Mi też się bardzo podobało! Jeżeli to czytasz, to gratuluję świetnej roli, Kuba :-) Lekko zblazowany Zbyszko w Twoim wykonaniu - jak najbardziej! ;-) Czekam z wypiekami na polikach na następne Twoje wcielenia!
Zdecydowanie zagrał dobrze :) Pan Jakub ma niewątpliwie talent i mam nadzieję, że będzie go rozwijał.
Co do samej sztuki... Trochę zawiodła mnie wizja Wrony, niepotrzebne uwspółcześnianie sprawia, że "Moralność pani Dulskiej" traci pierwotne znaczenie.
Ja uważam, że nie traci i pokazuje, że temat ten bez względu na czasy jest wciąż aktualny. Może to będzie moja nadinterpretacja, że w przeciągu całego spektaklu widz przeszedł przez różne epoki. Tzn, chodzi mi o to, że na samym początku miałam wrażenie, że cała akcja dzieje sie w XX w., potem stopniowo dalej oglądając pojawiały się trochę inne przedmioty, coraz to nowsze, aż doszliśmy do czasów współczesnych. Czy tylko sobie to wymyśliłam, czy faktycznje można tak do tego podejść?
Niestety fatalnie. Co napisalam powyżej. Gierszal jest ok w filmach (w WCK - jego rola mnie chwyciła bardziej niż Kościukiewicza byla bardziej naturalna) ale tu jako Zbyszko tragicznie. Chłopak mógł tyle wycisnąć z tej roli, przerobić ją na współczesną a tu totalnie mdło. Nic mi się nie podobało niestety.Ja widzialam jako dzieciak w podstawówce (i pozniej) wersje 92 - tam DOPIERO JEST AKTORSTWO. A Grzegorz Damięcki w roli Zbyszka wymiata- perfekcyjna dykcja. Mówiąc współcześnie Zbyszko Damięckego jest i zabawny i wkurzający i złosliwy chwilami dla matki, ciotki, sióstr lekko olewający to wszystko, sponiewierany:) po lumpowaniu, rozrywkowy koleś, który ma serdecznie dość zakłamania i nudy w swoim domu. Inteligentny, stawia się tam matce, jest zbuntowany i wkurzony - jest jakiś ma charyzmę mimo że ostatecznie kapituluje. A do Zbycha Gierszala bije nudą, strasznie mdla, nijaka postać.
Niestety wybitnie. Wprawdzie nie mam odniesienia do Damięckiego, ale wiedziałam wersję z 2012 i... o, tak, robi wrażenie... Współczesna realizacja robi wrażenie i aktorstwo też robi wrażenie. I to AKTORSTWO. Naprawdę należy się aplauz. I spora zasługa w tym pana Gierszała. Jak patrzę na Twój opis gry Damięckiego, to nie widzę szczególnego kontrastu między nim a tym co zrobił Jakub Gierszał. Sposób bycia Zbyszka bawił i intrygował, wspaniale pokazany został (pozornie) lekki stosunek do przekleństwa dulszczyzny, bycie ponad to, a zarazem tkwienie w tym, które nieuchronnie wyłazi na wierzch. Tam nie ma miejsca na nudę. (Miałam naprawdę dobry powód żeby się oderwać, ale nie dało się;)). Jest dynamicznie, błyskotliwie, charyzmatycznie, ale nie nachalnie, jest i dramatyzm konstatacji porażki, skazania na dulszczyznę. Bez Gierszała spektakl straciłby sporo na charakterze.