Recenzja filmu

Cela 211 (2009)
Daniel Monzón
Carlos Bardem
Luis Tosar

Przetrwać granice szaleństwa

Moim zdaniem dobry film powinien zawierać przede wszystkim ciekawą fabułę, dobrą grę aktorską, która co rusz szarpie uczuciami widza. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o "Celda 211", nie zwróciłem
Moim zdaniem dobry film powinien zawierać przede wszystkim ciekawą fabułę, dobrą grę aktorską, która co rusz szarpie uczuciami widza. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o "Celda 211", nie zwróciłem na niego uwagi, gdyż nie jestem fanem hiszpańskiego kina. W końcu dałem się namówić na seans i muszę przyznać, że myliłem się co do niego. Dzieło Daniela Monzóna wywołało u mnie szereg emocji, od współczucia, poprzez złość, aż do radości. Walkę o przetrwanie głównego bohatera na pewno doceni nie jeden widz, pasjonat filmów akcji czy też wielbiciel ludzkich dramatów.

Film opowiada niezwykłą historię o mężczyźnie imieniem Juan Olivier, w którego rolę wcielił się fenomenalny Alberto Ammann. Juan otrzymał pracę jako strażnik więzienny, jego dramat zaczyna się z dniem, gdy po raz pierwszy przyszedł do zakładu karnego. W wyniku nieszczęśliwych zdarzeń traci on przytomność, a gdy budzi się w celi numer 211 odkrywa, że w więzieni wybuchł bunt. Juan musi jak najszybciej odnaleźć się w nowej, trudnej i niewygodnej sytuacji i przetrwać to piekło, aby zachować swoją prawdziwą tożsamość i wydostać się na wolność. Zdobywa on zaufanie guru więźniów, Malamadre, jednak nie wszyscy chcą mu zaufać...

Każdy z widzów, niezależnie od gustu, dostrzeże w filmie coś, co go zainteresuje - ludzkie cierpienie, załamanie bądź przyjaźń, którą można nawiązać w każdym miejscu i każdych warunkach.

Fabuła co prawda nie jest bardzo zaskakująca, widz może przewidzieć niektóre wątki i zachowania bohaterów, ale to nie minus.Wręcz przeciwnie, dzięki temu film łatwiej  i przyjemniej się ogląda i nawet mniej wytrawni kino maniacy mogą dostrzec jego kunszt.

Co do gry aktorskiej... zdecydowanie dobrze wypadli wspomniany już Alberto Ammann (Juan Olivier), a także Luis Tosar (Malamadre) oraz Carlos Bardem (Apache). Bez nich film nie dotarłby do tak szerokiej publiczności i nie byłby wielu prestiżowych nagród...

"Celda 211" zdobył aż 8 statuetek w tym przyznaną w Madrycie przez Hiszpańską Akademię Filmową nagrodę Goya, która jest hiszpańskim odpowiednikiem Oscarów. Dzięki temu filmowi doceniono również Daniela Monzóna, który dostał nagrodę dla najlepszego reżysera oraz Luis Tosar - najlepszy aktor.

Podsumowując, "Celda 211" jest godnym uwagi, który zaspokoi niejednego widza, oczekującego dobrego kina, z ciekawą akcją oraz świetną grą aktorską. Po zobaczeniu tego właśnie filmu zacząłem doceniać hiszpańskie kino.Gorąco polecam!
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?