Noszący imię po słynnym meksykańskim piosenkarzu, Marco Antonio Muniz już na początku kariery zdecydował się na używanie pseudonimu 'Marc Anthony'. Chciał pracować na swój rachunek, a nie być kojarzony z innymi.
Rolę pierwszej sceny dla małego Marca spełniał duży stół kuchenny, a jego repertuar ograniczał się na początku do patriotycznej pieśni o ptaku zakochanym w Puerto Rico. Jednak już na tym etapie ‘twórczości’ potrafił zaskarbić sobie sympatię publiczności, składającej się wówczas jeszcze z rodzinę lub zaprzyjaźnionych muzyków. „Znał tylko jeden utwór. A żebyście słyszeli jak go śpiewał!” wspomina ojciec.
Dorastał słuchając rocka i R’n’B, a pierwsze piosenki po angielsku śpiewał w Nowojorskich klubach, liczących czasami nawet pół tysiąca osób. Specjalizował się w minimalistycznym gatunku ‘house music’ – w którym wokalista przy rytmicznym akompaniamencie wielokrotnie powtarza jedną frazę muzyczną, za każdym razem ją modyfikując. Później udzielał się w chórkach na płycie zespołu the Latin Rascals. To wtedy poznał producenta Little Louie’go Vegę, który zaproponował mu śpiewanie na swoich autorskich płytach. I choć żadna z tych produkcji nie okazała się sukcesem komercyjnym, jeden utwór – „Rebel” – stał się prawdziwym klubowym hitem. Tymczasem Marc już niedługo miał pożegnać się z klubami na dobre.
W 1992 roku znany muzyk Tito Puente poprosił Vegę i Anthony’ego o pomoc przy produkcji rewii na Madison Square Garden. Przedstawienie cieszyło się ogromną popularnością i wtedy po raz pierwszy Marc zaczął odczuwać uzależnienie od występów przed większą publicznością. To jednak jeszcze nie była kariera, o której marzył.
Mimo sugestii swojego manadżera, żeby śpiewać po hiszpańsku, obstawiał przy języku angielskim. Dopiero kiedy usłyszał przypadkiem w samochodzie utwór Juana Gabriela „Hasta Que Te Conoci" (Zanim cię poznałem) poczuł, że to właśnie salsa jest rodzajem muzyki, jaki chce wykonywać. „Zadzwoniłem do manadżera i powiedziałem mu, że teraz chcę nagrywać tylko salsę”.
W 1993 roku, wystąpił na konferencji muzyki Latynoskiej, zorganizowanej przez popularne Radio y Musica. Nie wiedział, że ten występ zadecydował o jego dalszej przyszłości bardziej, niż którykolwiek inny. Śpiewał w specjalnie pożyczonym na tę okazję ubraniu. Kiedy wchodził na scenę, klaskała może jedna osoba. Kiedy z tej sceny schodził, nawet manadżer był zaskoczony owacją na stojąco, jaką zgotowała jemu publiczność. Publiczność, głównie Dje, zaczęli dzwonić do swoich wytwórni i opowiadać niesamowitym fenomenie, którego właśnie mieli okazję usłyszeć. „-Znajdźcie demo tego chłopaka! -Ale już powędrowało do kosza. –Macie je znaleźć, takiego talentu nie można przegapić!” – słyszeli w wielu firmach płytowych.
Tamtego dnia pojawił się także w programie telewizyjnym „Carnaval Internacional”. „Ten występ zmienił moje życie – mówi Marc. Następnego dnia mój kalendarz aż pękał w szwach – wszystkie terminy zabukowane: Panama, Ekwador, Argentyna, Kolumbia, Miami, Los Angeles. Którejś nocy w hotelu obudziłem się, nie mając pojęcia w jakim w ogóle jestem kraju. Złapałem za słuchawkę, zadzwoniłem do brata i dopiero on uświadomił mi, że właśnie przebywam na promocji w Tokio…
Mimo coraz większej popularności w krajach Ameryki Południowej, w Europie Marc cały czas pozostawał artystą nieznanym reszcie świata. Głównym powodem było to, że swoje piosenki śpiewał po hiszpańsku. Rzecz zmieniła się dopiero z wydaniem we wrześniu 1999 roku płyty „Marc Anthony”, pierwszej w karierze muzyka w całości anglo-języcznej. Album zadebiutował na 8. miejscu listy Billboardu i sześć tygodni później pokrył się już platyną. Zaś po siedmiu miesiącach nadal plasował się w Top 40 ze sprzedażą wynoszącą ponad 2 miliony egzemplarzy.
Do tak oszałamiającego sukcesu przyczyniły się zapewne uwodzące dźwięki i rytmy pierwszego singla z tej płyty – „I Need To Know” [2000]. Utwór ten utrzymał się w Top 10 Billboardu przez jedenaście tygodni i zaowocował dla Marca nominacją do Nagrody Grammy 2000 w kategorii Najlepszy Wykonawca Pop. Tymczasem „Dimelo” – hiszpańska wersja „I Need To Know” - od razu wylądowała na pierwszym miejscu listy Hot Latin Tracks i zaowocowała nagrodą Grammy za Latynoską Piosenkę Roku.
Zresztą nagrody i wyróżnienia Marca można by wymieniać jeszcze długo: Złote płyty za albumy „Contra La Corriente”, „Todo A Su Tiempo”, Potrójna Plantyna za „Marc Anthony”, Nagroda Grammy 1998 za Najlepszy Występ Artysty Latino Na Żywo i wreszcie Latynoski Album Roku wg. Billboardu za „Desde El Principio” - zbiór największych przebojów z gatunku salsa. Jest laureatem nagrody Grammy.
Sukcesy nie ograniczyły się wyłącznie do świata muzyki – oczarowywał publiczność w musicalu Paula Simona „The Capeman” i w filmach: "East Side Story" (1988), Briana De Palmy "Życie Carlita" /Carlito's Way/ (1993), Martina Scorsese „Ciemna strona miasta" /Bringing Out The Dead/ (1999), Stanleya Tucci „Wielkie otwarcie" /Big Nights/ (1996), a także „"Belfer" /The Substitute/ (1996) i „Hakerzy” /Hackers/(1995). Ponieważ praca przy musicalu „The Capeman” utrudniła artyście promocję trzeciego albumu salsa „Cobtra La Corriente”, wystąpił z jedynym koncertem w Madison Square Garden. Żaden artysta grający salsę nie występował w jeszcze w tym miejscu, co więcej Marc wysprzedał wszystkie bilety na swój występ.
Nagrał piosenkę do filmu "Maska Zorro" (1998) i skomponował "You Sang to Me" do filmu "Uciekająca panna młoda" (1999).
W maju 2002 roku ukazała się płyta zatytułowana "Mended" wzięli udział czołowi producenci; m.in. Corey Rooney i Walter A.