Produkcji obrazu "
Trzej muszkieterowie" od początku towarzyszyły same niepowodzenia. Najpierw
Gene Kellyzłamał nogę i trzeba było przełożyć zdjęcia, później
Lana Turner nie miała wolnych terminów i planowano ją zastąpić
Alidą Valli, jednak ostatecznie
Turner udało się zagrać. Mimo przeciwności losu
George'owi Sidneyowiudało się stworzyć udaną adaptację dzieła
Dumasa ojca.
XVII wiek. Młody szlachcic gaskoński, d'Artagnan (
Gene Kelly) przybywa do Paryża. Chce zostać muszkieterem. Po drodze zostaje przypadkowo wplątany. w spisek przeciwko królowi (
Frank Morgan). Wraz z nowymi przyjaciółmi, Atosem (
Van Heflin), Portosem (
Gig Young) i Aramisem (
Robert Coote) będzie musiał go udaremnić...
W przypadku ekranizacji powieści twórcy scenariusza często popuszczają wodze fantazji i do klasycznych opowieści dopisują jakieś niestworzone historie (tak jak to było w przypadku nowych "
Trzech muszkieterów"). W "
Trzech muszkieterach" zmieniono co prawda kilka rzeczy, ale były to głównie drobne szczegóły nic nie wnoszące do fabuły. Jako ekranizacja wspaniałej powieści
Dumasafilm sprawdza się znakomicie.
Jedyne zmiany jakie wprowadzono, dotyczyły (może oprócz uproszczenia zakończenia) moralności. Konstancja, ukochana d'Artagnana, w książce była żoną jego gospodarza, pana Bonacieux. W filmie zmieniono ją na córkę chrzestną, a negatywny wydźwięk postaci pana Bonacieux znacznie zminimalizowano. Umniejszono też znaczenie "romansu" d'Artagnana i Milady. No bo przecież taki szlachetny i prawy żołnierz jak d'Artagnan nie mógłby sobie pozwolić na miłostki z mężatką! Równie ostro cenzura potraktowała Richelieu. W filmie bardziej podkreślana jest jego rola jako doradcy króla, a nie funkcja kardynała. No bo jak człowiek na tak wysokim stanowisku kościelnym mógł być tak podły!
Minusem filmu jest zbyt szybkie tempo wydarzeń.
George Sidneywraz ze scenarzystami chcieli zmieścić około 600-stronicową książkę w zaledwie dwóch godzinach i wyciąć przy tym jak najmniej wątków (dla porównania ekranizacja ok. 900-stronicowego "
Przeminęło z wiatrem" trwa prawie 4 godziny). Udało mu się to średnio, bowiem widz, który nie czytał powieści może się zgubić w nadmiarze wątków. Nie podoba mi się też okrojenie fabuły na rzecz historii miłosnej d'Artagnana i Konstancji, mdłej, łzawej i sztucznie udramatyzowanej.
Jak to często zdarza się w starych filmach, w "
Trzech muszkieterach"otrzymujemy wspaniały popis aktorstwa. Mimo ogromnej różnicy wieku między książkowym pierwowzorem a jego odtwórcą (d'Artagnan w chwili, gdy wyrusza do Paryża ma ok. 18 lat,
Kelly w trakcie kręcenia miał dwa razy więcej),
Gene Kellyspisał się w swojej roli naprawdę świetnie. Jego d'Artagnan jest młodym, sprytnym i przebiegłym żołnierzem o ogromnej miłości własnej, lojalnym wobec przyjaciół i ojczyzny. Niezwykle złożoną kreację tworzy
Lana Turner jako wyrachowana Milady. Jest to jedna z jej najlepszych ról. Bardzo podoba mi się też kreacja
Vana Heflinajako Atosa. Sceny pijaństwa w jego wykonaniu to prawdziwy majstersztyk.
June Allysonjako Konstancjawypada trochę zbyt mdło i bezbarwnie na tle pozostałych aktorów. Bardzo dobre kreacje tworzą też
Frank Morganjako Ludwik XIII oraz
Angela Lansburyjako Anna Austriaczka, ale niewątpliwie największą gwiazdą jest tutaj
Vincent Price, czyli kardynał Richelieu. Jest wprost demoniczny w swojej roli. Uważam, że to najlepszy Richelieu, jakiego kino widziało.
George Sidneywraz z całą ekipą dali nam wspaniały film przygodowy. Film, do którego z pewnością wielu z Was będzie jeszcze wracać.