Pracowałem kiedyś w tej samej firmie w której pracował syn Poli Raksy Marcin Kostenko. Gość przezajebisty, przemiły facet, często rozmawialiśmy i o czymś ważnym i o tzw. dupie Maryni. Na prawdę fantastyczny człowiek bezpretensjonalny i uprzejmy. Jeśli to Pan kiedyś przeczyta panie Marcinie pozdrawiam serdecznie. Gruby... Najgrubszy.