Seriale
Gry
Rankingi
VOD
Mój Filmweb
TV
Zobacz sekcję

Przekręt i porachunki na poważnie

Brytyjskie kino sensacyjne ostatnich lat cechuje się niepowtarzalnym klimatem, wartką akcją oraz nietuzinkowym elementem zaskoczenia, co przy niewielkim budżecie w amerykańskim kinie jest zjawiskiem bardzo rzadkim. Dodatkowym elementem nadającym filmom angielskim wyjątkowego klimatu jest akcent aktorów, który sprawia, że obrazy posiadają klasę. Ponadto część filmów zawiera specyficzny angielski humor, który jest nie do podrobienia przez produkcyjniaki z Hollywood.




Właśnie te cechy są znakiem rozpoznawczym nowego dzieła Rogera Donaldsona. Przyznam szczerze, że sam jestem tym faktem zaskoczony, gdyż reżyser „Angielskiej roboty” do tej pory kojarzył mi się głównie z filmami typu „Góra Dantego” czy „Rekrut”. Były to filmy stosunkowo udane, lecz bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że powstały głównie po to, aby zarobić pieniądze. Tymczasem w najnowszym filmie Donaldson pokazuje to, co w brytyjskim kinie akcji najlepsze i choć zabrakło może trochę charakterystycznego humoru, ponieważ widać, że film robiony jest z powagą, można śmiało porównać „Angielską robotę” do „Przekrętu” oraz „Porachunków”, czyli filmów z najlepszych lat Guya Ritchie'ego. Wspólnym mianownikiem jest, poza niepowtarzalnym klimatem, rola Jasona Stathama, który choć zawsze gra tak samo, to trzeba przyznać, że ma nosa do filmów i większość z nich ogląda się z czysta przyjemnością. Również tym razem postać kreowana przez Stathama wypada nieźle, choć najlepsze role w „Angielskiej robocie” mają aktorzy drugiego planu, z genialnym Danielem Maysem w roli byłej gwiazdy filmów porno oraz Jamesem Faulknerem w roli niepowtarzalnego Majora Guya Singera.


Zaskakujący jest również scenariusz filmu Donaldsona, ponieważ zwykle produkcje o napadach na bank po zajściu samej akcji rabunkowej kończą się, a tym razem nie chodzi o pieniądze i klejnoty. Cały misterny plan ma za zadanie osadzenie w więzieniu niejakiego Michaela X, który wszedł w posiadanie pewnych lubieżnych zdjęć członkini rodziny królewskiej i dzięki temu, mimo wielu popełnionych zbrodni pozostaje bezkarny. Tak więc fabuła nie jest schematyczna i liniowa, a od widza wymagane jest samodzielne myślenie i poskładanie fragmentów układanki, czego tak często brak obecnie w wielu produkcjach amerykańskich.

Moja ocena:
8
Nieoficjalny krytyk filmowy ;) 25 czerwca 2008 - pierwszy punkt 6 sierpnia 2008 - pierwszy łeb 1 kwietnia 2009 - drugi łeb
Udostępnij:
Przejdź na Filmweb.pl

najnowsze recenzje