Edward norton jest moim zdaniem jak prawie wszystkich tu, najlepszym aktorem na swiecie i niech te wszystkie orlando bloomy i brady pitty chowaja bo nie dorastaja edkowi do pięt choc, a choc pitt ma wieksze doswiadczenie to jest gorszym aktorem od Nortona jak juz wspomniałam.A nie dosc ze Edi jest przystojny(moim zdaniem,choć ma specyficzny typ urody) to jeszcze ta gra aktorska poprostu zwala z piet.Ja nie wiem ale zawsze jak obejrze jakis film z Edim to przez nastepne 15 minut musze przemyslec ten film bo jakos te filmy tak do mnie trafiają.A moim zdaniem najlepszy film z Edwardem to American histry X czyli wiezien nienawisci, bo to jest bardzo zyciowy film i bardzo podobało mi sie jak Edi zagrał swoja postac.Gdy ogladałam film i gdy były te sceny z tym jak zgwałcili jego postac to azmnie zatkało bo nie spodziewałam sie takiego zwrotu akcji.nie wiem czy taki orlando bloom zgodził by się cos takiego zagrac , a nawet gdyby to zrobił to nie tak realistycznie .piozdro dla wszystkich fanów Edka!!!!piszcie!!
w całości podzielam Twoje zdanie! już z resztą nie raz pisałam o tym na filmwebie, więc nie będę się powtarzac. chcę tylko podzielic się wrażeniami po przeczytaniu pewnego artykułu w "Filmie". myślałam, że to pismo ceni sobie dobrych aktorów, więc artykuł o Johnny'm Deppie (którego również lubię), gdzie jest negatywna wzmianka o Nortonie, bardzo mnie zdziwił. dziennikarka, pisząca głównie dla "Przekroju", chwaląc pod niebiosa Deppa, pozwoliła sobie przy okazji na wyśmianie innych aktorów - znalazł się tam m.in. Bloom, Pitt, czy Sandler, co jest dla mnie akurat zrozumiałe. jednak, co robił tam Edward Norton, tego nie mogę pojąc! napisała o nich, że kreują się na wiecznych młodzieńców ze szczyptą metroseksualizmu, no i oczywiście dała do zrozumienia, że są słabymi aktorami. opis trafnie godzi np. w postawę blooma, ale ta pani chyba nie wiedziała co robi wymieniając wśród nich Nortona, gdyż jego nazwisko widniejące na tej "zakazanej liście" kompletnie tam nie pasuje. nie wyobrażam sobie, że ktoś, kto zna się na kinie po obejżeniu np. "American History X", czy "Lęku pierwotnego" stwiedza, iż Norton to słaby i zapatrzony w siebie aktorzyna....
mam nadzieję, że chociaż po częsci się ze mną zgodzicie, bo z tego, co wyczytuję na tej stronie, widac, że większośc z Was zna się na grze aktorskiej i ceni sobie takich mistrzów, jak Norton.
pozdrawiam i czekam na odpowiedzi :)
w całości podzielam Twoje zdanie! już z resztą nie raz pisałam o tym na filmwebie, więc nie będę się powtarzac. chcę tylko podzielic się wrażeniami po przeczytaniu pewnego artykułu w "Filmie". myślałam, że to pismo ceni sobie dobrych aktorów, więc artykuł o Johnny'm Deppie (którego również lubię), gdzie jest negatywna wzmianka o Nortonie, bardzo mnie zdziwił. dziennikarka, pisząca głównie dla "Przekroju", chwaląc pod niebiosa Deppa, pozwoliła sobie przy okazji na wyśmianie innych aktorów - znalazł się tam m.in. Bloom, Pitt, czy Sandler, co jest dla mnie akurat zrozumiałe. jednak, co robił tam Edward Norton, tego nie mogę pojąc! napisała o nich, że kreują się na wiecznych młodzieńców ze szczyptą metroseksualizmu, no i oczywiście dała do zrozumienia, że są słabymi aktorami. opis trafnie godzi np. w postawę blooma, ale ta pani chyba nie wiedziała co robi wymieniając wśród nich Nortona, gdyż jego nazwisko widniejące na tej "zakazanej liście" kompletnie tam nie pasuje. nie wyobrażam sobie, że ktoś, kto zna się na kinie po obejrzeniu np. "American History X", czy "Lęku pierwotnego" stwiedza, iż Norton to słaby i zapatrzony w siebie aktorzyna....
