Do USA przybywa radziecki mistrz świata amatorów Ivan Drago (Dolph Lundgren). Jego trenerzy mówią, że jest najlepszy i bez trudu pokona tutejszego mistrza wagi ciężkiej Rocky'ego Balboę
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych Spółka komandytowa
Facebook
X
Udostępnij
Skopiuj link
Bądź na bieżąco
Do USA przybywa radziecki mistrz świata amatorów Ivan Drago (Dolph Lundgren). Jego trenerzy mówią, że jest najlepszy i bez trudu pokona tutejszego mistrza wagi ciężkiej Rocky'ego Balboę (Sylvester Stallone). Walczyć chce jednak Apollo Creed (Carl Weathers). Rosjanin przyjmuje wyzwanie. Podczas pojedynku Creed w wyniku dużych obrażeń umiera na ringu. Kibice są wstrząśnięci zaistniałą sytuacją. Rocky, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią przyjaciela, wyrusza do ZSRR, by go pomścić. Trenuje w ciężkich, zimowych warunkach. Pomaga mu były trener Apollo, Tony Duke (Tony Burton). "Rocky 4" powstał trzy lata po części poprzedniej. Jak zwykle Sylvester Stallone napisał scenariusz i wyreżyserował film. Zebrał do niego również świetną obsadę. O ile Carl Weathers, Talia Shire, Burt Young czy Tony Burton sprawdzili się w swych rolach już w poprzednich częściach, to Dolph Lundgren i Brigitte Nielsen zostali wspaniale dopasowani do swych nowych postaci. Stworzyli świetne kreacje, szczególnie Lundgren, który doskonale wcielił się w małomównego i potężnego Ivana. Warto również wspomnieć, iż Brigitte Nielsen w latach 1985-1988 była żoną Sylvestra. Fabuła poszła w stary schemat dobrze znany z poprzednich filmów, dodano tu jednak aspekt polityczny. Jak wiemy, "Rocky 4" powstawał w okresie zimnej wojny. Rywalizacja między USA a ZSRR została więc ukazana również tu. Widać to szczególnie podczas scen konferencji prasowej czy też walki Rocky'ego z Rosjaninem. Stany zostały ukazane bardzo entuzjastycznie, natomiast Rosja strasznie ponuro i poważnie. "Rocky 4" obfituje także w ciekawy klimat, który świetnie przyciąga uwagę widza. Teraz parę słów o muzyce, która jest bez wątpienia jedną z największych zalet filmu. Ścieżkę dźwiękową stworzył Vince DiCola, który wręcz doskonale wywiązał się ze swoich obowiązków. Był godnym zastępcą Billa Conti'ego, który tym razem nie brał udziału w produkcji filmu. Vince stworzył świetne kawałki takie jak "War" czy "Training Montage". Utwory te wspaniale pasują do atmosfery filmu. Przekonująco prezentują się także piosenki takie jak "Heart's on Fire", "No Easy Way Out" czy świetne "Burning Heart". Słowem, muzyka jest po prostu cudowna! Złota Malina dla filmu w tej kategorii to jedno wielkie nieporozumienie! "Rocky 4" to film, do którego zawsze z miłą chęcią wracam. Jest on jedną z najbardziej efektownych części serii. Szczególnie wyśmienicie prezentuje się ekscytujący pojedynek na końcu, który z pewnością zapewni wiele miłych wrażeń. Gorąco polecam przede wszystkim fanom boksu i Sylvestera Stallone'a.