Historię życiowej przygody Zbigniewa Hołdysa z muzyką należy chyba zacząć od 1967 roku i Zakładu Technologii Spirytusu i Drożdży... Była to jego pierwsza praca, - pełnił w Instytucie Przemysłu Fermentacyjnego funkcję laboranta.
Potem przeniósł się do Głównego Urzędu Statystycznego, gdzie został archiwistą. To jednak ciągle nie było to. Pierwszy zespół - Kwiaty Warszawy - założył w 1967 roku. Kwiaty wygrały nawet parę przeglądów i szło im całkiem nieźle - aż do feralnego koncertu w teatrze Buffo. Grupa postanowiła wejść w spontaniczny - happeningowy kontakt z publicznością i zaprosiła na scenę całą widownię... Przerażeni organizatorzy koncertu nazwali Kwiaty nieodpowiedzialnymi chuliganami i w rezultacie grupa przestała istnieć.
Prawdziwy muzyk nie cichnie jednak na długo - w 1968 roku Hołdys porzucił szkołę i zaczął przesiadywać w warszawskim Klubie Medyków. Tam też powstał kolejny band - RH-. Oprócz Hołdysa, który grał na gitarze, Jan Pilecki obsługiwał fortepian, Andrzej Raciński perkusję, Janusz Fijałkowski bas, śpiewał zaś Andrzej Kozioł, znany potem z Voxu. Teksty pisał Bogdan Olewicz, który potem był również autorem ambitnych tekstów Perfectu. Z "krwistego" zespołu Hołdys w 1970 roku przeskoczył do grupy Maryli Rodowicz. Trzy lata później zbratał się z Andrzejem i Elizą, a w 1974 roku powołał do życia swój kolejny projekt - Dzikie Dziecko. W Dziecku grali również Piotr Szkudelski i Ryszard Sygitowicz. Po dwóch latach Zbigniew Hołdys postanowił poszukać szczęścia za oceanem, gdzie spędził dwa lata, grając w polonijnych klubach.
Po powrocie zaangażował się do współpracy w Dwa Plus Jeden, by w końcu w 1978 roku dołączyć do Perfectu. Ówcześnie w składzie zespołu byli również: Wojciech Morawski (dr), Zdzisław Zawadzki (b), Barbara Trzetrzelewska (voc), Ewa Konarzewska (voc) i Paweł Tabaka (kb). Grupa w tym samym roku została wybrana przez "Non Stop" i kilka innych rubryk muzycznych w gazetach codziennych na największą sensację muzyczną za nagranie kawałka "Jego nie ma". Potem band wspólnie pojechał do Stanów. Po powrocie zespół się rozpadł, więc Hołdys powołał w 1980 roku jego kolejne wcielenie. Oprócz niego band stanowili: Zdzisław Zawadzki (b), Piotr Szkudelski (dr) i Ryszard Sygitowicz (g). Grzegorz Markowski (voc) doszedł na samym końcu, w 1981 roku. Teksty pisał Bogdan Olewicz. W 1981 roku wyszło pierwsze oficjalne nagranie Hołdysa i spółki, czyli EP-ka, zawierająca "Chcemy być sobą", "Coś się dzieje w mej biednej głowie", "Bla, bla, bla" i "Nie płacz Ewka". Perfect wydał w trakcie swej trzyletniej działalności trzy płyty: "Perfect", "Live" i "UNU". Po koncercie w Kielcach, w lutym '83 roku, Hołdys ogłosił rozwiązanie zespołu na antenie Trójki. Zespół wiedział o tym od 5 stycznia. Miesiąc później w Stodole odbył się ostatni oficjalny koncert grupy. Aby jednak nie siedzieć bezczynnie, wraz z muzykami m.in. z Maanamu, TSA, Krzaka stworzył sesję "I Ching". Z niej ewoluował potem kwartet Morawski, Waglewski, Nowicki i Hołdys, który wsławił się interesującym krążkiem "Świnie". Hołdys był również pomysłodawcą Plugawego Anonima - krótko istniejącego zespołu. 12 września '87 Perfect przypomniał się jeszcze raz, występem na Stadionie Dziesięciolecia, który przyszło zobaczyć ponad 30 tys. osób! Potem zagrali również w gdańskiej Olivii, który to koncert zarejestrowano na płycie "Live April 1, 1987". W tym też czasie Zbigniew został na dwa lata redaktorem naczelnym miesięcznika muzycznego "Non Stop". Dwa lata później Perfect w nowym składzie, bez Markowskiego, pojechał na tournee do USA. Była to pierwsza grupa z Europy Wschodniej, która zagrała w tak znanych klubach amerykańskich jak CBGB'S w Nowym Jorku, czy Whiskey Go Go w Los Angeles. Do Polski wrócili w 1991 roku. W 1992 roku Hołdys postanowił wydawać nową gazetę - "Grill", której ukazało się jednak tylko pięć numerów.
Od 1993 roku w Warszawie na ulicy Wspólnej funkcjonuje Zbigniew Hołdys Music Store, czyli sklep z wszelakimi instrumentami muzycznymi, a gitarami w szczególności. Od dwóch lat w kioskach można kupić kolejny produkt niewyczerpanej weny twórczej artysty - niekonwencjonalny miesięcznik "Ultra Szmata". Można w nim znaleźć wszelkie informacje z krajowego i światowego show bussinesu, których nie przeczyta się gdzie indziej... Ostatnią płytą jaką nagrał to "HOŁDYS.com".