mam nadzieję, że chociaż po częsci się ze mną zgodzicie, bo z tego, co wyczytuję na tej stronie, widac, że większośc z Was zna się na grze aktorskiej i ceni sobie takich mistrzów, jak Norton.
pozdrawiam i czekam na odpowiedzi :)
omg a to ci dopiero!!!znalazla sie recenzentka od siedmiu bolesci
oczywiscie ze sie z Toba zgadzam.przeciez te wszystkie bloomy i sandlery nawet nie umywaja sie do nortona i porownywanie go do takich marnych aktorzyn jest nie na miejscu
az sie wkurzylam no!!!
Niech sobie pisza co chca i tak wiemy, że Norton jest najlepszym aktorem, zdecydowanie lepszym od Deppa. Najwidoczniej nie wszyscy potrafia rozroznic co jest tak naprawde dobre. Norton metroseksualny? Ta kobieta chyba nie rozumie tego pojecia.
Te gazety niektóre to są dopiero głupie. Norton nie jest aktorem komercyjnym więc go za dobrze nie znają. Jak dla mnie jest the best, no może jeszcze Kevin Spacey.
Ja z tą śmieszną gazetą już dawno skończyłam. Ci wielcy krytycy zgrywają znawców kina, a w dodatku ciągle zmieniają zdanie. Ta cała Ciapara w jednym numerze wystawiła "Shrekowi" 6 gwiazdek, w następnym 5, to tak szybko można zdanie zmienić? A w ogóle czy "Shrek 2" na tyle zasługuje?
Poza tym zależy czyją recenzję się czyta-jeden recenzent daje jakiemuś filmowi 2 gwiazdki, inny temu samemu daje 5, bezsens, lepiej nie czytać tego, tylko kierować się własnym gustem.
A Norton jest świetnym aktorem, to, że jego nazwisko postawiono obok Sandlera na liście niezbyt dobrze świadczy o "Filmie." Pitt też jest bardzo dobrym aktorem, wystarczy zobaczyć "Przekręt", "12 małp", "Siedem" czy "Podziemny krąg", więc też nie wiem, co na tej liście robił.
Pozdrawiam
hmm... Ja "Film" nadal kupuję (rany, to już 11 rok), ale raczej przez sentyment - a skoro tak, to i bez zastanowienia - ze wzmianek o EN pamiętam wielkie zdjęcie z 1999 roku na czerwonym tle, gdzie napisali o nim, że jest..."niewysoki" (185 cm!!). Strasznie tęsknię za starym "Filmem" i fajnymi rubrykami - czy ktoś z Was pamięta "Dyrdymały"?
A tak w ogóle to chyba nie muszę dodawać, że zgadzam się z autorem tematu i resztą odp!
PS. dzięki nyaa, że wypominasz mi braki we francuskim, zapamiętam to sobie:)
Metroseksualny to jest redaktor naczelny tej genialnej gazetki. Nie wiem jak ona mogla tak zejsc na psy. Kiedys kupowalam, a potem postawili w empiku wygodna kanape i to mi wystarczy. Qrcze, tu juz nie chodzi o to ze sa rozni recenzenci, rozne gusta itd, bo wedlug mnie sa jakies kanony, sa filmy i aktorzy o ktorych nie mozna powiedziec ze sa slabi. Do takich na pewno nalezy Norton i myslalam ze kazdy kto potrafi jako tako oceniac gre aktorska nie bedzie mial co do tego watpliwosci. Mozna go lubic albo nie, ale jesli ktos sie choc odrobine zna, musi przyznac ze jest co najmniej dobry. Ehh zbulwersowalam sie:P
"pozwoliła sobie przy okazji na wyśmianie innych aktorów - znalazł się tam m.in. Bloom, Pitt, czy Sandler, co jest dla mnie akurat zrozumiałe." - zrozumiałe ? skoro Ty pozwalasz żeby takie osoby jak Pitt czy Sandler zostały wyśmiewane.. to czemu akurat taki Norton nie powinien być ?Pozatym zrozumiałe jest dla Ciebie że taki aktor jak Pitt znajduje się w takim gronie ? a więc chyba jesteś lekko ..hmm jakby to nazwać.. Głupia/głupi ...
