Wiem, wiem, gdyby nie Black Sabbath i Iron Maiden, heavy metal w ogóle by nie istniał, ale... Te zespoły "jedynie" położyły fundament pod gatunek. Slayer natomiast rozwinął go do granic możliwości i jeszcze te granice poszerzył (albo udowodnił, że granic nie ma, wiadomo - "Evil Has No Boundaries"...). Stworzył od podstaw trash metal (a nie Metallica, jak się powszechnie uważa; Slayer grał trash, gdy tamci jeszcze bawili się speed/power/punkiem na pierwszych dwóch płytach), zapoczątkował death metal (bo czymże jest death, jeśli nie "Slayerem z growlingiem"?), ożywił i przeobraził nie do poznania skostniały już nieco black metal (do tamtej pory black był blackiem tylko z nazwy, wziętej zresztą od Venom - taki tam heavy/trash/power/speed z satanistycznymi tekstami). A skoro mowa o growlingu, bodajże pierwszy jego odnotowany przypadek w historii muzyki to refren "Hell Awaits" w 1985 r. Jeśli był jakiś wcześniejszy, to przykro mi, przegapiłem...
I jak tu nie uwielbiać Slayera?
Co? Że wokalista monotonnie się drze? Że teksty "nieco" infantylne? No, cóż... Nikt nie jest doskonały.
Grunt, że to genialny zespół, który nigdy nie nagrał słabej płyty. A już na pewno nigdy nie nagrał płyty lekkiej!
Dobra, cofam zdanie: "Urlich gra od nich nieco lepiej, ale i tak wymienieni goście dobrze grają na garach." Ma dość podobny styl gry.
"Niedoskonałych bo jest od nich masa lepszych perkusistów."
Tyle że nie oni grają w zespołach grających Trash (specjalnie błędnie) Metal. Mnie nie rusza napierdalanie w gary z prędkością 280 uderzeń na minutę w Raining Blood. I tak szczerze wątpię, że oprócz McBraina znasz pozostałą trójkę.
"Nadal mi nie odpowiedziałeś czy jesteś pewien że Slayer oznacza "Rzeźnika""
Oczywiście, że nie oznacza. Posłużyłem się tłumaczeniem z Nonsenspedii, aczkolwiek wiem, że nie jest to dobre tłumaczenie.
"sprawę z tego że Czarny Album "brzmi jak nędzna kopia " Seasons in the Abyss:)?"
Przykłady, proszę.
Człowiecze czy w końcu do ciebie trafi że pisząc o dobrych perkusistach ja nie mam na myśli takich, którzy uderzają z prędkością 480 uderzeń na minutę. Owszem znam pozostała trojkę co nie zmienia faktu że nie jestem fanem ani Godsmack, ani Disturbed. Co do końca twojej wypowiedzi to ja tylko zmieniłem kolejność. Skoro ty stwierdziłeś że Seasons in the Abyss jest kalką Czarnej płyty ("Meta nagrywa Black Album, Slayer nagrywa SitA, które brzmi jak nędzna kopia BA") to ja tylko odbiłem piłeczkę i unaoczniłem ci, która z tych płyt była pierwsza. Ja wcale nie twierdze że te płyty są jednakowe. To twoje stwierdzenie przyjacielu :):). Chyba lekko się zagalopowałeś w kozi róg. No chyba że wychodzisz z założenia że Kali ukraść krowę - dobrze, Kalemu ukraść krowę - źle.
"trafi że pisząc o dobrych perkusistach ja nie mam na myśli takich, którzy uderzają z prędkością 480 uderzeń na minutę"
To co ci wymienieni przez ciebie kolesie grają? Power Rock może?
"Skoro ty stwierdziłeś że Seasons in the Abyss jest kalką Czarnej płyty ("Meta nagrywa Black Album, Slayer nagrywa SitA, które brzmi jak nędzna kopia BA") to ja tylko odbiłem piłeczkę i unaoczniłem ci, która z tych płyt była pierwsza. Ja wcale nie twierdze że te płyty są jednakowe. To twoje stwierdzenie przyjacielu"
Ile razy mam ci powtarzać, że pomyliłem daty?
Daty, datami. Po prostu walnąłeś gigantycznego byka i nie wiesz jak odwrócić to kopiowanie jednych od drugich. Bo gdyby Slayer Nagrał Seasons po czarnej to byś szalał z radości i wmawiał tak jak próbowałeś wmówić mi że to kalka Czarnej, a że było odwrotnie no to pojawia się problem. Chcesz mi wmowić że nie słyszałeś nigdy nazwisk takich jak Rich, Carey, Mangini, Chambers, Royster jr. albo Gurtu???
