Na początku widziałem go tylko w TBBT i uważałem, że gra świetnie. Każdy kto widział wie. Niemniej jednak, postanowiłem obejrzeć trochę materiałów z nim (wywiady, gale wręczenia nagród, role w innych produkcjach) i nagle szok! On gra siebie! Bądź co bądź, karykaturalną i przerysowaną wersję siebie, ale nadal to on. Od tego momentu przestałem go tak podziwiać i zauważyłem, że mniej mnie śmieszy jako Sheldon.
Z drugiej strony, po przemyśleniu sprawy nie dziwi mnie to aż tak, ponieważ twórcy serialu szukając aktora do tej roli wiedzieli kogo potrzebują. I po co mieli brać kogoś kto musiałby całą rolę grać? Dlatego wybór Parsonsa do tej roli jest moim zdaniem najlepszym, a nawet jedynym możliwym. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Natomiast z pochwałami jego gry aktorskiej radzę uważać, bo to nie gra, lecz życie. Co nie zmienia faktu, że wydaje się być sympatycznym człowiekiem.
naprawdę sądzisz że Parsons jest tak próżnym, pozbawionym empatii, przemądrzałym człowiekiem? Z tego co wiem to Jim Parsons jest o 180 stopni innym człowiekiem niż jego bohater. Zresztą każdy aktor z głównej obsady tego serialu musi bardzo grać bo nikt nie jest taki jak jego/jej bohater :)
no nie wiem, też nie jeden wywiad z nim widziałem i zgadzam się z autorem tematu. Gość gra siebie, zupełnie jak Sheen w dwóch i pół.
Jeżeli uważasz, że jest inny w realu o 180 stopni, to chyba chodzi Ci tylko o jego preferencje seksualne.
a co to ma do rzeczy? nawet jeśli 'gra siebie' to robi to dobrze - a to nie jest proste.
Proponuję żebyś stanął przed widzami i był sobą - to takie proste. Tylko nie rozumiem czemu ktoś płaci miliony aktorom zamiast brać samych naturszczyków.
bo od tego są aktorzy, żeby grać a nie naturszczycy. Zarabiać grubie miliony z grania siebie jak Parsons czy Sheen (bo on również to robi w Anger Management)
Bardzo się nie zgodzę. Polecam obejrzeć na YT The Big Bang Theory: Bloopers
Widać tam momenty, w których Parsons ściąga maskę i przestaje grać. Zaczyna być sobą. Zawsze jest to niezwykle ciepły, cudowny uśmiech ( którego nie widzimy w serialu), jego wpadki śmieszą wszystkich, jest wtedy przesłodki, widać, że się bardzo lubią z Penny. Pierwszy raz nawet zaczął mi się podobać jako facet ( gdy przygryzł wargę z tym swoim szczerym uśmiechem). Tak mi się spodobał prawdziwy on. Ma inny głos, inny śmiech, inne gesty, inny sposób bycia. W tych momentach gdy widzimy kontrast: grają-> po chwili przestają grać.
Bo przypuszczam, że owszem, wiele w jego postaci jest przeniesione z prawdziwego Jima - ale raczej mowa tylko o sposobie mówienia/bycia. Bo jak można grać siebie na planie? On ma fikcyjny scenariusz, to co się dzieje musi zostać wyuczone i odegrane - nie rozgrywa się naprawdę. Do tego potrzeba niemałych umiejętności aktorskich.
Ja po oglądnięciu wpadek również zobaczyłam go w innym świetle. Ale kontrastowo innym niż Ty. Moim zdaniem szkoda, że Person nie przeniósł więcej prawdziwego siebie do serialu. Chociaż w malutkich dawkach. I myślę, że jest niezwykle przyjaznym, zabawnym człowiekiem, który często się uśmiecha i wzbudza sympatię u innych.
Dziękuję za kulturalną odpowiedź :) To niestety rzadkość na Filmwebie. Generalnie, jeśli ludzie tu nie zgadzają się z opiniami innych, to zaczyna się mieszanie z błotem przedmówcy.
Raczej gatunek ludzi szanujących prawo innych do odmiennego zdania jest na wymarciu. By dyskutować na poziomie i opierając się na logicznych argumentach potrzeba ludzi o konkretnym ilorazie inteligencji a nie bandy idiotów z jakich w większości składa się nasze społeczeństwo (a to wcale nie jest wywyższanie się a kilkuletnie doświadczenie pracy w handlu) ..
Pamiętam to miejsce gdy powstawało. Powolne początki wszechdostępnego internetu. Było bardziej kulturalnie. Mniej: masz inne zdanie więc jesteś debilem. Więcej: masz inne zdanie? Dobrze. Spróbuję Cię przekonać do mojego.
Świetnie utrzymałeś się na wyżynach swojego intelektu nie "mieszając innych z błotem". "Idiota" to niezwykle pieszczotliwe określenie, sułtanie umysłu
dzięki za ten wpis, że "gra siebie", bo podobne spostrzeżenia poczyniłam po obejrzeniu kilku wywiadów z nim i odebraniu jednej nagrody. To był dla mnie totalny szok! No i już nie obejrzałam żadnego odcina TBBT.
Hmm, może częściowo, ale jednak przerysowane gesty, tiki, modulacja głosu dają bardzo dużo efektu komicznego - a w wywiadach i innych jego filmach raczej rzadko można te rzeczy zauważyć
Mysle ze argument ze gra siebie jest zupelnie nie trafiony. To jest serial w ktorym jest scenariusz i sceny do odegrania. Nawet jezeli postac jest bardzo zblizona do osobowosci aktora to musi odegrac sceny , ktore nie sa zyciem tylko udawaniem.
Zaintrygowana Twoim tematem postanowiłam z ciekawości sprawdzić czy jest faktycznie tak jak piszesz. I kompletnie się nie zgadzam. Obejrzałam jakieś gale wręczenia nagród i bloopers. Jim wydaje się być przesympatycznym człowiekiem. Widać ogromna różnicę między nim a Shedonem. Na początku, może i odniosłam takie wrażenie jak Ty, ale zauważyłam, ze to chyba przez jego głos, bo jak dla mnie jest bardzo charakterystyczny. A tak przy okazji to uwielbiam Sheldona ^.^ i teraz samego Jima też.