Przepraszam, ale w żaden sposób nie trafia do mnie jego wykrzywiona wiecznym umęczeniem twarz. Drewno, jeśli chodzi o GoT, w innych filmach go nie widziałam, może po prostu rola mu nie podeszła, ale szczerze wątpię. Taka męska wersja Kristen Stewart?
I tego...może mam paranoje, ale mam wrażenie, że jego głowa jest nieproporcjonalnie duża w stosunku do ciała.
That's right. Wiecznie jedna mina, czy to radość czy ból czy pożądanie. Za cholerę nie mogę uwierzyć w chemię między nim a rudą dziką. Nie przekonuje mnie też jako najodważniejszy, najbardziej ogarnięty ze Starków. Śliczna buzia bez charakteru, charyzmy i wyrazu. Nie wiem jak to możliwe że taka masa aktorów dobrana jest idealnie a do skądinąd jednej z ciekawszych postaci dobrano taką ciapę:)
No nie, przecież uśmiechnął się jak zobaczył ją po dłuższym niewidzeniu, wtedy przed jej śmiercią, podczas walki :)
Też zauważyłam że niestety ma ciągle taką samą minę. A co do jego głowy, to wydaję mi się że on po prostu jest taki miskowaty i tyle xd
no jasne, łatwo jest być typowym polakiem i krytykować siedząc sobie za telewizorkiem. ale jakby którys z Was ruszył się po książkę i poczytał chociażby pierwszy tom, to by sie dowiedzial, że John Snow właśnie taki jest- ma surową twarz Starków i nie ponoszą go emocje, jest spokojny i opanowany. Nie każdy musi być wiecznie szczęśliwy i emocjonalny, taką ma postać do zagrania i moim zdanie robi to bardzo profesjonalnie. Stwarza aurę bohaterai właśnie taką, jaką autor opisał w książce wiec brawa dla niego :)
Ale serialowy Snow nie jest ani opanowany ani spokojny, on jest jak ktoś napisał wyżej cierpiący. Jego twarz wiecznie przeprasza cały świat za to że istnieje. Wpadka castingowa i tyle.
on ma minę jakby sie miał zaraz rozpłakać, albo jakby chciał powiedzieć " jestem tu za karę, zabierzcie mnie stąd " :)
Strzał ślepakiem, bo czytałam książkę :) I zawsze bawiło mnie to myślenie "nie podoba się? to zrób lepiej!". Powiem Ci, że siedzę sobie za telewizorkiem, oglądam i oceniam i nie widzę w tym nic złego, bo to on dostaje niemałe pieniądze za wykrzywianie twarzy przed kamerą i niestety, nie robi tego, jak można by oczekiwać. Co gorsza jest jedną z główniejszy postaci w serialu i wyraz jego umęczonej twarzy przewija się przez ekrany nader często. No, ale okej, jeśli Tobie się podoba, to tylko lepiej, bo oglądasz z przyjemnością ;)
Ale bullshity teraz poleciały, wybacz. Choć wiem że tego nie zrobisz.
To co, jak kupię drożdżówkę w sklepie i będzie niedobra w smaku to już nie mam prawa skrytykować bo nie jestem z zawodu ciastkarzem?
..........
Może zamiast siedzieć przy komputerze i krytykować opinie innych pójdziesz doczytać książke i dowiesz sie że on nazywa się JON a nie JOHN ;D
A po za tym prawda że powinień być poważny i spokojny ale zazwyczaj est jakiś smutny i cierpiący .