"Po prostu walnąłeś gigantycznego byka i nie wiesz jak odwrócić to kopiowanie jednych od drugich."
Nie zgrywaj debila, jeśli możesz.
"Bo gdyby Slayer Nagrał Seasons po czarnej to byś szalał z radości"
Ciekawe stwierdzenie. Aczkolwiek jak zwykle, bez argumentów.
"Chcesz mi wmowić że nie słyszałeś nigdy nazwisk takich jak Rich, Carey, Mangini, Chambers, Royster jr. albo Gurtu?"
Nie chcę wmawiać, tylko mówię, jak jest.
Nie zgrywam. Prawda boli, ale trzeba się przyzwyczaić. Na temat perkusji, perkusistów i umiejętności grania na owym instrumencie w tym momencie nasza rozmowa się kończy. Niech ci będzie, Ulrich jest bogiem bębnów. To stwierdzenie o Seasons i Czarnej to argument sam w sobie. Wystarczy że przeczytasz swoje wcześniejsze wypowiedzi.
"To stwierdzenie o Seasons i Czarnej to argument sam w sobie. Wystarczy że przeczytasz swoje wcześniejsze wypowiedzi."
Ile razy mam ci tłumaczyć, że pomyliłem daty? Black nie jest podobny do Seasons, bo na Blacku jest wiele hitów Mety (Enter Sandman, Sad But True), a na Abbys nie ma nic znanego. I na odwrót. Cofam stwierdzenie podobieństwa Seasons do Black. Powtórzę, bo pewnie jak zawsze nie zauważysz: COFAM STWIERDZENIE PODOBIEŃSTWA SEASONS DO BLACK.
"Niech ci będzie, Ulrich jest bogiem bębnów."
Lars jest DORBYM perkusistą, jak podawani przeze mnie garncarze. Nie mówiłem, że Lars jest bogiem, ale nie jest słaby. Jeśli twoim zdaniem wstęp do Devil's Dance jest słaby, to w takim razie nie mamy o czym rozmawiać, "Wielki "Znawco" Perkusji".
Hahahahaha Ciekawe czy byś cofał gdyby daty były odwrotne:). Hahahaha dobry jesteś. Przepraszam a co jest niesamowitego we wstępie do Devil's Dance????????? Bo chyba coś przeoczyłem.
Nie, po prostu czasem trzeba wiedzieć kiedy dać sobie siana. Rozmowa z tobą przypominała mi nakłanianie taliba do zjedzenia wieprzowiny. Potem zacząłeś zaprzeczać sam sobie. Dalsza rozmowa nie ma sensu. Miej tylko świadomość tego że nie jesteś taką alfą i omegą jak ci się wydaje. "This is the end, beautiful friend". Do widzenia.
"Miej tylko świadomość tego że nie jesteś taką alfą i omegą jak ci się wydaje."
Na psychologa to ty się kompletnie nie nadajesz.
Jak już chcemy pokazywać, kto lepszy:
To Twój "bóg perki" - Lombardo: http://www.youtube.com/watch?v=YWv4EnNTDDk
A to Dave Mackintosh - perkusita zespołu power metalowego DragonForce: http://www.youtube.com/watch?v=yg8VFMZ6_g8
http://www.youtube.com/watch?v=6nqDgIX_H2U
Dalej Lombardo jest mistrzem perkusji?
"Po prostu tłucze gdzie popadnie, byle do przodu"
No popatrz, zupełnie jak Lombardo! xD
Puściłeś mi dwa kawałki (no trzy) z dwóch koncertów dwóch różnych zespołów. To twoim zdaniem miało zrobić na mnie wrażenie, wgnieść w fotel, zmiażdżyć, rozbić na atomy itp. itd. w tym przypadku mam dwóch perkusistów, którzy nie silą się na jakiekolwiek eksperymenty, ponieważ grają kawałki swoich zespołów. A zatem masz tutaj linka https://www.youtube.com/watch?v=22XbdIIhhXw i przestań mi wreszcie truć bo próbujesz mi na siłę coś udowodnić a ja nie wiem co. Żegnam. Polecam zespół film. a w linku masz boga.
A no jasne. Buddy Rich był słabiutki. Dajemy sobie spokój. Nie masz pojęcia o pewnych rzeczach. Jesteś zwykłym dyletantem, którego należy traktować z pobłażaniem i dużym przymrużeniem oka, a najlepiej obu. Bądź zdrów.
Taa. A po za tym, Slayer jest przereklamowany, tak jak jego "biblia thrash metalu". Oczywiście wiesz, o czym mówię.
Po dłuższym czasie uważam, że ta kłótnia nie była potrzebna. :)
Po jakimś czasie w sumie zmieniłem stosunek do Slayera i ich pierwsze pięć albumów uwielbiam, kolejny w miarę lubię, no i ostatni zalicza się do tej pierwszej grupy. A reszta albumów to jednak chvjoWizna.
Wiem że temat stary ale te 2 linki może coś wyjaśnią.
https://www.youtube.com/watch?v=3QLZSDTOtyc
i
https://www.youtube.com/watch?v=I6zza9rQFxs od 0:20
pozdrawiam
Co Lars? Obejrzałem właśnie te dwa filmiki, które tu wrzuciłeś i jeszcze nigdy nie słyszałem The Four Horsemen zagranego tak perfekcyjnie oraz tak brutalnie zgwałconego Slayera. Proszę mi więcej czegoś takiego jak ten drugi filmik nie polecać, bo potem mam lęki.
Otóż to, Lombardo roz#$bał The Four Horsemen. Lars zabił kawałek, dobrze że nie zagrał całego :). Na deserek https://www.youtube.com/watch?v=xRPOE7-1vAU . Zwłaszcza końcówka. Chętnie bym zobaczył profesjonalne nagranie z tego koncertu. Nie grał tam Lars :) tylko kilku innych perkusistów.
Przepraszam, jest koncert cały https://www.youtube.com/watch?v=F_Q5aO7xb1s Lombardo pierwsze 2 kawałki resztę Jordison ze Slipknot.
Gdyby Hetfield przestał śpiewać jak zmęczona kobieta i ponownie pokazał pazur, gdyby Metallica nagrała naprawdę mocną thrashową płytę w klimatach lat 80-tych okraszonej porządnym brzmieniem, wreszcie gdyby (to już naprawdę tylko marzenie) gdyby tą kalekę Ulricha zastąpił Lombardo to wtedy naprawdę byłbym skłonny im wybaczyć wszystko co zrobili od 1991 roku. Szkoda że to nierealne.
w 100% się zgadzam ! Wszystkie albumy Slayera są zaje***te ale mi najbardziej podoba sie Reign in blood
Jak to czytam to szlag mnie trafia... skoro jesteś takim fanem Slayera to dlaczego piszesz trash?? PISZE SIĘ THRASH!
no... z tym "trashem" to pocisnąłeś kolego... tak samo jak z postawieniem iron maiden przy black sabbath xD ... wiesz jaki zespół z black sabbath stworzył podwaliny metalu? nie? to ci powiem: judas priest. ironi wystartowali w 1980 kiedy to judasi wydali szóstą płytę ;]
Dopiero zaczynam sluchac Slayera :) Nie mniej jednak, musze przyznac, ze zespol w tworzeniu thrashu mial duzy wklad, a plyty Seasons in the Abyss i Reign in Blood sa arcydzielami ;)
Pozdrawiam
PS. Sorry za brak polskich liter
Nic dodać, nic ująć, lepiej bym tego nie ujął.
Aha, literówka: *thrash a nie trash bo król trashu to Bieber i inne żałosne gwiazdki.
Czasami fajnie jest poczytać różnych bzdur, bo radochę z tego można mieć niesamowitą. XD
"Najlepszy zespół metalowy w dziejach!"
Twoja opinia.
"Wiem, wiem, gdyby nie Black Sabbath i Iron Maiden, heavy metal w ogóle by nie istniał"
NO NORMALNIE PADŁEM! XD Gdyby nie Black Sabbath i JUDAS PRIEST, to METAL nigdy by nie istniał.
A dalej jest jeszcze lepiej:
"Stworzył od podstaw trash metal"
Poważnie? A ja myślałem, że to Motorhead grał THRASH jako pierwszy. XD
"(a nie Metallica, jak się powszechnie uważa; Slayer grał trash, gdy tamci jeszcze bawili się speed/power/punkiem na pierwszych dwóch płytach)"
Po pierwsze: THRASH.
Po drugie: od kiedy to Metallica bawiła się power albo speed metalem czy, jak tu wymieniłeś, punkiem na KEM czy RTL? Tam to jest odpowiednio THRASH Metal i HEAVY Metal ze "szczyptą" THRASHU.
"ożywił i przeobraził nie do poznania skostniały już nieco black metal"
A Burzum i Mayhem to co? Bąki na Arabii zbijały? Po za tym, to stwierdzenie jest tak prawdziwe jak obietnice naszego Wielmożnego pana Donalda Tuska.
"(do tamtej pory black był blackiem tylko z nazwy, wziętej zresztą od Venom - taki tam heavy/trash/power/speed z satanistycznymi tekstami)"
No tutaj to po prostu JEBŁEM. XD
Po pierwsze, nie heavy, bo brzmiałby niczym Iron Maiden, Black Sabbath, Judas Priest, Dio czy wiele innych zespołów grając HEAVY.
Po drugie, nie power, bo power zaczął się dopiero na Keeperze Helloween.
No i po drodze przegapiłem:
"ale... Te zespoły "jedynie" położyły fundament pod gatunek."
"Położyły fundament"? Chyba STWORZYŁY Metal. No ale cóż... u nas są znawcy i "znawcy". ^^
No i dobrze, żeś nie napisał, że mają zajebiste solówki - bo tak naprawdę są gówniane, jedynie ta z Angel of Death jest całkiem przyzwoita.
A, jeszcze jedno:
"A skoro mowa o growlingu, bodajże pierwszy jego odnotowany przypadek w historii muzyki to refren "Hell Awaits" w 1985 r"
To Venom jako pierwszy wymyślił Black Metal (mowa tu o gatunku), a Black charakteryzuje m. in. growling. Sprawdź sobie datę wydania pierwszej płyty Black Metalowej (zakładam, że to debiut Venoma) i datę wydania Hell Awaits i zrozumiesz, że Slayer nie był pierwszy. O ile tam to rzeczywiście był growling. Tu pokazujesz, że wiedzę o metalu (a nie tylko thrashu) masz nie wielką. Pozdro z podłogi, do którego musiałem się zniżyć by pokazać takim debilom jak ty, że Slayer wcale nie jest najlepszy. Jest setki zespołów, które grają ciekawej od twojego marnego zespoliku.
Bardzo lubię Slayera, ale tutaj się troszkę zapędziłeś co do tego że jest "najlepszym zespołem metalowym w dziejach". Rozumiem oczywiście że to subiektywna ocena fana, do której każdy ma prawo.
Po kolei - między Black Sabbath (jak dla mnie najważniejszy zespół metalowym wszech czasów) a Iron Maiden pasowałoby jeszcze wepchnąć Judas Priest. To bezsprzecznie 3 najważniejsze zespoły heavy metalowe i co do tego raczej nikt nie powinien mieć wątpliwości. Można się jeszcze pospierać czy takim zespołem nie był również Motorhead.
Piszesz że Slayer stworzył "od podstaw THRASH metal" (nie żaden trash! bo to zupełnie coś innego i raczej mało chwalebnego). Slayer nie był sam. Był jednym z wielu zespołów która na początku lat 80 podkręciły tempo i stworzyły podwaliny pod thrash. Obok niego wypadałoby wymienić również Metallikę, Anthrax, Exodus, Testament i pewnie jeszcze całą masę mniej znanych zespołów. Za pierwszy thrash metalowy album uznaje się "Kill'em All" Metalliki która wyprzedziła debiut Slayera o kilka miesięcy. Spotkałem się również z głosami że za pierwszy taki album należy jednak uznać debiut Venom "Welcome To Hell" z 1981 roku. Tak czy inaczej Slayera mogę uznać za najlepszy zespół w historii grający czysty thrash metal (o Metallice przecież nie da się tego powiedzieć).
Co do growlingu to nie słyszałem go ani na "Hell Awaits" ani na żadnym innym albumie Slayera. Za pierwszy death metalowy album uchodzi ponoć "Seven Churches" Possessed z tego samego roku co "Hell Awaits". Posłuchaj jeśli nie znasz. To jednak zupełnie inna bajka niż wokal Arayi. Wcześniej były także płyty Venom czy debiut Bathory. Prędzej niż Slayer growling można również usłyszeć na wczesnych płytach Kreatora i Sepultury. Oczywiście z tych zespołów co znam, bo również nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie.