ciekawe czym facet się zajmuje w chwilach w których nie kręci swoich "arcydzieł". taka anegdotka: wchodzi mama z synem do sklepu i ten mówi: patrz mamo a ten sprzedawca to pana który w filmie narzygał innemu do czaszki :D
Najbardziej kontrowersyjne nie jest coś, co celuje tylko w obrzydzenie i odrazę. To po prostu obrzydzające i odrażające. Aby uzyskać kontrowersję, należy za pomocą takiego obrazu mieć coś do przekazania, nakreślenia czegoś, co dla widza będzie ważne lub wartościowe. Tutaj mamy tylko nudne gore, bez nadającego smaku kontrastu (coś jak w August Underground), przepełnione jego fetyszem, jakim jest wymiotowanie. Nawet struktura tych filmów do nikąd nie zmierza, nie mówiąc już o treści. Są co najwyżej dla 16 latków szukających skrajności na tym świecie.
Dokładnie tak jak piszesz. Twórczość Lucifer Valentine to wypociny miernoty który nie potrafi przekazać ani erotyzmu ani sztuki. Filmy bez fabuły ani żadnego przekazu, właściwie to nie filmy a długie filmiki. Próbuje nieudolnie szokować przy pomocy rzygania lub wpychania tanim aktorkom przedmiotów religijnych do waginy. Krojenie jakichś gumowych lalek oblanych czerwonym kisielem to nawet nie skomentuje. Lipa na całego bo ani to mądre ani straszne.
I prawidłowo :) Ode mnie też wysoka ocena. Facet nie tworzy nic ambitnego, ale przynajmniej ma odwagę i przysłowiowe jaja, żeby nakręcić ostre, bezkompromisowe gore z elementami torture porn oraz emetofilii i nie przejmuje się ani cenzurą, ani jakimiś mazgajami, którzy histeryzują jakie to chore są jego filmy.
Nie jest to ani chore ani bezkompromisowe. To jest po prostu słabe. Tak cholernie słabe,że nie da się tego opisać. Mam pominąć główny składnik filmu czyli przekaz i fabułę,bo "nie o to tu chodzi!!!11!!1!11!!"? OK! Gość nie ma pojęcia czym jest kadrowanie,kamera szfejkuje (rusza się jak u staruszka z parkinsonem) cały czas...w zasadzie to to nawet nie jest szfejk,a totalny brak stabilizacji.Kręcone z ręki,a to co ze statywu wypada gorzej niż ręka,kadry pourywane,niepełne i nie zostawiające "powietrza" przez co widz nie może się na niczym skupić (bo mu jeszcze ten parkinson wali po oczach) przeskoki ujęć zaburzające chronologię obrazu co przy okazji uniemożliwia odpowiedni montaż.Sceny są po prostu montowane na odwal. "Jesteśmy w połowie ujęcia? Zatrzymaliśmy na niewykadrowanej postaci? BARDZO DOBRZE! CIĘCIE" Lokacje marne jak Warszawa po wojnie.Postprodukcja nie istnieje,nagrywane milionem różnych kamer o różnych parametrach co widać w nieodpowiadającym sobie ziarnie w ujęciach. Nie postarano się nawet o korektę koloru. Mam wymieniać dalej powody dla których ten film to największy wyrzyg tego pseudoreżysera? (a wyrzygał pewnie sporo) O fabule nie będę się rozwodził. Zrobili to za mnie RisenV0id i fenio_px. Ten film jest po prostu BRZYDKI od strony technicznej.