Wiadomo coś na temat partnerki aktora? Spotyka się z kimś aktualnie? Z Danielą Denby-Ashe tworzyli piękną parę w "Północ Południe" <3
Ktoś? Coś?
Polacy wbijają sobie na sztandar przebrzmiałe nieswoje zasługi z przeszłości (nie swoje, mam na myśli jednostki, bo przecież za każdym heroicznym czynem stoi człowiek, a nie naród - dzisiaj mogłoby się okazać, ze nikt w Polsce już nie jest zdolny do heroizmu), nie licząc się z tym, zę w ten sposób przegrywają przyszłość.
Już się do tego przyzwyczaiłam, poza tym na każdym kroku spotykałam też normalnych ludzi :)
Nie mam pojęcia jakie motywy targają królem elfów :D Jeżeli tak jednak jest, że Rysiek jego własnością uczuciową jest, to myślę, że nie chcą zrobić z tego cyrku, a poza tym Ryśka angielski konserwatyzm jest od niego silniejszy :)
No cóż... w ramach angielskiego konserwatyzmu, Rysiek mógłby mi pomóc spełnić marzenia mojej konserwatywnej babci o prawnukach XD
Właśnie z zakupów wracam :D Pan sprzedawca w sklepie był uprzejmy sprawdzić mój dowód osobisty, gdy próbowałam ulotnić się ze sklepu z butelką Martini :D
I love this country!
Oglądam właśnie "Dumę i uprzedzenie" z 1995 roku... Rysiek mógłby grać pana Darcy :D
Chociaż kocham Colina Firth'a w tej roli i nie wyobrażam sobie, że ktoś zagrałby to lepiej :)
Ale Rysiek tak czasami mrozi spojrzeniem, że mógłby się nadać do tej roli XD
Nie znoszę Dumy i uprzedzenia, bez względu na to, kto gra p. Darcy'ego :) Wiem, z racji bycia Angielką w średnim wieku powinnam kochać Jane Austen i uwielbiać Colina Firth'a w tej roli, ale nic nie poradzę na to, że zdecydowanie wolę kino studyjne, thrillery, dobrą psychologię albo kolekcję Marvel'a.
Ale lubię Rozważną i romantyczną ze względu na obsadę :)
Ja też nie jestem "standardową" Polką; mam chyba na to trochę zbyt sarkastyczne poczucie humoru i za mało skłonności do marudzenia XD
Nie musisz kochać Jane Austen :D Jest kilka książek w literaturze polskiej, przez które przebrnęłam z wielkim bólem i walce z samą sobą, podczas gdy moje otoczenie piało z zachwytu :D
Jane Austen lubię, ale ogólnie jaram się epoką romantyzmu, więc pewnie stąd moja sympatia do tych książek i filmów.
Chyba mogłabym tak sobie tańcować w powiewnej sukience na łące, czytać wiersze i robić szydełkiem... i tak mój żywot upływałby w spokoju i radości XD
A mnie się właśnie wydaje, że nikt nie potrafi tak pięknie używać sarkazmu jak inteligentni Polacy. To moja ulubiona polska cecha :)
Też kilka książek polskich przeczytałam na siłę, ale też i nie mogę powiedzieć, że polska literatura jest moją ulubioną. Nie znoszę dobrze tego ciągłego cierpiętnictwa, a tym się charakteryzuje Wasza literatura.
Ah, bo Polska jest mesjaszem narodów, pamiętaj!
Mnie za to "rozwala" ten stoicki spokój większości znanych mi Anglików :D
Ja się na coś wkurzam i wyklinam, a na to słyszę wypowiedziane z brytyjskim akcentem: "Za bardzo się przejmujesz! Spokojnie!" :D
A bo to się nie ma czego złościć :) Wszystko da się ułożyć i rozwiązać. A jak się nie da, to tym bardziej po co się denerwować :)
Chociaż Anglicy przypłacają to chowanie uczuć największym odsetkiem zachorowań depresyjnych, niestety.
Polacy rzadko ukrywają cokolwiek; wkurzenie zwłaszcza :D
Większość Polaków jak ma coś "na tapecie", to powie, bez ogródek ;)
Już sobie wyobrażam wyraz twarzy Rysia, kiedy ja ciskam talerzem o podłogę (zdarzało mi się, niestety), a on szybko zabiera filiżankę herbaty, żeby nie skończyła tak samo :D
Dokładnie to by zrobił :)
Powiedziałby: Czy możesz przestać wyładowywać na naczyniach swoje frustracje, to nieeleganckie.
Głowę za to daje :D
I wtedy dostałby w łeb ścierką do wycierania naczyń :D
Niestety, czasami lepiej się wyładować i oczyścić się z negatywnych emocji niż męczyć otoczenie złym humorem :D
To jest niesamowicie wkurzające!!
Mój tata, kiedy mama się "awanturowała", mówił (wyobraź sobie wielkiego faceta, który siedzi, podpiera głowę ręką i przemawia spokojnym, flegmatycznym tonem): Kotku, ale po co to się tak denerwować, przecież i tak kiedyś nadejdzie wtorek? Ale skoro sobie życzysz, to masz oczywiście rację.
Wtedy dopiero mama wpadała w szał :D
Jak patrzę na Ryśka, to mam wrażenie, że próbując mnie uspokoić, odniósłby przeciwny skutek XD
A jak jeszcze na końcu zdania znalazłoby się określenie "my darling", chyba wyszłabym z siebie i nigdy nie wróciła :P
My darling nie słyszałam od ćwierćwiecza, poza telewizją :) Więc nie sądzę, żeby on tego używał.
Prędzej usłyszałabyś My dear i to dopiero musi być wkurzające :)
Dziwne... "Darling" słyszę bardzo często, od obcych ludzi, co mnie dosyć dziwi :O
Zwłaszcza, że na urocze i kochane stworzenie nie wyglądam XD
"My dear"... ? Okropnosc!
Darlin owszem :) Bez g, to taki odpowiednik "dziecko drogie", ale niekoniecznie musi to dziecko być. Ale to do obcych ludzi, zwłaszcza panie i to w wieku delikatnie mówiąc średnim :D
My Darling to określenie dla żony. Starej żony :)
Od My dear jest po prostu straszne. Ale spotykane...
A ja całymi dniami uskuteczniam wykłady, które nic a nic mnie nie interesują, ale to kara za moje odczyty, na które księcia małżonka wiosną ciągałam :D
Och, jak mnie dawno nikt o ID nie pytał :( Ale po prawdzie nawet jako nastolatka wyglądałam jak dorosła i też zawsze alkohol dla ekipy kupowałam.
Taa, to bardzo miłe; zwłaszcza, kiedy masz plany z udziałem Martini w tle i ogarnia Cię fala paniki, że dowód w domu został :D
Ćwiczysz się w cierpliwości :) To szlachetne z Twojej strony :D
Do nieba mnie żywcem wezmą :) Musiałam je, te wykłady, też przeczytać i wysłuchać jako grupa fokusowa w domu. Temat jest ogromnie interesująca - nanotechnologia...
Proszę Cię... Mój eksio kiedyś próbował mnie wprowadzić ze szczegółami w tajniki gry komputerowej "Diablo IV" - wiem, jak może wyglądać piekło za życia... ;D
Wiesz, imponuje mi to wyważenie Ryśka, tak widoczne w niektórych sytuacjach. Potrzebuję kogoś takiego; bo większość moich pomysłów powinna być poddana szczegółowej analizie przez osobę, która chociaż trochę racjonalnie patrzy na świat :D
Nie gram w Diablo, ale w Dragon Age czasami owszem :D Mówiłam, że jestem dziwna :)
Mój mąż jest generalnie z natury i pierwszego zawodu filologiem i językoznawcą. Ale z zamiłowania jest porąbanym połączeniem Alana Turing'a i Sheldona Cooper'a :) Niestety, albo stety, bo to fajne jest czasami, mnie o tym głównie opowiada. Wysłuchać tego raz, to pikuś. Ale wysłuchać tego po raz piąty, to wyzwanie...
