Uwielbiam tę aktorkę, ma coś interygującego w sobie. Podobnie jak Jason Statham, który nadaje sie
tylko do filmów akcji, to Eva idealnie wciela się w mroczne postacie i nie widze jej w filmie o miłości i
kwiatkach. Swoją grą sprawia, że sceny z jej udziałem tworzą klimat który przyprawia o gęsią
skórkę, pisząc to myśle konkretnie o serialu Penny Dreadful. W aktorstwie nie chodzi jedynie o
wygląd. Wspomne równiez o serialu: American horror story, gdzie gra Evan Peters. Obiektywnie
patrząc- nie jest zniewalająco przystojny, ale w każdą postać jaką się wciela, powala mnie, nie
mogę oderwać od niego wzroku Od dobrej gry aktorskiej można sie uzależnić... dobrze, że w
pozytywnym znaczeniu ;)
Seriale to kicz. Wszelakie. Ta kobieta ma trochę kamienną twarz, ciągle ta sama mroczna mina, nawet jak się uśmiecha to jest mroczna, ale diablica z niej dobra, do czarnych charakterów się nadaje.
Tak na marginesie, wydawało mi się, że to Angielczyca. Z angielskim radzi sobie nieźle, jak na Francuzicę żydowsko-szwedzkiego pochodzenia.
Zgadzam się całkowicie, jest bardzo dobrą aktorką ;-) Pierwszy raz widziałam ją w Bondzie i już tam spodobała mi się jej gra. Wczoraj za to oglądałam z nią 300: Początek imperium i też była super. Lubię ją, jest bardzo przekonywująca w swoich rolach ;-)
Skoro mówisz, że nie widzisz jej w filmie o miłości i kwiatkach to zobacz sobie jej pierwszy film "Marzyciele". Nie dość, że pełno tam odważnych scen to i daleki jest to film od klimatów Penny Dreadful czy 300 :P
uwaga, spoler:P ale w Marzycielach też nie jest za normalna... i takie właśnie role psycholek jej pasują :)
Pasują bo od zawsze takie grała. Jakby grała od początku rolę słodkich idiotek to takie by ci do niej pasowały. Jakby rowan atkinson od zawsze grał rolę amantów to mimo jego nie najprzystojniejszej twarzy byś go postrzegał jako amanta. A jakby jude low grał rolę jasia fasoli to byś go widział najlepiej w rolach głupków.
To naprawdę przykre że ludziom należy tłumaczyć jak działa mózg.