...wspaniałego aktora, jednego z najlepszych, najwybitniejszych w naszej historii. Tylko przykre mam wrażenie, że jest coraz słabiej rozpoznawalny a większość osób nawet jeśli go zna, to tylko z roli w "Stawce...".
Nie jest:) miałem kiedyś tę wielką przyjemność. Jeden z ostatnich "wielkich", którzy jeszcze żyją. Oby jak najdłużej, bo ta generacja już niestety odchodzi, a następców... nie widać
To fakt. A nie mówił Ci, kto to był ten poszukiwany gruppenführer Wolf?:-)
Tak serio to następcy są, tyle że nie ma jakichś dobrych scenarzystów, reżyserów, wszystkie polskie filmy to tylko depresyjne gnioty, tzw. "dramaty" ukazujące Polaków jako zgorzkniałych ludzi, albo wręcz jako małpoludy, jak to pokazuje Smarzowski. Tu nie ma czegoś takiego świeżego jak "Gdzie jest generał", albo "Głosy" z 2014 roku z Reynoldsem, a przecież do tego drugiego nie trzeba jakichś w tych czasach dużych pieniędzy.
Masz rację! Ale mam wrażenie, że teraz polscy reżyserzy są zbyt ostrożni, ograniczeni, boją się pójść "na całość", niekonwencjonalnie, bo zaraz im jakiś zazdrosny konkurent naśle hejterów czy znajomych dziennikarzy chętnych do krytykowania, więc nikt się nie wychyla i prawie wszystkie te filmy takie same. To jest smutne niestety