i niewyróżniający się niczym spośród innych "legend" zespół a najzabawniejsze jest to że przeciętny fan zna aż jedną piosenkę i jest to niczym smells like teen spirit nirvany, nothing else matters w dodatku gratka dla kindermetali posłuchajcie sobie lepiej Guns N'Roses albo Iron Maiden prawdziwe legendy a metallicę zostawcie w spokoju w końcu popularność męczy
Rzeczywiście spośród legend rocka Metallica nie wyróżnia się za bardzo. Raptem stali się prekursorami nowego gatunku. Mimo, iż do dzisiaj prawdziwy thrash spośród tzw. wielkiej czwórki grają tylko Slayer i Megadeth to nie możesz odmówić Mellice jej zasług. A fakt jest taki, że to Metallica w początkach lat '80 sprowadziła muzykę metalową do korzeni, odzierając ją z plastiku i tandety wprowadzonych wcześniej przez zespoły glam rockowe (które też na swój sposób nie były złe). Nie porównałbym Metalliki do Iron Maiden, bo Ironi to co najmniej dwie muzyczne epoki wcześniej. Od ich czasu heavy metal zdążył wznieść się na wyżyny, stać się komercyjny, upaść, a następnie w połączeniu z cechami punk rocka powrócić jako rasowa siekanina zwana właśnie thrash metalem. Chociaż Metallica z czasem zapomniała o swoich thrashowych początkach to dzięki ich heavy metalowym i hard rockowym dokonaniom te gatunki utrzymały się na początku lat '90 w tzw. mainstreamie. Twoja wypowiedź wynika chyba z faktu, że nie przepadasz za Metalliką. Ale negowanie czyichś osiągnięc dlatego, że się tego kogoś nie lubi jest trochę dziecinne. Ja np. wprost ordynarnie nie cierpię The Beatles, ale nigdy nie odważyłbym się powiedzieć, że byli mało istotni i przeciętni. Zgadzam się z opinią co do kindermetali - znają piosenkę "Master of Puppets" i myślą, że błyszczą. Ale ci sami kindermetale znają też utwór "The Number of the Beast" i już mają się za fanów Iron Maiden. I skąd pomysł, że do worka z Iron Maiden i Metalliką wrzuciś jeszcze GNR? Przecież to zupełnie inna bajka, inna książka, inny k*rwa gatunek literacki. To jak porównywać otwieracz do piwa z piłą łańcuchową. Na koniec dodam, że nowy album Hetfielda i spółki po prostu daje w kroczę - polecam!
"Twoja wypowiedź wynika chyba z faktu, że nie przepadasz za Metalliką"
no tak...tu chyba masz rację...
"Od ich czasu heavy metal zdążył wznieść się na wyżyny, stać się komercyjny" ja tam nie mam nic przeciwko komercyjnej muzyce(chyba jedyny niekomercyjny zespól jaki slucham to G N'R) a ostatnio polubiłem tzw."pudel metal" czyli coś w stylu bon jovi z czasów Slippery When Wet a oprócz tego jeszcze lordi czyli czysta komercha:)
" Na koniec dodam, że nowy album Hetfielda i spółki po prostu daje w kroczę - polecam!" eee dzięki mam inne sposoby:)
Ja też nie mam nic przeciwko muzyce komercyjnej. Wiele z zespołów, których słucham to bez wątpienia komercyjne kapele (a wśród nich GNR i Metallica). Ja w swojej poprzedniej wypowiedzi chciałem tylko podkreślić jak dużo czasu upłynęło od Iron Maiden do Metalliki i że to dwie różne epoki.
No nie!!!
Iron Maiden i Metallice dzielą dokładnie trzy lata
debiut Maiden to 1980 a debiut Mety to 1983.... tak wiem, że to sporo czasu, ale
prosze nie wprowadzaj ludzi w bład!!!!
1) Metallica nie była prekursorem trash metalu bo był nim Venom!!! o czym mówią sami muzycy Metallici...
