Recenzja filmu

Obecność 2 (2016)
James Wan
Patrick Wilson
Vera Farmiga

Z zaskoczeniem (i bez)

"Obecność 2", mimo budzącej podziw realizacji, straszy mniej skutecznie od swego poprzednika. Utrzymuje natomiast podobnie przejmujący i doskonale zbudowany klimat. Celem filmu nie jest jednak
Wyczekiwana z napięciem, niecierpliwością, ale również (jakżeby inaczej) z lękiem druga część niezwykle cenionego dzieła Jamesa Wana trafiła na ekrany kin. Produkcja ta, z jednej strony pod względem konstrukcji mocno nawiązuje do swojego poprzednika, z drugiej jednak – zaskakuje, łącząc to, co dobrze znane z "Obecności" z zupełnie odmiennym, choć równie ciekawym obrazowaniem. Nie trzeba się więc obawiać powtarzalności, banału czy odcinania kuponów. Dostajemy to, co najlepsze z części pierwszej, ale w innym wydaniu i z nutką eksperymentu...

W środek mrożącej krew w żyłach historii trafiamy już od pierwszej sceny, która pod względem budowania napięcia pozostaje wizytówką całego filmu. Następnie zaznajamiamy się z losami rodziny i poznajemy bohatera równie co rodzina ważnego – dom, który wkrótce stanie się świadkiem przerażających wydarzeń zakorzenionych w jego mrocznej przeszłości…

Tak, jak w pierwszej części, widz karmiony jest długimi, płynnymi ujęciami. Kunszt realizacyjny twórców nie ogranicza się jedynie do pracy kamery, obejmuje również świetną scenografię i kostiumy. Po raz kolejny James Wan osiąga mistrzowski poziom w kreowaniu potwornego klimatu. To właśnie atmosfera, a nie jump scare'y czy pojawiające się znikąd demony napełniają największym lękiem. Bezbłędnie wykreowany, wszechobecny, irracjonalny niepokój sprawia, że "Obecność" wyróżnia się na tle większości współczesnych horrorów. Na uwagę zasługuje również umiejętne posługiwanie się doskonale wykreowaną paletą kolorów, zdominowanych przez barwy zimne, trupio blade, zmatowiałe. Wraz  z upływem czasu i gęstniejącą atmosferą czerń intensywnieje i nasila się dominacja mroku nad szarością. 

Niespodziewanie klimat ten zostaje przełamany pojawieniem się niezwykle ciepłych i chwytających za serce scen, takich jak ciasteczka dla Peggy czy muzyczny "występ" Eda. Twórcy postanawiają uniknąć łatki "typowego" horroru i uczynić swe dzieło bardziej uniwersalnym. Pogodne wstawki skutkują jednak rozładowaniem atmosfery, przez co punkt kulminacyjny nie stanowi tak silnego uderzenia, jak w części pierwszej. Zakończenie, rozegrane bez zaskoczenia, uzupełnione sztuczną, "hollywoodzką" dramaturgią , zawodzi, a prezentowanie upiorów w jawny sposób, bez ukrytego w ciemności elementu niedopowiedzenia, pozbawia je tajemniczości i mroku.

"Obecność 2", mimo budzącej podziw realizacji, straszy mniej skutecznie od swego poprzednika. Utrzymuje natomiast podobnie przejmujący i doskonale zbudowany klimat. Celem filmu nie jest jednak (tylko) straszenie, usiłuje bowiem przemycić ważne prawdy na temat więzi rodzinnej, zaufania, podkreślając, że siły zła, mimo mrocznej atmosfery przytłaczającego lęku, który kreują, nie są w stanie zwyciężyć potęgi prostych gestów dobroci. Tym samym niesie ufność, wiarę i pokrzepienie, i przede wszystkim to czyni film propozycją godną polecenia nie tylko fanom kina grozy.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
James Wan powraca w wielkim stylu. Jeśli przed seansem sceptycznie podchodziliście do kontynuacji... czytaj więcej
Ed i Lorraine Warren odnoszą kolejne sukcesy jako badacze zjawisk nadprzyrodzonych. Po mocno nagłaśnianej... czytaj więcej
"Obecność" była filmem nadzwyczajnym – film Jamesa Wana udowodnił, że istnieje w tych czasach horror, w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones