Dobry Boże, po co wprowadziliście możliwość korekty biografii?! Człowiek się natrudził, starał się napisać indywidualnym i lekkim stylem i zrobił to jeszcze za darmo, a jakiś nazista zboczeniec poprawności musiał mu to pozmieniać po swojemu i pousuwał całe zdania i niektóre zwroty uznane pewnie za potoczne. To po co ja...
więcejLubie go dlatego bo grał w kilku moich ulubionych filmach i był naprawde znakomitym aktorem,znakomicie wczuwał się w role jaką grał ,jego wyrazy twarzy i mimika jest jego najwiekszym atutemi te jego oczy :) ,tworzyli znakomite duo z Sydneyem Greenstreet i jeszcze lepsze trio z Bogartem,Greenstreet przeważnie był tym...
więcejTwarz Lorre'a do złudzenia przypomina mi twarz polskiego wybitnego aktora Tadeusza Fijewskiego! Wam też? :)
Był naprawdę świetnym aktorem, choć szeroko znanym jako dopełnienie obrazu z pozycji drugoplanowca. Umiał wykorzystać swój oryginalny wygląd do wytworzenia odpowiedniej aury, zarówno w komediach, jak i dramatach czy kryminałach.
1. M-Morderca
2. Arszenik i stare koronki
3. Kruk
4. Bałkany
5. Sokół Maltański
6. Opowieści niesamowite
7. Casablanca
8. Komedia terroru
9. Człowiek który wiedział za dużo
Też uważacie, że są do siebie bardzo podobni?
Nasunęło mi się to podobieństwo, szczególnie przy porównaniu roli dwóch 'amatorów dzieci': Steve'a w "Locie Skazańców" i Lorre'a w "M - Morderca".
Obu niezmiernie lubię, ich atutami są oryginalność fizjonomii oraz mimika.
W Hollywoodzkich filmach grał zazwyczaj zastraszonego agenta lub jąkającego się doktora. Dopiero, kiedy zobaczyłem go w "M" Fritza Langa, pomyślałem "Kurczę, facet naprawdę potrafi grać". Jego postać nie miała szans w tym filmie, z góry przesądzone było, co się z nią dalej stanie. A on wyrzucił z niej pełno emocji w...
więcej