Venom wydał trash metalowy album w 1981 roku!!! a Meta swój debiut miała dopiero w 1983... a powstała w 1981...
Venom? a cóż to takiego? każdy fan metalu wie, kindermetale nie słuchają niczego poza zespołami tak popowymi jak Meta i LB
2) Metallica nie sprowadziła metalu do korzeni bo gdyby tak zrobiła brzmiałaby jak Black Sabbath, czy Judas Priest....
3) Iron Maiden to kapela post punkowa!!!! to New Wave of British Heavy Metal co oznacza, że nie jest to klasyczny heavy metal!!!! tylko heavy metal, na który miała wpływ punkowa rewolucja i muzyka punk....
a wiec znowu się mylisz!!!
klasyczny heavy to Purple, Rainbow, Judas Priest, .....
4) Na thrash nie miał wpływu żaden punk!!! tylko hardcore punk!!!
5) Gdy Meta wydała debiutancki krążek to Iron Maiden dopiero zdobywało swoją sławę, której apogeum przypadło na 1985/1986 rok....
6) Meta zdobyła sławę po swoim hard rockowym (bo trudno to nazwać metalem) Czarnym Krążku z ślicznymi balladkami....
czyli w latach 90tych... kiedy to Ironi (troche na własne życzenie oddali im pola, ale to już materiał na inną opowieść)....
7) Gdyby nie punk metalowy debiut Iron Maiden z DiAnno z 1980 roku na wokalu muzycy z Venom nigdy nie zainspirowali by się zagrać pierwszego trashu.... później były takie kapele jak Overkill itp. ale tą (co najmniej) drugą płytkę w historii thrashu wydała dopiero Meta a Slayer i inni byli jeszcze później...
pozatym Meta często coverowała debiut Maiden i jestem na sto procent pewny, że kindermetale znają takie kawałki jak Prowler (klasyki Ironów) z wykonań Mety....
tak kindermetale naogół znają coś w stylu Number of the beast... jeśli chodzi o IM i Mastera Metallici albo ich głupie covery itp.
i co z tego?
fani słuchają płyt...
a dobry zespół daje fanom to naczym im zależy i jest zawsze wierny swemu stylowi...
ja nie przepadam za Metallica bo wypacza gatunek....
to dobry zespół, ale szału nie ma....
Dream Theater, czy Iron Maiden odstawiają ich muzycznie i technicznie o lata świetlne, nawet jeśli stwierdzisz, że są nudni, to muzycznie lepsi i tyle....
Do autora tematu
Najbardziej przereklamowany jako
1) najlepszy zespół metalowy -- bo obiektywnie wiele kapel bije ich na głowę
2) najbardziej techniczny zespół -- bo takie kapele jak Dream Theater biją Mete na głowę poziomem muzycznym i techniką wykonania
3) jako ikona metalu -- bo taką było jest i bedzie Black Sabbath a Metallice chyba każdy kojarzy z metalem z powodu nazwy a nie muzyki
3) jako najlepszy zespół thrashowy -- bo grają słaby thrash tzn. każdy gatunek rządzi się swoimi prawami a Meta za bardzo odstaje i takie kapele jak Slayer, Megadeth biją ją na głowę w tym gatunku
a Kirk Hammett to najbardziej przereklamowany gitarzysta metalowy...
świat wszystkich kindermetali kończy się tylko na Hammecie i spółce
jeślibym miał go postawić na pierwszym miejscu to co z takimi gitarzystami jak Satriani itp. którym Kirk mógłby wyłącznie gryf gitary czyścić?
