinię, bo to przede wszystkim do ich pokolenia kierowany jest film. I jeśli historia Simona pomogła chociaż jednemu młodemu człowiekowi przełamać się, by opowiedzieć o swojej orientacji czy stać się dumnym z siebie samego niezależnie od swojej seksualności, koloru skóry czy przekonań, wtedy można powiedzieć, że warto było stworzyć ten film.