Bardzo lubię Nortona i grę aktorską jaką prezentuję , jednak uważam że nie można go (JESZCZE !! ) porównywać z takim aktorem jak Pitt.. ( teraz czekam na objechanie mi dupy gdy moją wypowiedź przeczytają szalone fanki Eda ;) )
W ogóle uważam że porównywanie tych aktorów (Norton, Bloom, Pitt, Sandler czy Depp) jest co najmniej dziwne. Mają różne doświadczenia aktorskie, są w różnym wieku, nawet fizycznie są do siebie niepodobni. Każdy z nich ma swoich zwolenników jak i przeciwników; to normalnie, nie da się wszystkich zadowolić.
racja. Prównywanie aktorów, którzy grają w zupełnie innych gatunkach filmowych (patrz Norton i Sandler) jest dośc trudne. Wydaje mi się, ze w przypadku tych aktorów tylko Norton, Pitt i Depp sa mniej więcej na porównywalnym poziomie. Tutaj już kwestia gustu, który jest lepszy,a który gorszy. Jesli chodzi natomiast o Sandlera i Blooma to ta para zdecydowanie odbiega swoim poziomem. Jeden gra w srednio ciekawych produkcjach, a drugi udaje że gra.
Osoboście uważam Norton za najlepszego aktora, ale uwielbiam także Pitta i Deppa. Myślę, ze pisanie o tym, że Norton nie dorasta do pięt Pittowi jest lekkim nieporozumieniem wynikającym z nienzajomości filmów w których grał, bądź też nierozróżnianiu dobrej gry od wybitnej.
"Myślę, ze pisanie o tym, że Norton nie dorasta do pięt Pittowi jest lekkim nieporozumieniem"
jest wielkim nieporozumieniem ; ) ) ... Pitt to b. dobry aktor , ale widać jaką ma konkurencję ze strony Nortona ... i tu Nya Twoja wypowiedź bardzo mi się podoba "Tutaj już kwestia gustu, który jest lepszy,a który gorszy"...
wracając do Blooma i Sandlera:
Bloom to młodzieniaszek , miejmy nadzieję że coś z niego "wyrośnie"
Sandler zaś , to wogóle inna bajka , on jest komikiem, a więc na aktorstwo jakie nam prezentuje można przymróżyć oko ( chociaż gra w "Lewy Sercowy" naprawdę mnie zaskoczyła )
pozdrawiam;b
po pierwsze: nie "szalone fanki" - ja po prostu mam swoje zdanie które potrafię uargumentowac. a jeżeli chodzi o to zdanie, które Ci się tak nie podoba ("pozwoliła sobie przy okazji na wyśmianie innych aktorów - znalazł się tam m.in. Bloom, Pitt, czy Sandler, co jest dla mnie akurat zrozumiałe."), to wyraźnie jest tam napisane "co jest DLA MNIE akurat zrozumiałe". Norton jest wybitnym aktorem - to jest fakt, jednak to, że Pitt nie dorasta mu do pięt (chociaż w "Fight club" był faktycznie świetny) - to jest MOJE ZDANIE i zawsze to podkreślam. po drugie: głupia - nie głupi... skoro podoba Ci się wypowiedź, że to jest rzecz gustu to czemu tak mnie nazywasz? to jest tylko mój gust. mi to nie przeszkadza, ale wolę, jak ktoś konsekwentnie się wypowiada... nie skomentuję już więcej Twoich wypowiedzi, bo staram się pisząc tu komentarze nikogo nie obrażac i nie szastac slowami: glupi, objechanie dupy itd.
ps: jak zwykle pozdrawiam fanów Edwarda Nortona :)
Myslę, że Tylerowi chodziło o to, iz opinia typu "nie dorasta do pięt" jest mocno krzywdząca dla tak utalentowanego aktora, jakim niewątpliwie jest Brad Pitt. Tak samo jak się oburzam na stwierdzenia, że Norton nie dorasta mu do pięt. Brzmi to tak jakby aktor nie tylko grał gorzej, ale w ogóle był słabym aktorem, co w przypadku obu panów jest wielką bzdurą.
W powyższej mojej wypowiedzi napisałam, że to juz rzecz gustu, komu którego aktora gra bardziej się podoba, ale wszyscy trzej są mniej więcej na porównywalnym poziomie i to jest prawda zgodna z rzeczywistościa. Jesli ktoś mi pisze, że Norton, Pitt czy Depp nie potrafia grac, to wybaczcie ale nie mam pojęcia co taka osoba tu robi, bo na pewno nie jest znawca kina. Nawet nie chodzi o to, żeby nim być, ale o to, że jesli się ktos pasjonuje kinem to jednak tą minimalna wiedze na ten temat posiada.