ps. nie zmienia to faktu, że Metallica to bardzo dobry zespół (w żadnym wypadku genialny) o wątpliwych umięjętnościach nie tyle kompozytorskich co koncepcji muzycznej, bo w przeciwieństwie do większości kapel to akurat u nich w co drugim kawałku słychać czyjś riff itp. i bym się nie czepiał gdyby to było tak jak u Deep Purple np. znana sprawa z riffem Child in Time czy Black Night (riffy z innych kawałków były tu innspiracją itp.) ale to są 1, 2 czy 5 piosenek góra a nie tak jak u Mety od lat co druga piosenka to zainspirowana riffem jakiejś brytyjskiej nowofalowej grupy heavy metalowej... wiem, że Lars jest fanem nowej fali, ale te zżyny, nawet jeśli powstaje z tego coś jeszcze lepszego, to te zżyny w tak ogromnej liczbie są po prostu niesmaczne i poddają w wątpliwość kreatywność muzyków Metallici
sad but true ;/
poprzedni post miał być do pierwszy_wolny_login
Ja piotolę, ty chłopie tak na poważnie ??
1) Metallica nie była prekursorem trash metalu bo był nim Venom!!! o czym mówią sami muzycy Metallici...
Venom wydał trash metalowy album w 1981 roku!!! a Meta swój debiut miała dopiero w 1983... a powstała w 1981...
Venom? a cóż to takiego? każdy fan metalu wie, kindermetale nie słuchają niczego poza zespołami tak popowymi jak Meta i LB
- po pierwsze Venom był prekursorem blacku a nie thrashu, po drugie chyba nie słyszałeś nigdy debiutu Venom jeśli twierdzisz, że tam był thrash...
3) ...
klasyczny heavy to Purple, Rainbow, Judas Priest, ....
- heavy rock co najwyżej (bo tak nazywano i Purpli i Rainbow w latach 70-tych) co absolutnie nie jest tożsame z heavy metalem, bo takie pojęcie nie funkcjonowało wtedy, przynajmniej nie w dzisiejszym tego słowa znaczeniu...
4) Na thrash nie miał wpływu żaden punk!!! tylko hardcore punk!!!
- bo niby Ty tak twierdzisz ??
6) Meta zdobyła sławę po swoim hard rockowym (bo trudno to nazwać metalem) Czarnym Krążku z ślicznymi balladkami....
czyli w latach 90tych... kiedy to Ironi (troche na własne życzenie oddali im pola, ale to już materiał na inną opowieść)....
- chyba nigdy nie słyszałeś hard rocka jeśli twierdzisz, że czarny album jest albumem hard rockowym hahaha To najczystszy chemicznie metal (ale już nie thrash), żadna ballada (na albumie tylko dwie) tego nie zmieni, bo w tym czasie większość metalowych bandów takie miała (choćby Judas Priest czy nawet Testament)...
7) Gdyby nie punk metalowy debiut Iron Maiden z DiAnno z 1980 roku na wokalu muzycy z Venom nigdy nie zainspirowali by się zagrać pierwszego trashu.... później były takie kapele jak Overkill itp. ale tą (co najmniej) drugą płytkę w historii thrashu wydała dopiero Meta a Slayer i inni byli jeszcze później...
- powtórzę się, mylisz Venom, to nie prekursor thrashu tylko black metalu, a i tak tylko na zasadzie tekstów i atmosfery bo ich muzyka to najczystszy NWOBHM wymieszany z motorhead...
po 1 ani Metalika ani iron Maiden ani megadeath to nei rock tylko metal a najlepszy zn ich jest Iron Maiden
Czym się wyróżnia?To przecież oczywiste...wizerunkiem scenicznym.Chociaż moim zdaniem rzeczą na którą warto zwrócić uwagę jeśli chodzi o Lordi jest wokal.Może na żywo nie brzmi super ale w studiu jest świetny(uwielbiam takie chrypki).Wiadomo że nie grają niczego ciekawego i nie wnoszą nic nowego do muzyki ale lubie sobie od czasu do czasu posłuchać.Ostatnio bardzo rzadko bo są lepsze o wiele lepsze zespoły ale szanuję ich bo aż strach pomyśleć gdzie bym teraz był gdyby nie oni.Na pewno nie grałbym na gitarze i pewnie słuchałbym jakiegoś popowego szitu.
