Taaak.... za każdym razem, kiedy czytam Jane Eyre, wyobrażam sobie Toby'ego jako Rochestera;) Powalający słowem, choć według powieści miał być brzydki...
Zdecydowanie najlepszy!!! to nie ulega wątpliwości...:) zagrał idealnie... te emocje... to jedyny Rochester, któremu uwierzyłam...:)
dokladnie!
on jest idealny w tej roli, wogole jego uroda pasuje do filmow kostiumowych!
Fassbender tez mi się podobał w tej roli..aleeeee
tytułu najlepszego Rochestera Tobiemu nie odbierze !!:)
Oj, tak. Choć - co ciekawe - jako "nie-Rochester" wcale nie jest dla mnie interesujący :)
Zgadzam się, odkąd obejrzałam go w tej roli jestem nim oczarowana i nie wyobrażam sobie nikogo innego jako Rochestera.
Tutaj miałabym wątpliwości. Jakkolwiek uwielbiam Toby'ego Stephensa, to wydaje mi się, że (naj)lepszym Rochesterem był Timothy Dalton, a z pewnością bardziej książkowym z wyglądu i charakteru. ;) Rochester Toby'ego był bardziej frywolny i czuć było chemię między nim a Jane, zaś Rochester Timothy'ego wyrazisty, pełen męskiej mocy i energii. Zresztą Dalton wizualnie idealnie odpowiadał opisowi Charlotte Bronte. :)
Trudno się nie zgodzić,Fassbender w porównaniu z nim był totalnie bezpłciowy i wyglądał,jakby grał za karę.Stephens świetnie pokazał żywiołowość i namiętność swojego bohatera,ukrytą pod maską cynizmu.Jego występ trochę przypominał mi Rochestera w wykonaniu Orsona Welles'a w wersji z 1943 roku,którą też bardzo polecam i która jest moją ulubioną kinową wersją Jane Eyre.Wersja z Wasikowską i Fassbenderem to pomyłka