Jesteś "wolnym słuchaczem" :D
Ja, niestety, kiedy mnie coś nudzi, mówię o tym...
Jestem parszywcem, wiem :D Ale nie obrażam się, kiedy ktoś mi powie to samo.
Co do fanek Rysia (tych bardziej zdesperowanych ode mnie), chyba nie wiedzą, że jak się kogoś lubi to trzeba cieszyć się i akceptować drogę, którą ta osoba podąża.
Zwłaszcza, jeśli można sobie jedynie o tej osobie pomarzyć...
Nie znamy się w sumie, ale czy wyglądam na osobę, która nie mówi co myśli? Jednak na tym polega małżeństwo, trzeba się poświęcić :) On doskonale wie, że mnie to nudzi, zwłaszcza już drugim razem, ale chce potem wiedzieć, jak mu tym razem poszło :) On nie znosi większości filmów, które oglądam, on generalnie za kinem nie przepada, ale chodzi ze mną dzielnie i tak spędza część wieczorów.
Co do fanek masz rację. Zachowują się, jakby to ich dotyczyło co najmniej... Nie wstydzą się wysłać mu paczuszek i jakiś łzawych liścików, a wstydzą się za mnie, że sobie pogadam na forum? Dziwne to. Poza tym, to zastanawiające. Taka laska chce mi gardło przegryźć, że napisałam w sumie żartem, że Rysiek jest gejem, bo on jest z porządnej rodziny, więc na pewno gejem nie jest. A nie pomyśli taka jedna z drugą, ze jeżeli okaże się, że facet naprawdę gejem jest, to go obrażają takimi tekstami?
Gdybyś nie pisała zawsze tego, co myślisz ta dyskusja nie rozrosłaby się do takich monstrualnych rozmiarów :D
Ja myślę, że w małżeństwie sztuka kompromisu i wzajemnego szacunku dla pewnych kwestii jest bardzo istotna. Bez tego związek się rozleci po kilku miesiącach (i to nawet lepiej) albo stanie się udręką dla obojga małżonków.
Nie wysyłam paczuszek ani łzawych liścików (listy miłosne kiedyś dostawałam od mojego eksia i były piękne, ale to nie były wyznania od obcego faceta - takich raczej bym nie chciała).
Myślę, że fanki Ryśka muszą popatrzeć na to wszystko z jego punktu widzenia. Facet nie lubi tłumów, jest skryty i tajemniczy. Autografy rozdaje na chybcika, a na zdjęciach czasami ma minę myszki, która chce uciec do dziury... Sądzę, że on nawet niespecjalnie te prezenty ma czas oglądać, czy listy czytać. To miłe, że dziewczyny mu coś wysyłają (fajny, ludzki gest), ale to trochę jednostronnie wygląda. Oby się doczekały jakiegoś "dziękuję" w odpowiedzi...
Wiesz, ja chyba patrzę za bardzo pod kątem preferencji estetycznych. Podoba mi się i trudno.
Ale byłabym chyba jedną z pierwszych osób, które stanęłyby po jego stronie, gdyby się okazało, że jest gejem. Tutaj nie ma z czego się tłumaczyć.
To jak z czekoladą - ja lubię mleczną z orzechami, a ktoś woli gorzką ze zmieloną skórką pomarańczy :D
Ogólnie, jeśli się okaże, że Rysiek jest gejem, to straci większość swoich fanek (tych najbardziej nawiedzonych) i odetchnie z ulgą XD
Zostaną te osoby, które cenią go za talent i umiejętności, a nie skreślają za orientację seksualną.
Czyli na otarcie łez zostanę mu m.in. ja :D
:) Mediamass to portal, który niezmiennie mnie zachwyca, nie wiem jak jest skonstruowany. Ale jak zauważysz, ta wiadomość, którą wkleiłaś 2 dni temu ma dzisiejszą datę...
Krążyłam przez ostatnie dwa dni między kontynentami :D
Myślisz, że straciłby fanki? Zyskałby nowe. A te stare dalej by rozpływały się się marzeniach, jak to wyrywają go ze zboczenia :D
Jeżeli się okaże gejem, to obawiam się, że na otarcie to on ma już gotowe dwumetrowe pocieszenie :D
Nie samym Pace'm żyje człowiek :D
Chodzi mi raczej o to, że ja i tak chodzilabym na filmy z jego udziałem, a tamte bardziej zawiedzione juz niekoniecznie ;)
Mając taką fanke jak ja nie potrzebuje już tamtej zgrai XD
Zboczenie... ugh, obrzydliwe słowo.
Jeśli uważają, że jego orientacja jest zboczeniem, to kim on jest? Zboczencem i degeneratem?
Aż mi się niedobrze zrobiło :(
Tak myślałam, że gdzieś krążysz po świecie ;)
Kto wie, może niektórym Lee wypełnia cały świat :) To takie słodkie :D
Zgadzam się, obrzydliwe, cieszę się, że też tak myślisz. Ja tego użyłam sarkastycznie, ale zbyt wielu ludzi używa zamiennie: homoseksualizm / zboczenie / choroba psychicznie.
Spoko, ja też będę chodzić na jego filmy. Nawet obejrzałabym zaległe :D
Zostałam zawezwana ultra pilnie do siedziby firmy. Okazało się, że w celu poznania nowego wiceprezesa, który w piątek jedzie do Bostonu, gdzie ja byłam i mogłam na niego zaczekać. Oszaleć z ludźmi można.
Wiesz, to jest może i kwestia nazewnictwa, ale jeśli masz do kogoś emocjonalnie pozytywny stosunek to nigdy Ci przez gardło coś takiego nie przejdzie!
Jak można nazywać zboczencem kogoś, kogo się lubi? No nie można!
I jeszcze próbować go ratować przed szczęściem, oferując coś, co mu szczęścia nie przyniesie! ?
Ja wiem, że piszę chwilami kompletne bzdury, ale mam nadzieję, że moje słowa nie są dla niego obraźliwe.
Czy Twoja ulubiona postać z bajki to nie przypadkiem Wloczykij? :)
Przyznam, że musiałam tego Włóczykija sprawdzić, aż mi wstyd :) Nie skojarzyłam go ze Snufkin'em :) Ale faktycznie bardzo go jako dziecko lubiłam :D
Słowa mogą ranić okropnie. Przepraszam, że tego użyłam pod adresem Ryśka, wcale tak o nim nie myślę :) Podoba mi się idea i razem wyglądają bardzo dobrze :)
Och, ludzie naprawdę myślą, że "zawracając zboczeńców" na właściwą drogę robią im przysługę. Popatrz na ośrodki leczenia homoseksualistów. To jest okropne.
Ale ja wiem, że Ty użyłas okreslenia zboczenie" nie po to, aby nim obrazić tego tu krasnoludka, który podobno z tym tam królem elfów ten tego i inne takie tam :).
Wybacz, że mnie entuzjazm nie rozsadza, kiedy myślę, że nie mam u faceta szans, bo woli istotę o takiej samej budowie anatomicznej jak on sam.
Mam drobny żal do losu i opatrzności z tego powodu!
Gorzej z osobami, ktore neguja całego Ryśka, bo orientacja seksualna im nie pasuje :( Przecież mu od tego rogi na głowie nie wyrosną ani nie zacznie się jąkac (czasami się zacina)!
Ale może on to z oszczędności :) Nie muszą kupować dwóch bardzo drogich garniturów, które i tak potem mogą założyć tylko raz, bo nie wypada drugi :)
A mało to takich co negują człowieka z powodu orientacji? Nie Ryśka, bo o nim to nie wiadomo, ale zajrzy na fora innych, którzy się przyznali. "Taki fajny, a gej, wcale nie wygląda". A jak ma wyglądać? Tęcza ma mu z tyłka wyrastać? Gdzieś napisane, nie wiem czy nie gdzieś tu na filmweb, że niemożliwe, żeby był gejem, bo wygląda jak prawdziwy mężczyzna. To jakieś chore pojmowanie tego świata. Człowiek inaczej wygląda jeżeli podobają mu się kobiety blond w odróżnieniu od tego, który woli brunetki? To bez sensu.