PS:czekam na gratulacje
Phi. Dobra, jak już obiecałam, to g r a t u l u j ę. I co teraz? Poklepać po pleckach? ;D Jeżeli chodzi o motywację/ inspirację, którą dają nam tacy ludzie, to ja właśnie dzięki Holopainenowi zaczęłam grać na keyboardzie i wykorzystywać w pełni swój głos.
Na punkcie takiej chrypy szaleję. M. Hietali i High Hopes mogę słuchać bez końca. Lordi miał możliwości, ale ich nie wykorzystał. Przynajmniej nie w sposób, w jaki powinien.
heh poklepać nie trzeba wystarczą gratulacje:D ja dzięki lordiemu odkryłem co to growl(co prawda on nie śpiewa growlem ale jakoś wpadłem na ten termin) i sam zacząłem growlować chociaż ostatnio nie bardzo bo nie miałem jeszcze mutacji
O, agresywnie znaczy się. ;D Mnie głos idzie na półoperetkę. Chociaż, Dark Chest of Wonders i Sleeping Sun są akurat na moje możliwości. ;]
Ehh... Przypomina mi się jak, w czasie trwania szału na Lordi, śpiewałam z koleżanką Hallelujah - to była najpiękniejsza poracha w moim życiu. ;D
"w czasie trwania szału na Lordi"
domyślam się że chodzi ci o okres poeurowizyjny ;D ja o dziwo ich na eurowizji nie poznałem tylko gdzieś dwa miesiące pózniej(ale HRH pierwszą piosenką jaką usłyszałem)
Sądzę że autor tematu nie zna się na dobrych klimatach muzycznych.Według ciebie może być przereklamowany dla mnie nie jest.Ale to że napisałeś że Nirvana to syf to już tego ci podarować nie mogę.Kurt Cobain był jednym z najlepszych gitarzystów w historii,oczywiście można go tam zaliczyć.To on wyniósł Grunge na świat,bez niego i tego zespołu nie było by takich zespołów jak Pearl Jam.A tak jeśli uważasz ze Nirvana jest do dupy,to wytłumacz mi dlaczego tak dużo słuchaczy uważa ten zespół za tak wielki.Może do ciebie ich muzyka nie trafia,zależy do gustu,ale po co pisać takie bzdety ?.
bardzo nie lubię stylu nirvany,dla mnie ich muzyka była nijaka
"Może do ciebie ich muzyka nie trafia,zależy do gustu,ale po co pisać takie bzdety ?."
no bo to jest forum i każdy może się wypowiedzieć
stylu metallici też nie lubię i moim zdaniem ten zespoł mógłby co najwyżej buty czyścić ironsom(ale będzie burza...)
ostatnio na wp był taki news "wokalista metallici w szpitalu" czy coś takiego i otworzyłem to z nadzieją że zakończą działalność...jak słyszę nothing else matters to mnie mdli jedyną piosenką metallici jaką trawię jest master of puppets
co do klimatów muzycznych to uwielbiam takie:Guns n'roses(przede wszystkim),def leppard,aerosmith,ac/dc,queen,bon jovi a z metalu iron maiden i black sabbath
lubisz tylko mastera?
posluchaj battery,the call of ktulu,eye of the beholder,harvester of sorrow,the thing that should not be,ride the lightning no i oriona;)
kurt jednym z najlepszych gitarzystow?jesli chodzilo Ci o jego umiejetnosci techniczne to chyba troche przesadziles;) cenie nirvane z to co zrobili dla muzyki ale nie przesadzajmy
pozdro
Gitarzystów lepszych od Kurta mógłbym wymieniać w nieskończoność,np:Slash,Jimi Hendrix,Jimmy Page,Eric Clapton,Eddie Van Halen,Carlos Santana,Steve Lukather,Steve Clark,Kirk Hammet,Angus Young i wielu wielu innych.
no przeciez napisalem ze najlpeszy to on nie jest:>
moim zdaniem nie ma sensu wymieniac kto jest lepszy a kto gorszy bo kazdy gra inaczej;) u kazdego spotkalem cos ciekawego
Oo lubisz Steva Clarka? Szacun, mało doceniany gitarzysta w tym kraju, za jego czasów Def Leppard był the best, pozdrawiam.
