Fajnie było ją na początku "Euforii" zobaczyć topless. Ale po obejrzeniu "Kiedy nikt nie patrzy" oraz po paru odcinkach drugiego sezonu "Euforii", patrzę już na nią ze smutkiem.
Nie wiem, jak wielkie ma ambicje aktorskie. Ale po tych w/w tytułach przypięła sobie łatkę, którą może po kilku poważnych tytułach, uda jej się kiedyś zdjąć, ale to musiałyby być produkcje, gdzie zbyt wiele nie zdejmowałaby z siebie.
Oczywiście częste uczestniczenie w rozbieranych scenach wcale nie musi nie iść w parze z byciem świetną, uznaną, oskarową aktorką. Niech za przykład posłuży choćby Charlize Theron.
Ale Sydney Sweeney ze swoimi rolami idzie zupełnie w inną stronę i gdyby za chwilę miała zakończyć karierę aktorką, to zostałaby zapamiętana tylko ze swoich piersi i oczu; z niczego innego.
Mam zupełnie odmienne odczucia - ma zaledwie 24 lata, a zdążyła zagrać już w 4 ważnych i docenianych serialach ostatnich lat (opowieści podręcznej, Euphoria, biały lotos, ostre przedmioty), zagrała u Tarantino. Na tak młoda aktorkę - szacunek! Ma piękne ciało, jest ono narzędziem jej pracy. Natomiast jej wybory i to jak gra wyraźnie pokazują duży potencjał i talent. Zaskakujące jest, ze w 2022 nagość budzi nadal tyle emocji.
A ja z kolei patrze na nią z zachwytem. Bardzo zdolna, bardzo ładna, wybierająca odważne role, a to że nie boi się rozebrać - no cóż, mi jej nagość w filach nie przeszkadza.
Zazdrość? ;) Po pierwsze, to chyba nie są sylikony, po drugie, ładnych lasek gotowych pokazać się nago jest mnóstwo. Gdyby nie talent i wyjątkowość, nie osiągnęłaby tego wszystkiego.
oj piecze dupka... nie ma czego zazdrościć jedni się rodzą jak ona a inni jak ty ... nie mialaś na to wpływu :]
ciebie fiutek, ewidentnie przez ciągłe tarcie :(( ale gust jak dupa, też ci nie ma czego zazdrościć :)) urodzony debilem i tyle