Przełomem w którym miejscu? Żadnej rewolucji nie zrobił, zarobił sporo kasy i zaczęło powstawać więcej filmów w 3D, z reguły kiepskich, bo robionych tylko pod trójwymiarowe efekty. Ze wszystkich dobrych filmów Camerona akurat obok "Avatara" można przejść obojętnie. Było tyle szumu wokół tej premiery, a teraz mówi się o nim tylko, kiedy ktoś pozywa Camerona o plagiat albo kiedy Cameron mówi, że w 2024 nakręci "Avatara 6". Kiedy zacznie się zbliżać premiera sequela, znowu będzie głośno, ale to tyle. Wszyscy spodziewali się kolejnych "Gwiezdnych wojen", ale tego porównania "Avatar" by raczej nie wytrzymał.
Camerona nakręcił przynajmniej 3 lepsze filmy, ale Oscary przyznaje się za konkretne tytuły, a nie za całą twórczość, więc nie rozumiem tekstu "Wiadomo jest wiele gustów lecz nie można przejść obok twórczości jej
byłego męża natomiast ta pani jest po prostu średniakiem z kilkoma ciekawymi tytułami"
Oscara dostała za "Hurt Lockera", a nie za kilka ciekawych tytułów, a Cameron startował do tej nagrody z "Avatarem", a nie z całym swoim dorobkiem.

Pod trójwymiarowe efekty? Marzenie. Większość tych 3D filmów to zwyczajna obróbka materiału nakręconego tradycyjnie. Taki sam efekt, a raczej jego brak, można uzyskać włączając funkcję 3D w telewizorze.
Nie kryję, że bardzo Awatara lubię, ale powiedzmy sobie szczerze, że po Terminatorze 2 Cameron do tej pory nie nakręcił filmu lepszego niż dobry (moim zdaniem)