Tęcza w tyłku pewnie nie, bo nie byłaby widoczna od przodu, ale szkarlatna litera na czole to byłoby ok...
Wystarczylby jeden rzut oka.
Na dobrą sprawę, to musi być dla niego cholernie męczące wszystko.
Być anonimowym gejem to jedno, ale słuchać bełkotu o swej orientacji w tv czy czytać w necie, to zgroza
Zobacz, dla niektórych osób, jeśli Rysiek okaże się gejem straci na wartości.
Zacznie się gadanie, czy facet może zostać obsadzony w takiej czy innej roli, skoro "woli" panów i jak tu pokazywać sceny erotyczne z jego udziałem, jeśli widz wie o jego preferencjach?
Dlatego wolę Ryśka teatralnego! Teatrem interesują się pasjonaci, a nie przypadkowe osoby; kino jest dla szerszego grona odbiorców.
Teraz już sama myślę, że Pace to Rysiowe Love. Z jednej strony troszku mi smutno, a z drugiej po co się łudzić?
Czy ten gość, na którego coming-out czekasz to Jeremy Renner :)?
Skąd wiesz? Coś wyszło, a ja nic o tym nie wiem? :D
Właśnie się zastanawiam, czy któryś z otwartych gejów grał kochanka w romansidle... Poza Harrisem, bo on to w komediach. Evans, ale w Draculi to ciężko o romansie mówić. Prędzej lesbijki. Pytanie tylko, czy którykolwiek z już okrzyczanych aktorów chciałby grać w typowym romansidle bez sensacyjnego czy psychologicznego tła.
Jednak właśnie dlatego na spektakularne coming outy nie liczę.
Owszem, straciłby na przyznaniu się do orientacji, ale czy ja wiem czy znowu tak dużo? Ewentualne Rysiowe Love i Mr Evans właściwą karierę już robią jak już w zasadzie wszystko o nich wiadomo. Może normalne czasy powoli, ale stanowczo nadchodzą? :)
Tak tylko strzeliłam ;D
Bo mi trochę pasował do Twoich wskazówek :D
Może u Ryśka decydujący wpływ ma także pochodzenie z tej konserwatywne. j rodziny. Raz, że chce mieć święty spokój, a dwa uważa, że zostałby napietnowany przez otoczenie?
Czyli zrobiliby z niego "pedała", mówiąc krótko i na temat. Swoją drogą i tak robią z jego orientacji większy hit niż z filmów, w których gra.
Pace chyba ma do siebie więcej dystansu. Co druga rola Ryśka to amant i twardziel. Chmurnooki książę z bajki ;)
I co? Nagle... gej?
To się nie uda. On straci spokój albo role w większych produkcjach.
Tacy jak on albo Wood kończą przeważnie gorzej niż totalne beztalencia. I przez co? Przez to, że nie rozmieniaja sie na drobne w tabloidach.
Kto to wie? Może wtedy skupiliby się na tym, czy ma talent, a nie na tym z kim sypia.
Dobór ról to wynik jego wyglądu. Pasuje do amantów i twardzieli. Odejście od tego wizerunku nie pomogło. Widać nie ma tak przebojowego talentu, żeby jego wygląd stał się uniwersalny, a nie dominujący. Oczywiście nie twierdzę, że on talentu nie ma, ale może niewystarczający, żeby ludzie zapomnieli jak wygląda.
Pace, poza blockbusterami, grał zawsze ludzi "dziwnych". Albo piękną kobietę albo ekscentrycznego aktywistę :) Jemu uroda nie przeszkadza, bo po jego doborze ról widać, że da ze swoim wyglądem zrobić wszystko. Za Ryśka bym nie dała głowy, że zgodzi się na udziwnienie. Niby Thorin był niestandardowy, ale to w końcu było u Jacksona. Poza tym dalej był robiony na innego, ale dalej atrakcyjnego :)
Wiesz, popadam w czarnowidztwo, bo po maratonie filmowym z filmem "Hobbit" obejrzałam "Into the storm"...
