Moim zdaniem dobry film powinien zawierać przede wszystkim ciekawą fabułę, dobrą grę aktorską, która co rusz szarpie uczuciami widza. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o "Celda 211", nie zwróciłem
Moim zdaniem dobry film powinien zawierać przede wszystkim ciekawą fabułę, dobrą grę aktorską, która co rusz szarpie uczuciami widza. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o "Celda 211", nie zwróciłem na niego uwagi, gdyż nie jestem fanem hiszpańskiego kina. W końcu dałem się namówić na seans i muszę przyznać, że myliłem się co do niego. Dzieło Daniela Monzóna wywołało u mnie szereg emocji, od współczucia, poprzez złość, aż do radości. Walkę o przetrwanie głównego bohatera na pewno doceni nie jeden widz, pasjonat filmów akcji czy też wielbiciel ludzkich dramatów.
Film opowiada niezwykłą historię o mężczyźnie imieniem Juan Olivier, w którego rolę wcielił się fenomenalny Alberto Ammann. Juan otrzymał pracę jako strażnik więzienny, jego dramat zaczyna się z dniem, gdy po raz pierwszy przyszedł do zakładu karnego. W wyniku nieszczęśliwych zdarzeń traci on przytomność, a gdy budzi się w celi numer 211 odkrywa, że w więzieni wybuchł bunt. Juan musi jak najszybciej odnaleźć się w nowej, trudnej i niewygodnej sytuacji i przetrwać to piekło, aby zachować swoją prawdziwą tożsamość i wydostać się na wolność. Zdobywa on zaufanie guru więźniów, Malamadre, jednak nie wszyscy chcą mu zaufać...
Każdy z widzów, niezależnie od gustu, dostrzeże w filmie coś, co go zainteresuje - ludzkie cierpienie, załamanie bądź przyjaźń, którą można nawiązać w każdym miejscu i każdych warunkach.
Fabuła co prawda nie jest bardzo zaskakująca, widz może przewidzieć niektóre wątki i zachowania bohaterów, ale to nie minus.Wręcz przeciwnie, dzięki temu film łatwiej i przyjemniej się ogląda i nawet mniej wytrawni kino maniacy mogą dostrzec jego kunszt.
Co do gry aktorskiej... zdecydowanie dobrze wypadli wspomniany już Alberto Ammann (Juan Olivier), a także Luis Tosar (Malamadre) oraz Carlos Bardem (Apache). Bez nich film nie dotarłby do tak szerokiej publiczności i nie byłby wielu prestiżowych nagród...
"Celda 211" zdobył aż 8 statuetek w tym przyznaną w Madrycie przez Hiszpańską Akademię Filmową nagrodę Goya, która jest hiszpańskim odpowiednikiem Oscarów. Dzięki temu filmowi doceniono również Daniela Monzóna, który dostał nagrodę dla najlepszego reżysera oraz Luis Tosar - najlepszy aktor.
Podsumowując, "Celda 211" jest godnym uwagi, który zaspokoi niejednego widza, oczekującego dobrego kina, z ciekawą akcją oraz świetną grą aktorską. Po zobaczeniu tego właśnie filmu zacząłem doceniać hiszpańskie kino.Gorąco polecam!