Pewnie że lubię:) Def Leppard byłjednym z nielicznych zespołów gdzie większą uwagę zwracał gitarzysta rytmiczny niż solowy i nie bez powodu bo nasz "riffmaster" naprawdę wymiata, szczególnie na pyromanii
-->najbardziej przereklamowany i niewyróżniający się niczym spośród innych "legend" zespół
Stary chyba przesadzasz! Bowiem już przed wydaniem "Czarnego Albumu" Metallica zyskała status "legendy". Nawet przed nagraniem "Kill'em All" działając jako zespół undergroundowy zyskała sobie szacunek wśród publiczności za sprawą koncertów i rozprowadzaniu demówek, a do momentu wydania "Master Of Puppets" poszerzyła swoje grono fanów aż po Europę i Azję. Metallica stała się legendą ze względu na to iż ich albumy sprzedawały się w milionowych nakładach bez promocji radiowej i telewizyjnej.
-->a najzabawniejsze jest to że przeciętny fan zna aż jedną piosenkę i jest to niczym smells like teen spirit nirvany, nothing else matters w dodatku gratka dla kindermetali
Czyżby? Omijając przeciętniaków i kindermetali popatrz sobie na prawdziwych fanów Metallici, którzy ich pierwsze trzy albumy uważają za kopalnie przebojów, zwłaszcza Ride The Lightning i Master Of Puppets. Na tych płytach niemalże każdy utwór jest świetny i jest wykonywany na koncertach ku euforii publiczności. To chyba o czymś świadczy prawda? Także sorry ale twoja opinia jest śmieszna i bezpodstawna.
-->posłuchajcie sobie lepiej Guns N'Roses albo Iron Maiden prawdziwe legendy a metallicę zostawcie w spokoju w końcu popularność męczy
Jak już mówiłem wcześniej Metallica zyskała status legendy podobnie jak Iron Maiden i to w dość krótkim czasie zyskując sobie wielu fanów. Jeżeli chodzi ci o słabsze momenty w karierze Metalliki (od Load do nieszczęsnego At. Anger) to przypomnę ci, że Ironi też mieli słabe momenty w karierze, zwłaszcza po chwilowym odejściu Dickinsona. Co do Guns 'n Roses to sorry ale oprócz Appetite, GNR Lies i dwupłytowego Use Your Illusion (zresztą momentami przekombinowanego) Gunsi nie nagrali więcej nic znaczącego. Tylko proszę cię nie wspominaj o Chińskiej Demokracji bo już samo jego nagrywanie przez jakieś 10 lat dla mnie jest śmieszne. A to, że Metallica mimo racji wieku dalej nagrywa to tylko normalna sprawa, w końcu niemalże prze całe życie liczy się dla nich muzyka i skoro dalej chcą grać to dobrze.
No chyba przesadziłem ale to było dosyć dawno. Moim zdaniem Metallica status legendy uzyskała dzięki genialnemu gitarzyście Kirkowi Hammetowi(świetne riffy w Enter Sandman i Seek & Destroy),co nie zmienia faktu że muzyka jako całośc mnie nie przyciąga. Iron Maiden mieli słabe momenty wiem ale tu nie chodzi o słabe momenty tylko o muzykę która jakos bardziej mi podchodzi. Co do Gunsów to tak masz rację ale licz się też z tym że taki Appetite to prawdziwa rewolucja w muzyce rockowej i do tego płyta doskonała według niektórych ostatnia prawdziwa rockowa płyta w historii. O nagraniu takiego czegoś niektóre zespoły mogą tylko pomarzyć. Jeżeli chodzi o Use Your Illusion to jest to kopalnia przebojów, dzięki temu albumowi gunsi trafili do jeszcze szerszej publiczności, co prawda głównie balladami ale jest też przecież coś takiego jak You Could Be mine. A co do GNR Lies to jest moja druga w kolejnosci ulubiona płyta gunsów. Posłuchaj sobie Reckless Life albo Nice Boys jeszcze raz, polecam też na youtube hollywood rose-rocker(po tym uznałem że Axl Rose to najlepszy wokalista rockowy jakiego słyszałem.