I w głowę się popukałam, dlaczego facet o takim talencie marnuje się w jakimś pseudokatastroficznym badziewiu?
Podejrzewam, że niezbyt wiele się dzieje w jego życiu zawodowym, skoro decyduje się na udział w takiej produkcji.
Wierz mi: pół filmu przewinęłam, bo oglądać się tego nie dało.
Nie lubię Pace'a, ale masz rację: on dałby sobie nawet wygolić łysy pasek przez środek głowy, gdyby to było konieczne...
Rysiek może i jest trochę próżny, ale pewnie zależy mu też, aby patrzono na niego z przyjemnością...
Obejrzyj sobie Soldier's Girl, Miss Pettigrew Lives for a Day albo The Fall - zobacz jaki to niejednowymiarowy fajny aktor. Nie uważam, żeby był wybitny, nawet się do tego nie zbliżył, ale w tej parze to Rysiek ma większe szanse zostać "Trophy Husband" :)
Pasek na środku głowy to on by dla jaj sobie zrobił :) Dla roli zrobił dużo więcej, np. przy Soldier's Girl.
Jeżeli chodzi o Into the storm to mogło być zobowiązanie sprzed Hobbita. Teraz Rysiek jest zajęty, sądząc po ilości tytułów, które mają z nim wejść, ale czy to długo potrwa? Nie wiem.
Filmy z Pace'm zacznę oglądać, kiedy mi trochę fascynacja Ryśkiem przejdzie ;P
Teraz nie mogę, zrozum :D To tak, jakbym oglądała na facebook'u zdjęcia nowej dziewczyny byłego faceta, którego nadal kocham :D
Trochę za duży masochizm jak dla mnie :P
Tylko tym się pocieszam, że "Into the storm" to wypadek przy pracy.
Inaczej kiepsko by ze mną było.
Ja myślę, że Rysiek po tylu latach kariery telewizyjnej, teraz trochę łapie "Jak leci" i korzysta z "pohobbitowej" gorączki. To samo było z Wood'em...
Tfu, tfu, na psa urok!
Może powinnaś poznać konkurencję? :D Poszukaj wad, które będziesz potem mogła wytknąć Ryśkowi :D
Fakt, że utknął w tv na dłużej. Ale w sumie George Clooney też, a jak się wyrwał do większego filmu to był Atak krwiożerczych pomidorów 2 :D Clooney był trochę młodszy, kiedy w końcu poleciał Batmanem, ale może to taki sam przypadek. A może mu chłopak będzie role załatwiał :D
Mam ładniejszy nos od Pace'a, mogę się z Ryśkiem podzielić odżywkami do włosów, bo mam dużo rodzajów, ostatnio nauczyłam się gotować dobry rosół i smażyć jajecznicę ze szczypiorkiem XD
Jestem ideałem XD
Nigdy nie rozumiałam ewenementu Clooney'a. Ten gość budzi we mnie jakieś mieszane uczucia.
Batmana z Clooney'em obejrzałam dla... Chrisa O'donnel'a :) Miałam wtedy chyba 10 lat, a Chris poraził mnie błękitem oczu :D Film denny, ale cóż... :)
Musisz się bardziej postarać, bo Pace ma nos całkiem standardowy i nie cierpi na łysienie plackowate, więc podejrzewam, że i jakąś odżywkę jedną z drugą ma :) Poza tym, zapewne jest bogatszy od Ryśka i może go zabierać na różne jajecznice do knajp.
Rosół jest dobrym pomysłem, bo polski rosół jest szczególny... Pierogi! Naucz się lepić, tego Lee nie przeskoczy :D Jesteś na pewno niższa, więc taka kompaktowa, bardziej poręczna :D Dziecko mu możesz urodzić.
