Przesłucham parę audiobooków, które czytał pan Krzysztof, rewelacja. Polecam szczególnie trylogię Larssona, Imię Róży oraz słuchowisko Narrenturm.
czy najlepszy to juz kwestia gustu, ale fakt, jest świetny
W słuchowisku Narrenturm genialny narrator
Właśnie przesłuchałam Larssona w wykonaniu pana Gosztyły. Rewelacja. Drugą część słuchałam po angielsku - mam wrażenie, że zarówno tłumaczenie, jak i lektor, próbujący na siłę naśladować damskie głosy (sic!) były trochę... nie na miejscu. Z przyjemnością posłuchałam więc 3. części trylogii w interpretacji pana Krzysztofa.
Znakomity głos, najlepszym przykładem jest Frollo z 'Dzwonnika'. Gdy śpiewał w komnacie to aż mnie przeszedł dreszcz.
To prawda, Gosztyła to rewelacyjny lektor, zaś jego interpretacja "Drogi" McCarthy'eo to majstersztyk!
"Gosztyła to najwybitniejszy z żyjących >>czytających<< aktorów o niepowtarzalnym głosie i ogromnej kulturze interpretacji tekstu"
Bardzo dobry jako narrator w opowiadaniach wiedźminskich, no ale też bardzo fajnie poradził sobie z trylogią millenium
Ze skandynawskich czyta też "Syna" Jo Nesbo. Bardzo fajny kryminał. Z Gosztyłą mam kontakt po raz pierwszy, ale już wiem, że nie ostatni :) Super głos.
Cholera tak jednomyslnej ekipy dawno nie spotkalem,panie Krzysku chcialbym byc kobieta i powiedziec ze nie daje pan spac .Swietny glos slucham do spania tyle ze czasem zal zasypiac.
Dla mnie najlepszy - a nawet spora przerwa za nim. Oczywiście może być to kwestia gustu, ale trudno nie docenić Gosztyłowego warsztatu. Praktycznie z każdym rodzajem literatury radzi sobie znakomicie, a właściwie przeniósł audiobooki na zupełnie nowy level. Szczególnie kiedy czyta kwestie po rosyjsku czy niemiecku. W Rache Znaczy Zemsta - Piotra Bojarskiego kiedy odtwarza monolog niemieckiego oficera to po prostu mistrzostwo świata !! Bardzo dobry, choć może mało znany jest też Filip Kosior.
Natomiast zawodzą często i to w znaczny sposób znane nazwiska jak Maciej Sthur - Czerwony Kapitan w jego wydaniu jest tak beznadziejny, że nie przebrnąłem przez chyba cały rozdział. To samo z Ostaszewską. Jak widać bycie znanym czy nawet dobrym aktorem nie koniecznie przekłada się na bycie dobrym lektorem.
Zgadzam się rewelacyjny metro 2033 wiedźmin trylogia husycka i wiele innych to nie lektor to czarodziej ,ale naj zabawniejsze że jak żadnego innego lektora tego wyobrażałem sobie właśnie tak
Slucham wlasnie trylogii szpiegowskiej Severskiego i ksiazka dzieki wykonaniu pana Gosztyly zyskuje po stokroc. Nawet nie wiem, czy gdybym sam czytal, to powiesc podobalaby mie sie tak bardzo :)
Wg mnie rewelacyjny byl rowniez Krzysztof Globisz czytajacy Ogniem i Mieczem. Za to probowalem sluchac Pana Wolodyjowskiego w wykonaniu Wardejna i zrezygnowalem po 15 minutach. Nie dalo sie tego czytac. Poszperalem i znalazlem to samo czytane przez Gajosa :) Czytajacy jednak potrafi wywindowac jakosc powiesci lub ja zniszczyc dla odbiorcy.
Zgadzam się z wszystkimi dyskutantami tego wątku. Krzysztof Gosztyła poprzez swoją interpretację dodaje tekstowi pewnej magii, nowego znaczenia, podnosi go na wyższy poziom.
Jako aktor radiowy jest mistrzem.
W jednym z wywiadów powiedział, że stara się tak czytać tekst, by odbiorca "sam zaczął grać".
Rzeczywiście, jego interpretacja tak mocno uruchamia wyobraźnię słuchacza, jest na tyle sugestywna, że gdy słuchacz sam sięga po tekst, może wydać mu się uboższy.
Podobne wrażenie można odnieść np. słuchając Wielkiej Improwizacji w wykonaniu Gustawa Holoubka, czy poezji mówionej przez Krzysztofa Kolbergera (pamiętacie "W malinowym chruśniaku..." Leśmiana ?).
Czy nie podobnie dzieje się w sztukach wizualnych np. w malarstwie, gdzie wybitny twórca tak kładzie kreskę, że uruchamia ona masę skojarzeń, wrażeń i "reszta" odgrywa się w wyobraźni widza ? (impresjonizm, drzeworyty japońskie).
Ktoś tu w wątku napisał, że gdyby był kobietą, to głos Krzysztofa Gosztyły nie pozwoliłby mu zasnąć. Bardzo trafne sformułowanie:). Potwierdzam, że pan Krzyszof ma nie tylko wspaniały, ale czarujący i seksowny głos:).
Słucham teraz cyklu "Kryminały na letnie wieczory". Perełka.
Pozdrawiam wszystkich:).
Na ogół nie słucham audiobooków bo zawsze wolę prawdziwą, papierową książkę.
Ostatnio jednak, leżąc w szpitalu zwyczajnie nie miałem ani siły, ani nastroju do "prawdziwego" czytania i zmusiłem się do "posłuchania" książki ... na telefonie maiłem akurat "Czarną Madonnę" Remigiusza Mroza czytaną przez Pana Krzysztofa Gosztyłę.
Krótko - byłem zwyczajnie wstrząśnięty, nie tyle samą książką, co narracją lektora!
Interpretacja głosów szeptuchy i demonów ... mistrzostwo świata!
Wiele razy cofałem rozdziały żeby posłuchać jeszcze raz :)
Obecnie zgarniam wszystkie audiobooki czytane przez Pana Krzysztofa.
Rzecz gustu jeśli o mnie chodzi to gdy słyszę jak udaję te różne dziwne głosy próbując oddawać emocje to tak mnie szlak trafia że mam ochotę mordować.
Genialny również w serii o Komisarzu Forście oraz w serii Metro.
Jego Osica to mistrzostwo świata :)
A mnie bardzo męczy Osica w jego wykonaniu. Mam wrażenie, jakby bohater zawsze krzyczał i nigdy nie mówił normalnym tonem.
Dla mnie jeden z najgorszych - brzmi jakby miał astmę, oprócz tego nie trzyma tempa: raz mówi za wolno, raz za szybko, przez co ciężko dobrać prędkość odtwarzania. To samo z głośnością mówienia. Zdecydowanie Janusz Zadura jest królem audiobooków, kilka klas wyżej.