oj chyba dopiero teraz to przesadziles:D
status legendy dzieki kirkowi?no chyba nie;) za caly proces tworzenia w metallice odpowiada team hetfield/ulrich i to oni tak naprawde ciagna caly zespol za soba. wiekszosc riffow storzyl james(kirk riffow ma niewiele miedzy innymi sandmana tak jak wspomniales), a riff z seeka to przerobiony riff z kawalka diamond head "dead reckoning" , do czego przyzaje sie sama metallica,a przerobil go james(gdy ten kawalek tworzono kirka nie bylo jeszcze w skladzie). kirk jesli chodzi o metallice to solowki i jeszcze raz solowki;)
pozdrawiam;)
Ok ja też przesadziłem nieco jeśli chodzi o Gunsów to po prostu w wyniku niekontrolowanej irytacji twoim postem :). Oczywiście, że Apetite to genialna płyta zgadzam się z tobą i reszta płyt też trzyma poziom.
Co do Axla Rose to też jest z jednym z najlepszych wokalistów w historii rocka (nie da się zaprzeczyć) szczególnie zawdzięcza to niezwykłej barwie głosu. Ale jeśli chodzi o jego zachowanie i charakter to właśnie sprawiły one, że potrafię go lubić. Rose jest strasznie wybuchowy i konfliktowy a dodając do tego resztę Gunsów, który imprezowali do granic zdrowego rozsądku to był zespół z góry skazany na zagładę a szkoda. Po prostu stało się z nimi to co z Sex Pistols (tyle, że tam zawinił menager).
Ok cieszę się, że obyło się bez niepotrzebnej wymiany słów. Dzięki za spokojną konwersację :)
Pozdrawiam serdecznie.
weź lepiej już nie twórz żadnych tematów bo ci to nie wychodzi:D
Metallica jest tak naprawde wielkim zespołem(w swojej kategorii oczywiście)i pisanie takich bzdet jest poprostu niepoważne.
sam ostatnio słyszałem jak śpiewałeś hit kindermetali "nothing else matters" i na twoim miejscu zgłosiłbym się do psychologa(albo do wora i do jeziora:D) bo chyba cierpisz na rozdwojenie jaźni drogi lordzie
pozdrawiam
Nie zamierzam polemizować z Lordi lordi, bo po prostu nie widzę sensu. RtL i MoP to 2 najgenialniejsze albumy w dziejach metalu.
Odpowiem jednak na powyższe herezje kolegi Joszko.
Odpowiedz mi proszę jakim cudem mogłeś napisać, że na proces twórczy składał się głównie Lars i James? No do cholery, a o takim geniuszu jak Cliff Burton to nie słyszałeś? O ile w Kill'em all jest dosyć proste muzycznie i widać tylko jedną perłę(Pulling Teeth) o tyle RtL i MoP to genialne albumy nazanaczone przede wszystkim twórczością Burtona. To on wymyślał najwspanialsze rify(Wwtbelltolls,Orion etc...) i składał do kupy pomysły zespołu tworząc ponadprzeciętne utwory(tak utwory.dla mnie to sztuka). JfA naznaczona jeszcze była działaniem Cliffa, ale nie słychać w niej tak niuansowych rifów i rozwiązań jakie wymyślał Burton. On był geniuszem muzycznym, ktory wyprzedził epokę. Black Album to juz inna Metallica, ale przyznaję, że ma swoj urok, ktory jednak srednio mi odpowiada. A co się stało kiedy zabrakło juz pomyslów po Cliffie? Powstaly Loady, Reloady, symfonie, garaże i inne gady na gniewie kończąc. Death Magnetic jest bardziej metalowa i metallicowa, ale nie ma w niej blysku Burtona. Blysku geniuszu. RIP Cliff. Ty byles najlepszy.
