Uma Thurman to jedno z największych rozczarowań aktorskich ostatnich lat. I
nie o talent tu chodzi, ale o dobór ról. Nie jestem w stanie pojąc co nią
kieruje, ale roztrwoniła olbrzymi kredyt zaufania, który otrzymała po
świetnych rolach w takich filmach jak Niebezpieczne związki, Złota, Pulp
Fiction czy Kill...
Gdy pojawia się na ekranie, nie można od niej oderwać wzroku. Totalnie hipnotyzuje. Świetna w
Pulp Fiction i Kill Bill. Klasa sama w sobie.
To chyba najbardziej rozpoznawalna rola Umy (obok Czarnej Mamby w "Kill Bill") - gra tu rolę nie tak stereotypowej żony budzącego postrach mafioza, Marsellusa Wallace'a.O jej postaci wiemy z początku bardzo niewiele - tyle, że jest młoda, atrakcyjna i zanim poznała swego męża była aspirującą aktorką (niestety, serial w...
więcejZaczynała „Niebezpiecznych związkach”, udowodniła że ma talent w „Pulp Fiction” zaś w „Kill Bill” błyszczy już pełnym blaskiem... a potem nic! W 2005 roku trzy role w lekkich, niewymagających komedyjkach. I w takim repertuarze zagrzała na dłużej. Dwa niezłe epizody u Von Triera to stanowczo za mało. Szkoda że tak to...
więcejJest przykładem, że nie trzeba być pięknym aby zrobić wielką karierę. Na pewno ma to "coś", ale jak dla mnie jest cholernie chuda (a to niekoniecznie oznacza piękno- wbrew modzie) i nieciekawa.
Ale w jej grze aktorskiej jest jednak coś, co niejeden widz dostrzega i trzyma ją długo w pamięci.
Pozdrawiam
Wysoka bestia ciekawe czy ten wzrost jej pomogl w karierze czy raczej na odwrot ( ile np dobrych
ofert ja moglo ominac przez to ) Chociaz przegladajac jej dokonania nie ma czego zalowac x]