Jigga powinien był iść na emeryturkę JUŻ po American Gangster. Z każdą jego nową zwrotką można odczuć, że rapuje, by rapować. No, ale businessss talks...
mam sentyment do Resonable Doubt to prawdziwy klasyk ale okreslenie go najlepszym jest bardzo odwazne ;-)
Jay-Z to beztalencie i pozer Lowkey, Dead Prez, Mos Def, Immortal Technique KRS-One to jest prawdziwy rap. Rap to muzyka anarchii i buntu. A ten człowiek zadaje się z Obamą. Wstyd. prawdziwy hip hopowiec gardzi takimi ludźmi jak Obama Saddam czy Busch im podobnymi.
skoro kumpluje sie jak brat z Obamą, co daje mu większe możliwości i perspektywy, to po co ma gardzić nim i buntować sie? to, do czego doszedł i jego osiągnięcia są PRAWDZIWE, a nie jakieś pionki co tylko narzekać potrafią, ledwo co mieszcząc sie przy tym w bicie
Uważasz że wymienieni przeze mnie wymienieni artyści są słabi? Słyszałeś kiedyś kawałki Immortala Technique, czy Lowkey Oni są świetni technicznie i jednocześnie ich kawałki niosą dużo dobry potrzebnych obecnie wartości. Do tego jako ludzie są wspaniali, angażują charytatywnie oraz na rzecz pokoju na świecie i to nie na pokaz. Są przykładem dla dzieciaków. A co robią tacy jak Jay-Z czy Tede nawijają o samych głupotach, namawiają do bierność we wszystkim. A to że Jay_Z przyjaźni się z takimi ludźmi ja Obama świadczy jak najgorzej o nim. Ludzie zmanipulowani przez komercyjne media nie wiedzą nawet ile krwi ma na rękach ten człowiek.
http://www.youtube.com/watch?v=hcpP0wPgGmE&feature=fvwrel
http://www.youtube.com/watch?v=LFoA7j48NcE&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=Jt8x5ohwmcE&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=39Pra9NiCUQ&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=zVrBVxyaQxQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=JbWvu3LG4mM&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=V3eFwx4hVAs&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=C8-8yB4ru5c&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=GO5Cay6GUkM
Tu masz prawdziwy rap z mądrym przekazem.
Dlaczego uważasz, że możesz mówić czarnemu Murzynowi, który klei zwrotki od czasów, kiedy nie było Cię (i mnie zresztą też) na świecie, co to jest "Prawdziwy rap"? Jay-Z jest jednym z prekursorów rapu i "prawdziwy rap" to ta muzyka, którą On robi. Kumasz? :-) W ogóle strasznie wąski tok myślenia masz, bracie - "Rap to muzyka anarchii i buntu.", przekreślasz cały wielki odłam rapu tylko dlatego, że wymyśliłeś sobie co można rapem nazwać, a co nie.
Zresztą... Turn your headphones up i posłuchaj ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=0R1KKCNcQb4
Jakim prekursorem, prekursorami to byli Afrika Bambaataa, Chuck D to są prekursorzy rapu a nie Jay-Z. Mów co chcesz, że to jest bauns itp. ale mnie ten styl w hip hopi nie jara ja lubię ostry anarchistyczny rap w klasycznym stylu, nie cierpię spokojnego hip hopu. Dla mnie to co robi Jay-Z czy Tede jest po prostu słabe.
Bardzo fajnie, ale nie mów mi co to jest "Prawdziwy rap", szczególnie powołując na przykład Bambaatę. Jay-Z jest jednym z prekursorów i najważniejszych postaci w historii rapu, wytyczał ścieżki, wyznaczał trendy i nowe ścieżki w tym gatunku, a "Resonable doubt" to jeden z najlepszych rap-albumów lat '90 (moim zdaniem najlepszy, choć fani "Illmatica" zaraz się pewnie na mnie rzucą). To nie jakiś biały Polaczek będzie sobie wymyślał co to "prawdziwy rap", bo prawdziwym rapem jest muzyka grana przez raperów, a nie oczekiwania ich (anty)fanów.
A jakie to nowe ścieżki wyznaczył Jay-Z O wiele więcej dla tego gatunku zrobili KRS-One czy Chuck D czy goście pokroju Bambaaty (od których się rap zaczął) Jay-Z z późniejszych raperów to o wiele lepsza muzykę zrobili Tupac, czy Eazy (w ogóle kolesie z NWA) albo z białych Necro, nawet taki Eminem który jest jednym z niewielu liczących się białych raperów, z Latynosów wspomniany Immortal Technique czy goście z Cypress Hill w porównaniu z nimi Jay - Z jest słaby.
Nikt, kto słyszał "The black album" nie napisałby takich bzdur :-) Wybacz, ale Eazy-E przy Hovie to liryczny i przede wszystkim techniczny leszcz, który, tak samo, jak Tupac, ma taki fejm, bo nie żyje. Zresztą beka, bo całe "All Eyez On Me" jest o forsie, dziwkach i szampanie, czyli tematy Jay'a-Z, który rzekomo "nie robi prawdziwego rapu". Chuck D czy KRS to zupełnie inny odłam rapu i nie można twierdzić, że wnieśli do tego gatunku więcej tylko dlatego, że nie podoba Ci się bauns. Zresztą to są ludzie, którzy powielali wytyczone przez samych siebie poniekąd schematy, obracali się w podobnej tematyce i podobnych klimatach, a Jay-Z z płyty na płytę się rozwijał, eksperymentował i wnosił coraz to nowe patenty do kanonu gatunku. Lubię i szanuję większość gości, których wymieniłeś, ale żaden z nich nigdy nie wzniósł na scenę takiego powiewu świeżości jak pierwszy "Blueprint" i nie sądzę, żeby ktoś taki przełom jeszcze zrobił.
Pozdro.
Eazy-E lubię przede wszystkim za te kawałki które nagrywał jak był w NWA. Tupac był świetny i lirycznie i technicznie. Goście pokroju KRS'a, Immortala, czy Lowkey'a oni mogą się wydać monotematyczni osobom, które się nie interesują polityką historią itp. ale trzeba pamiętać że oni nie są tylko raperami. Oni aktywistami głoszącymi pewną ideologię w swoich tekstach (chyba każdy wie co to za ideologia, a jak nie nie wysłucha jeden z kawałków do których link znajduje się powyżej) i dla nich muzyka to nie tylko sposób na dorobienie się, ale także sposób do promowania tej ideologii. Trzeba przyznać że są w tym prawdziwi bo oni na bieżąco angażują w sprawy polityczne albo na rzecz pokoju. Najbardziej z anarchistów cenię Lowkey'a i Immortala bo oni się nie patyczkują z rządami itp. wytykają niewygodne fakty to jest super zaś to co robi Jay-Z jest dla mnie sztuczne nie jara mnie taki przekaz.
O w mordę. Napisałem ścianę tekstu i kliknąłem "anuluj" zamiast "wyślij". Może później mi się zachce to odtworzyć, bracie.