To nie lordi napisal ze glownymi kompozytorami byl james/lars tylko ja;) a co do cliffa, oczywiscie ze slyszalem o tym geniuszu i wiem ile dobrego zrobil dla tego zespolu i co do niego wniosl. to on pozostala dwojke(bo kirk nie liczac kilku riffow, w metallice odpowiada tylko za solowki, do czego sam sie przyznal)wprowadzil na nowe poziomy kompozytorskie,to on zapoznal ich z tworczoscia klasyczna, ktora odcisnela ogromne pietno np w ktulu. Jednak w tym zespole PRAWIE kazdy utwór zrodzil sie z pomyslu larsa/jamesa, do ktorych pozniej dochodzily pomysly burtona a rzadziej kirka. nie zrozum mnie zle, bo rowniez uwazam tego basiste za geniusza i bez niego meta nie nagralaby takich dziel...ale wez sobie np mastera i zobacz kompozytora kazdego utworu - wszedzie jest lars i james a burton jak dobrze pamietam jest w 3 utworach. jedynym utworem bez larsa jest chyba motorbreath gdyz jest to utwor tylko jamesa. James jest podpisany w KAZDYM kawalku mety jako kompozytor;) a co do tworczosci po smierci cliffa...osobiscie uwazam ze meta wtedy sie zagubila(nie liczac AJFA), do czego coraz czesciej sie przyznaje. miejmy nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej;)
Ok tylko, że bez Burtona jak wspomniałeś Lars i James graliby dalej jak np Slayer. Nie żebym coś miał co Slayera, ale Metallica pokazała nowe oblicze trashu. Wg mnie genialne. Najpiękniejsza muzyka jaką słyszały moje uszy. Napierdalanka połączona z muzykalnością. Coś niesamowitego. Mimo, że to Lars i James odpowiadali za kawałki to większość wartości nadawał im Cliff. To on nadał im wartość utworów i nauczył kolegów nowego brzmienia. To tak jakby przykładowo Jamesa i Lars wymyślili pierścionek zaręczynowy, a Cliff dodał do niego diament. Dla mnie Burton był wizjonerem. Przez jego śmierć ominęło nas kilkadziesiąt wspaniałych kompozycji. JfA jest w porządku, ale czuć powrót do surowości. Nie ma już takiej melodyjnosci jaką potrafił stworzyć Cliff. O to mniej więcej mi chodzi :)
No gdyby nie Cliff to napewno nie rozwineli by sie w ta strone. wydaje mi sie ze mimo wszystko, graliby niekoniecznie jak Slayer, ale pewno ich muzyka bylaby troche inna,oni juz od pierwszej plyty mieli skonnosci do melodyjnosci i zmian tempa(phantom lord).
dopiero teraz doczytalem ze pisales ze chodzi o mnie, myslalem ze caly Twoj post tyczy sie Lordi Lordi:>
Oj dzięki Hammettowi właśnie Meta zyskała status legendy, bo gdyby nie chamsko ukradziony materiał muzyczny z Exodusa Metallica nie nagrałaby swojej pierwszej płyty, bo skąd wzięliby na nią materiał?
Zresztą na każdej płycie Mety jest kilka kradzionych kawałów....
No ale Slayer też tak robił, dlatego odpuszczam Mecie....
Ok ja też przesadziłem nieco jeśli chodzi o Gunsów to po prostu w wyniku niekontrolowanej irytacji twoim postem :). Oczywiście, że Apetite to genialna płyta zgadzam się z tobą i reszta płyt też trzyma poziom.
Co do Axla Rose to też jest z jednym z najlepszych wokalistów w historii rocka (nie da się zaprzeczyć) szczególnie zawdzięcza to niezwykłej barwie głosu. Ale jeśli chodzi o jego zachowanie i charakter to właśnie sprawiły one, że potrafię go lubić. Rose jest strasznie wybuchowy i konfliktowy a dodając do tego resztę Gunsów, który imprezowali do granic zdrowego rozsądku to był zespół z góry skazany na zagładę a szkoda. Po prostu stało się z nimi to co z Sex Pistols (tyle, że tam zawinił menager).
