Podręcznikowo zagrana rola pogodnego, czarnoskórego śmieszka. Myślałem, że Tyresea Gibsona i Ludacrisa nie da się w tej roli pobić, ale Young pokazał, że przychodzi mu ona niezwykle lekko. Po dwóch odcinkach wiedziałem, że nie jest on na siłę wrzuconym fillerem, a pełnoprawnym członkiem tria.