Kochana, jak chcesz walczyć z kimś takim jak Lee Pace to się musisz przygotować! Niezależnie od tego co o nim myślisz :)
Clooney to genialny aktor. Jako młoda osóbka byłam zachwycona jego urodą w czymś o akademii wojskowej, strasznie to głupie było, ale Clooney był tam widoczny. Potem go doceniłam, facet ma potencjał i miał farta, bo jak Rysiek jest zaszufladkowany jako ten przystojniak, ale role ma takie, że ma szansę się wykazać. Inna sprawa, że jego talentu jestem pewna, a Ryśka obserwuję i nie bardzo mi się aktorsko podoba to, co widzę (poza Hobbitem), za bardzo przesiąkł telewizją.
Jednak Batmana też dla O'Donnell'a oglądałam :)
Oj, @semira1 :D
Myślisz, że on się zgodzi na dziecko metodą naturalną czy tylko in vitro wchodzi w rachubę? :D
Ooo, zapomniałam: umiem lepić pierogi! :D Nie umiem tylko wyrabiać ciasta i zrobić farszu, ale może uda się jakoś to przeskoczyć :D
O'Donnell to mega przystojny facet :) Bardzo lubię "Zapach kobiety" z nim i Alem Pacino :D
Clooney to nie jest typ faceta, który może mi się wizualnie podobać. Trudno mi powiedzieć, dlaczego...
Ja zawsze się jarałam H. Ford'em :D Chociaż mógłby spokojnie być moim dziadkiem :D
Hmmmm, jako nosiciel możesz chyba stawiać warunki :D Ja Ci mówię dziewczyno, zacznij się przekonywać do tego Pace'a... Lepsze stadło z nim, ale i z Ryśkiem niż całkowity brak Ryśka :)
Wyobraziłam to sobie: Mogę zrobić pierogi, ale musisz zrobić farsz i ciasto :D
Mam świetny zawsze wychodzący przepis na pierogi, jakby co :) I są pyszne, tylko ja chyba jestem na nie za leniwa, a poza tym usprawiedliwiam się tym, że teściowej nie będę robiła konkurencji :)
O'Donnell mi się kiedyś podobał, Clooney też. Teraz żaden z nich, ale obiektywnie wg mnie obaj nadal świetnie wyglądają.
Ford, mmmmm, zawsze miałam do niego słabość - chociaż jest cały miesiąc młodszy od mojej matki :)
Czy te pierogi, na które masz przepis, nie nazywają się przypadkiem "leniwe"? :D
Ja z kolei nie chcę robić konkurencji mojej mamie i dlatego nie robię pierogów :D
Harrison Ford to był mój idol z czasów dzieciństwa. "Gwiezdne wojny" oglądałam tylko dla scen z nim. Byłam w szoku, kiedy się okazało, że jest około 50 lat starszy ode mnie. W filmie czas się zatrzymuje i bohater ma o wiele mniej lat niz w rzeczywistosci.
Z bardziej znanych aktorów lubię też Toma Hanks'a.
Moje i Ryśka dziecko na pewno byłoby dziwne. Matka z ADHD i ojciec - wcielenie spokoju, to mogłoby zaważyć na psychice dziecka na długie lata. Może przynajmniej wujek Lee byłby w miarę stabilny emocjonalnie.
Haha, no cóż... chyba muszę lecieć do NY.
O widzisz, powoli dostosowujesz się do sytuacji... To już nie jest chrzaniony jakiś tam król elfów z nijakim nosem i skrzywionym wyrazem twarzy, ogólnie jakiś fuj. Teraz to już jest wujek Lee :D Dzielna dziewczyna - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :D
Mogę być matką chrzestną razem z wujkiem Lee? Będziemy fajnie razem wyglądali :) Jesteśmy wysocy i w ogóle :D
Biedny bachorek... Tacy rodzice i porąbani rodzice chrzestni... do tego tatuś ze skłonnością do wujka... No cóż, każdy się rodzi z jakimś bagażem :D
Uwielbiam Forda, ale Hanks jest okropny! Nie znoszę go, chociaż jestem rozdarta, bo kocham Forresta Gumpa. Staram się nie myśleć, że to ten sam gość :)
Umiem robić z kapustą i grzybami oraz ruskie.