Cenię jego filmy za tę nutkę (nienachalną) metafizyki, no i oczywiście za filozoficzne odniesienia do ludzkiej egzystencji. Wspaniale wykorzystał Zapasiewicza w niejednym swoim filmie. Reżyser niedoceniony przez szerszą krytykę międzynarodową (nie mam na myśli Amerykanów z ich Oscarami, bo to poza wszelką krytyką), choć na szczęście doceniony przez inteligentną część widowni. Czekam na nowe filmy Pana Krzysztofa.