"The Holy Boy" za punkt wyjścia bierze znane i lubiane pomysły z kina komiksowego i horrorów. Jednak reżyser wykorzystuje je w niekonwencjonalny sposób, unikając łatwych rozwiązań. Młody chłopak
W "Księdze Izajasza" czytamy: Ja stwarzam światłość i tworzę ciemność, obdarzam szczęściem i zsyłam niedolę. Ja, PAN, sprawiam to wszystko. Jeśli tak opisywany jest Bóg, to czego można spodziewać się po zwykłym człowieku, do tego bardzo młodym, który jeszcze niewiele wie o świecie?
Paolo Strippoli w swoim najnowszym filmie zabiera widzów do zamkniętej wspólnoty, w której wiara w cuda i boskie działanie jest żywa jak nigdzie indziej. O czym przekonuje się na własnej skórze obcy – nowy nauczyciel wychowania fizycznego przybyły do małego Remis na zastępstwo. Sergio (Michele Riondino) trafił do tej położonej na uboczu mieściny, uciekając przed poczuciem winy i obezwładniającą żałobą. Jednak pierwsze dni w nowym miejscu nie zapowiadają żadnej zmiany w jego egzystencji: bólu duszy paraliżuje go, a praca i alkohol dają tylko czasowe wytchnienie. Jakby tego było mało, większość lokalnych mieszkańców wnerwia go swoim pozytywnym nastawieniem. On ich swoim wszechobecnym cierpieniem zresztą też.
Wszystko się zmienia, kiedy jedna z mieszkanek Remis zabierze go na spotkanie z Matteo (Giulio Feltri). Sergio zna go ze szkoły, gdzie od razu rzuca się w oczy jako "dziwny dzieciak", outsider. Teraz dowie się dlaczego. Wystarczy, że go obejmie. Mężczyzna nie rozumie, co się wydarzyło. Nie może jednak zaprzeczyć, że zrobiło mu się lżej na duszy, że po raz pierwszy od dawna ma ochotę się uśmiechnąć, zażartować. Sergio nie ulega religijnemu ferworowi, ale chłopak go intryguje. Napędzany poczuciem winy, które nagle przestało mu ciążyć, postanawia wspierać Matteo w jego emancypacji, samorealizacji. Jednak dobre intencje w połączeniu z naiwnością i brakiem wiedzy, to zła kombinacja. A cuda mają swoją cenę i ten, który obdarza szczęściem, równie łatwo może zesłać niedolę.
"The Holy Boy" za punkt wyjścia bierze znane i lubiane pomysły z kina komiksowego i horrorów. Jednak reżyser wykorzystuje je w niekonwencjonalny sposób, unikając łatwych rozwiązań. Młody chłopak obdarzony niezwykłą mocą jest tu z jednej strony postacią, której współczujemy i której kibicujemy w jej pragnieniu bycia sobą, doświadczenia miłości, ludzkiego ciepła. Z drugiej – budzi przerażenie, kiedy pozbawiony moralnych hamulców podąża za swoimi impulsami, dokonując strasznych rzeczy.
Nie sposób nie oceniać negatywnie ojca Matteo, który zdaje się wykorzystywać chłopaka, czynić z niego niewolnika całej, jakże roszczeniowej społeczności. Nie sposób nie stać po stronie Sergio jako jedynego dorosłego, który wątpi w słuszność obarczania nastoletniego chłopaka bólem wszystkich dorosłych. Jednak żadna z tych postaci nie jest do końca taka, jak ją sobie wyobrażają widzowie. Reżyser pozwala nam nasiąknąć pozorami, by następnie cierpliwie, krok po kroku odsłaniać kolejne warstwy rzeczywistości.
Większość z odbiorców "The Holy Boy" wychowana została w kulturze chrześcijańskiej. W naturalny sposób przyjmuje więc proste podziały na dobro i zło, utożsamiając cuda z boskim miłosierdziem. Strippoli demaskuje te przekonania jako iluzję, która skrywa nie tylko skomplikowaną strukturę świata, ale też broni nas przed prawdą o nas samych. "The Holy Boy" zmusza widzów do szukania odpowiedzi na pytania o rolę cierpienia, o ubezwłasnowolnienie, jakie niosą cuda, o dobrych intencjach, które mogą prowadzić do tragedii, o okrucieństwie, które trzyma w szachu jeszcze większe okrucieństwo.
"The Holy Boy" zamiesza Wam w głowach, poruszy, a nawet wstrząśnie. A przede wszystkim zmusi do konfrontacji z trudnymi pytaniami. Znalezienie na nie odpowiedzi nie jest łatwe, ale pozostaje kluczowe na drodze do dojrzałości, zaakceptowania odpowiedzialność za działania w życiu codzienny. Film Strippolego jest więc czymś więcej niż prostą rozrywką. I chyba to właśnie najbardziej w nim zaskakuje.
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu