może trochę Chopin. Gilmour to talent, a Waters - raczej ambicja.Połączona z megalomanią. Pozdrawiam.
moim zdaniem choć waters jest geniuszem i jemu zawdzięczmy jedno z najważniejszych dzieł muzycznych-album The Wall, to moim zdaniem gilmour jest genialniejszy-jego muzyka przemyca trochę światła i nadziei, które są tłamszone przez watersa jako mizantropa, a i najnowsza płyta gilmoura ,,on island'' podoba mi sie...
moim zdaniem choć waters jest geniuszem i jemu zawdzięczmy jedno z najważniejszych dzieł muzycznych-album The Wall, to moim zdaniem gilmour jest genialniejszy-jego muzyka przemyca trochę światła i nadziei, które są tłamszone przez watersa jako mizantropa, a i najnowsza płyta gilmoura ,,on island'' podoba mi sie...
Roger był współautorem utworu "Lost Boys Calling", który znalazł się na soundtracku do tego filmu. W jego filmografii brakuje tej informacji.