Jej rola w "Człowieku z żelaza" była tak doskonale zagrana, że słuchając ją miałam wrażenie, jakbym na żywo oglądała starszą panią wspominającą dawne czasy. Była bardzo naturalna. I miała piękną twarz.
Bardzo, bardzo podobną rolę ciotki Witka (ten sam Linda z CzŻ) zagrała w Przypadku Kieślowskiego.
Odświeżę sobie ten film:) Dziękuję. PS. Dzięki temu, że odpowiedziałeś na mój wpis zauważyłam, że wyżej popełniłam błąd. Powinno być: "słuchając jej".