Ja tam POPIERAM TYLERA: żaden z tych aktorów nie dorównuje PITTOWI, a ten cały Norton - kto to wogóle jest?! patrzę na zdjęcie i filmografię i nie kojarzę gościa - Podziemny krąg??? Może i się tam ktoś taki pętał, ja patrzyłam tylko na wybijającego się ponad przeciętność Pitta... To nie rzecz gustu, pewnie TEN wasz NORTON wszędzie gra podobnie i dlatego poza jego szalonymi fankami nikt go nie zauważa...;p
Cudownie wyszła ci ta prowokacja, ale nic z tego.
Wybacz najmocniej, ale nie warto z Tobą nawet rozpoczynać dyskusji, bo jeśli zabierasz głos w dyskusji na której temat niemasz zielonego pojęcia, to jak to o Tobie świadczy?
Uwielbiam kiedy odzywa się ktos komu sie wydaje, że wszystko wie, a najlepsze jest to ze jeszcze sie przynaje, ze tak naprawde nic nie wie. Czyz to nie paradoks? Na przyszłośc zanim cos napiszesz przemyśl czy w ogóle warto to pisać.
Cudownie wyszła ci ta prowokacja, ale nic z tego.
Wybacz najmocniej, ale nie warto z Tobą nawet rozpoczynać dyskusji, bo jeśli zabierasz głos w dyskusji na której temat niemasz zielonego pojęcia, to jak to o Tobie świadczy?
Uwielbiam kiedy odzywa się ktos komu sie wydaje, że wszystko wie, a najlepsze jest to ze jeszcze sie przynaje, ze tak naprawde nic nie wie. Czyz to nie paradoks? Na przyszłośc zanim cos napiszesz przemyśl czy w ogóle warto to pisać.
Cudownie wyszła ci ta prowokacja, ale nic z tego.
Wybacz najmocniej, ale nie warto z Tobą nawet rozpoczynać dyskusji, bo jeśli zabierasz głos w dyskusji na której temat niemasz zielonego pojęcia, to jak to o Tobie świadczy?
Uwielbiam kiedy odzywa się ktos komu sie wydaje, że wszystko wie, a najlepsze jest to ze jeszcze sie przynaje, ze tak naprawde nic nie wie. Czyz to nie paradoks? Na przyszłośc zanim cos napiszesz przemyśl czy w ogóle warto to pisać.
Cudownie wyszła ci ta prowokacja, ale nic z tego.
Wybacz najmocniej, ale nie warto z Tobą nawet rozpoczynać dyskusji, bo jeśli zabierasz głos w dyskusji na której temat niemasz zielonego pojęcia, to jak to o Tobie świadczy?
Uwielbiam kiedy odzywa się ktos komu sie wydaje, że wszystko wie, a najlepsze jest to ze jeszcze sie przynaje, ze tak naprawde nic nie wie. Czyz to nie paradoks? Na przyszłośc zanim cos napiszesz przemyśl czy w ogóle warto to pisać.
Cudownie wyszła ci ta prowokacja, ale nic z tego.
Wybacz najmocniej, ale nie warto z Tobą nawet rozpoczynać dyskusji, bo jeśli zabierasz głos w dyskusji na której temat niemasz zielonego pojęcia, to jak to o Tobie świadczy?
Uwielbiam kiedy odzywa się ktos komu sie wydaje, że wszystko wie, a najlepsze jest to ze jeszcze sie przynaje, ze tak naprawde nic nie wie. Czyz to nie paradoks? Na przyszłośc zanim cos napiszesz przemyśl czy w ogóle warto to pisać.
masz racje Nyaa - to co napisała GamGee, to prowokacja, tyle, że słaba... Gamgee, nawet się nie postarałas poprzec tego jakimiś sensownymi argumentami. bo to, że ty "nie kojarzysz gościa", bo nie piszą o nim w prasie typu Twoje Imperium i Z życia gwiazd, to już twój problem - świadczy to tylko o twojej nieznajomosci tematu. z pewnością Norton nie pętał się w "Podziemnym kręgu", ani też w żadnym innym filmie - ale co ty o tym możesz wiedziec, z twojej wypowiedzi jasno wynika, ze innego filmu z Nortonem oprócz "Podziemnego kręgu" nie widziałaś.