Uważam dokładnie tak, jak powiedział Ricz Forrester i autorka tematu - ma minę nieszczęśliwego, niepewnego chłopca, co w połączeniu z dość subtelną urodą zdecydowanie nie daje efektu "surowości". Postać, którą wykreował, to taki serek waniliowy ;p
Owszem, w książce opisał tez Robba jako rudego 14 latka, a Aryę jako dziewczynę o końcskiej twarzy po ojcu
Wszystkie książki Pieśni Lodu i Ognia przeczytałam już z 15 razy. Nie tak wyobrażałam sobie postać Jona Snow. Zgadzam się z wątkiem. Nieciekawa osobowość bije po oczach. Ładna twarz to nie wszystko. W serialu nie czuć żadnej więzi z tym bohaterem, właśnie przez jej bezbarwność, bardzo szkoda, przecież jest postacią kluczową. Jego inteligencji oceniać nie będę, bo go nie znam, ale jego nerwowe reakcje na komentarze o fatalnym finale serii nie napawają pozytywnymi odczuciami do jego prywatnej strony.
No kurcze, czyli nie jestem jedyna która ma alergię na Snowa i na aktora który go gra;)
Oprócz przytyku o nieproporcjonalnej głowie ( niczego takiego nie zauważyłam, albo po prostu ignoruję;) zgadzam się ze wszystkim. Kukiełka a nie aktor. Zawsze mi przykro jak na niego w GoT paczę, bo taka ładna gęba a talentu tudzież wysiłku zero.
Nie jesteś jedyna, której nie podoba się ten serialowy. W książce Jon Snow to jedna z moich ulubionych postaci, a serialowy plasuje się gdzieś na końcu. A jego wątek jest dla mnie jednym z ciekawszych, naprawdę szkoda. Gdyby chłopak grzeszył talentem tak samo jak urodą, byłoby świetnie, ale niestety, jest jak jest.
Jon w książce jest bardzo inteligentnym chłopakiem, a w serialu sprawia wrażenie niezbyt rozgarniętego, taka śliczna dziewczynka, jak nazwał go Craster. Do licha, to już Sam Tarly zrobił na mnie wrażenie bystrzejszego! Jak mogli tak zepsuć tę postać...
całkowicie się zgodzę. w książce również bardzo polubiłam Jona, ale głupia zaczęłam oglądać serial i cały całokształt zmienił się na gorsze. jak czytam jego wątek, zawsze widzę twarz Kita, nad czym ubolewam, bo bohater książkowy jest świetny, ale aktor przeciwnie...
w wywiadach tez niestety robi wrażenie słabo rozgarniętego, jest jakis taki wolnomyslący :) jakby go ktoś wyrwał z najgłebszego snu.
Nie przepadam za jego grą, przez to nie przepadam za wątkami Jona Snowa w serialu. Nudzą mnie i najchętniej pomijałabym je całkowicie. Nie mogę jednak tego zrobić, bo jego historia różni się trochę od książkowej i nie wiedziałabym może później o co chodzi. Wizualnie - strzał w dziesiątkę, gra nużąca. A może to także po części wina scenariusza i reżyserów?
To po co narażasz się na spoilery takich złych ludzi jak ja?
Najlepiej odłącz modem i nie podłączaj do chwili aż skończysz czytać.
Jak dla mnie to możesz sobie wypisywac kazde zdarzenie z książki.Tylko wcześniej miło by było jakbyś uprzedził, bo myślę że nie tylko ja nie czytałam ksązki i nie chciałambym posiaść tej tajnej wiedzy. W dobrym stylu jest napisac np. SPIOLER. Takie skom;likowane?
Tym akurat mnie nie zaskoczyłeś po ktos mi o tym wcześniej powiedział, pozatym mam głeboko to co się dzieje z Tywinem. Hahaha bardzo śmieszne... Naprawdę taką frajdę sprawia ci irytowanie wszystkich wokół? daruj sobie, ok?
Zgodzę się, że ma wciąż jedną minę, ale mimo wszystko aktor pasuje mi idealnie. Ta jedna mina może również wynikać z tego, że reżyser ma taką wizję Snowa.
Na pewno lepiej wg mnie gra Kit niż Richard Madden (Robb). Kiedy wyznawał miłość Talisie to po prostu zwątpiłam...
Na mnie też nie działa:P Nie mam pojęcia czemu wszyscy się nim zachwycają.
W serialu zaprezentował może z dwie miny, jest bardziej drewniany niż obsrana ławka w parku. Na dodatek zbyt urodny też nie jest - ma twarz typowej sierotki marysi skrzywdzonej przez cały świat. Zupełnie mnie nie przekonuję. Na dodatek ostatnio oglądałam "Siódmego syna". Występuje w filmie przez pięć minut - i nie ważne czy cieszy się z wyprawy na wiedźmę czy ginie z jej rąk. Wyraz twarzy ma ten sam - szczyt opanowania normalnie...
Też mam takie odczucia...Jon Snow to był mój ulubiony bohater książki i naprawdę bardzo trudno było sę pogodzić z jego śmiercią, ale Kit Harington tak bardzo mi do tej postaci nie pasuje,że bez żalu pożegnam się z tym serialowym Jonem... natomiast książkowego bohatera chętnie bym jeszcze "zobaczyła " :) ale co z tego jak autor książek jest do cna nieprzewidywalny i wszystkie teorie jego rzekomego powrotu do życia, to tylko jedno wielkie gdybanie :P Tak wielu wątków zaczętych nie dokończył autor,że wszystkie tajemnice dotyczące Jona Snow też mogą pozostać nie dokończone/ nie rozwiązane...... ale z drugiej strony.. tylu głównych bohaterów już uśmiercił,że jak i tego pożegna na dobre, to straci czytelników ... a całkiem spora ich liczba sięgnie po następny tom tylko dlatego iż ma nadzieję,że to jeszcze nie koniec historii Jona ; ) Natomiast na pytanie, kto by lepiej pasował raczej trudno odpowiedzieć.... na pewno nie powinien być to ktoś ładniutki i delikatnych rysków, bo Jon był twardym człowiekiem Północy i wcale nie był "śliczniutki" jak Kit :P Ten facet po prostu nie nadaje się do grania twardych, zamkniętych w sobie i ponurych bohaterów.
mam dokładnie te same odczucia :) wiecznie gra z miną zbitego psiaka. i faktycznie, jego głowa jest jakaś za duża ;p
nie spodziewałabym się, że kiedyś to powiem, ale... Stewart ma mimo wszystko bardziej rozbudowany wachlarz mimiki :P on ma ciągle minę a la "przetwarzanie w toku..."
Po obejrzeniu "Pompei" mam te same odczucia: męska Kristen Stewart tyle, że ładniejsza i z zamkniętymi ustami. Ale ładna buzia i kaloryfer TO ZA MAŁO! Pozdrawiam
Może to kwestia przyzwyczajenia, ale jakoś ta jego umęczona mina mi już nie przeszkadza.
Wynika to chyba też z rozwoju postaci, że Jon jest lojalny, odważny itd. i przez to oceniam go lepiej.
Szkoda, że jest ułomny wertykalnie :> Takie maleństwo, które można do plecaka schować^^
kiedy się uśmiecha, wygląda jakby sprawiało mu to ból, a co najmniej musi zmuszać się do uśmiechu. Popatrzcie na jego zdjęcia. Nie znam się na męskiej urodzie, pewnie jest przystojny ale chyba z metra cięty.... 173cm
Mi się wydaje, że on nawet tych 173 cm nie ma. Emilia Clarke jest bardzo niską kobietą. W 7. sezonie nosi co prawda buty na małym obcasie, ale jaki by on nie był, w scenach z Haringtonem jest niewiele od niego niższa. Momentami mam wrażenie że patrzą sobie w oczy na wprost
no w sumie fakt.
A Clarke jest dla mnie najbardziej pociągająca z tego całego serialu. Uwielbiam takie kobiety <3
Co do gry aktora, to można się zgodzić, że Harrington to wyrobnik, ale co do postaci Jona, to nie wiem czego się spodziewałaś po wiecznie poniżanym przez matkę bękarcie :D Jon lekko w Winterfell nie miał. Zresztą, w Westeros żaden bękart nie ma lekko ;) Swoją drogą, to paradoksalnie ta jego drewniana gra pasuje do książkowej postaci - Jon był opisywany jako poważny i dość opanowany. Typowy skandynawski charakter.