Ok cieszę się, że obyło się bez niepotrzebnej wymiany słów. Dzięki za spokojną konwersację :)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo lubię wypowiedzi na temat "najbardziej przereklamowanych" zespołów świata :) Taki zarzut pod adresem Metalliki świadczy o ignorancji, kompletnej nieznajomości tematu lub po prostu głuchocie. Równie dobrze można stwierdzić, że w ogóle muzyka to strasznie przereklamowana dziedzina sztuki :)
Metallica jest tak samo "prawdziwą legendą" jak Gunsi czy Iron Maiden. A sądząc po sprzedaży płyt, zainteresowaniu koncertami można nawet stwierdzić, że "prawdziwszą" :)
weź lepiej już nie twórz żadnych tematów bo ci to nie wychodzi:D
Metallica jest tak naprawde wielkim zespołem(w swojej kategorii oczywiście)i pisanie takich bzdet jest poprostu niepoważne.
sam ostatnio słyszałem jak śpiewałeś hit kindermetali "nothing else matters" i na twoim miejscu zgłosiłbym się do psychologa(albo do wora i do jeziora:D) bo chyba cierpisz na rozdwojenie jaźni drogi lordzie
pozdrawiam
kur*a ciu*u jak możesz go wogóle nie znać!!!
jest przecież twórcą największego thrash-metalowego zespołu na świecie!!
cIULU!! jakbyś uwaznie czytał temat to byś kurwa wiedział że fanem Hetfielda nie jestem i spierdalaj do widzenia
Trzeba jednak zauważyć, że sporo wnieśli do świata muzycznego. Zostali wprowadzeni do Rock and Roll Hall of Fame, to chyba coś znaczy.Nadal koncertują, nadal mają masę fanów i najważniejsze: potrafią grać na żywo. Dla mnie zespół/piosenkarka/ piosenkarz, którzy nie potrafią grać na żywo, są tak na prawdę niczym. Bo w studio to genialnie może brzmieć każdy z nas.
Dostrzegajmy prawdziwych muzyków.
Osobiście jestem ich wielką fanką i uwielbiam oglądać ich koncerty.
Pozdrawiam wszystkich, mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam.
CO TO ZA DEBILNY TEMAT!
i wogle gadanie ze gunsnroses czy iron maiden sa lepsi!
znam cala dyskografie metalliki, ale tez gunsow i iron.
metallica ma niesamowite piosnenki, ma plyty lepsze i gorsze, zalezy od gustu.
z iron maiden jest prawktycznie to samo, jest to oczywioscie inny styl, imaja szalenczo slodkie melodie, i sa bardzo przebojowi, bardzo lubie iron maiden.
wcale mi sie nie wydaje zeby byli lepsi od metalliki, przeciez to zalezy od osoby od gustu, obydwa zespoly przeciez maja dobra muzyke.
za to te wspomnienie o guns roses to jest wielka przesada.
po pierwsze to jest zespol rockowy , nie metalowy!!!!!!!
po drugie : ile niby dobrych plyt ma ten zespol w zarobku?
jedna?
moze podobaja ci sie jeszcze 2 inne plyty, ale to chyba za malo zeby nazwac ten zespol legendarny, wielki i lepszy ;) od metalliki.
nie ma porownania gunsow do zespolu tak wielkiego, dlugograjacego, klasycznego jak metallica.
i jeszczce jedno: tak malo zespolow znasz drogi kolego?
tylko jednego stylu sluchasz?
i te twoje gadanie o nirvanie, nie jest zbytnio na miejscu, bo niby co do metalliki ma nirvana?
zgadzam sie z tym, ze nirvane sluchaja glownie nastolatkowie, i ze jest to zespol przewartosciowany, ale jak mozna to samo powiedziec o metallice? moze wlasnie za malo i za krotko sluchasz i znasz ta muzyke.