aha i jeszcze jedno... o co wam wszystkim chodzi z tym "szalone fanki"?! założę się, że Brad Pitt ma ich więcej niż Edward Norton...
a propos Brada Pitta: po przeczytaniu tego co wcześniej napisała Nyaa obejrzałam z uwagą jeszcze raz "Maxican" i "Przekręt" i stwierdzam, że faktycznie moja wypowiedź o niedorastaniu do pięt była przesadzona. jednak Norton nadal pozostaje moim ulubionym aktorem i myślę, że to sie nigdy nie zmieni.
No to może się wepnę w dyskusje i powiem wam ,że wolę Nortona. Stawiam ,że za "Osierocony Brooklyn" dostanie dwa oskary.
P.S.
Za scenariusz i reżyserię oczywiście.
No chyba prowokacja nie była taka "cudowna", bo czegoś takiego nie przewidziałam. Ależ wy wszystko traktujecie poważnie. Chciałam się trochę podśmiać z Tylera i pisząc o "szalonych fankach" miałam tak naprawdę na myśli Pitta...Ehhh
"Na przyszłośc zanim cos napiszesz przemyśl czy w ogóle warto to pisać."- no właśnie Nyaa, zanim się zastanowisz co też MĄDREGO znowu napisać, uruchom najpierw trochę poczucia humoru i może zwracaj trochę uwagę na innych fanów najcudowniejszego aktora pod słońcem...
Ale że Ty, Koduś mnie nie rozpoznałaś - trochę mi przykro...w ogóle dzięki za odpowiedź w "Lęku pierwotnym", aż musiałam jeszcze raz sięgnąć po ten film...
Pozdrawiam wszystkich fanów EN
PS. Łosiek, chyba nie myślałaś, że ten temat będzie miał tyle odpowiedzi, możesz podziękować zwłaszcza Nyii, której zawdzięczasz ze sześć postów!:):):):):):):):):):)
wiem, wiem Gamgee... najpierw przeczytalam Twoja wypowiedz i trafil mnie przyslowiowy szlag i napisalam pod wplywem emocji swoj komentarz. potem po krotkim przemysleniu calej sprawy przyszlo mi do glowy, ze znam juz skads ten nick. i przeczytalam wczesniejsze Twoje wypowiedzi - m.in. ta o roli Nortona w Krolestwie Niebieskim (z ktora z reszta sie calkowicie zgadzam:). juz wtedy wiedzialam, ze to byl zart :) ale zart zartami, a na filmwebie pelno jest "szalonych fanek (:P), ktore kochaja blooma, a o Nortonie nie maja pojecia. pozdrawiam
ps: teraz Gamgee mozesz miec pewnosc, ze zawsze Cie rozpoznam:)
pozdrawiam
"Podziemny krąg??? Może i się tam ktoś taki pętał, ja patrzyłam tylko na wybijającego się ponad przeciętność Pitta" - czy ja gdzie kolwiek napisałem , że Norton to zły aktor ? czy ponad niebiosa wychwalam Pitta i wypisuję że to najwspanialszy aktor na świecie ? chyba nie więc proszę nie dopowiadaj sobie swoich wersji . podśmiać z Tylera , a że pozwolę się zapytać , co takiego jest do śmiechu w mojej wypowiedzi ? jedynie co mnie teraz śmieszy to to , że właśnie piszesz jak wymienione przezemnie "fanki eda" których akurat na tym forum , za dużo nie widziałem . No cóż wyrożniasz się ;) czuj się wielka.
"uruchom najpierw trochę poczucia humoru i może zwracaj trochę uwagę na innych fanów najcudowniejszego aktora pod słońcem" - a to co ma znaczyć ?
P.S.
tylko fanów EN pozdrawiasz ?
Wypowiedz GamGee to czysta ironia. Chyba nie dałaby Nortonowi 10-tki, gdyby go nie znała i nie ceniła.
Ja ci powiem, ze na tym forum ciezko jest odóznić wypowiedzi z przymróżeniem oka, bo niestety wyobraź sobie, że takie odpowiedzi nie raz czytałam, ale bardzo na serio, dlatego twój żart nie był wcale tak oczywisty.
No własnie w dniu dzisiejszym jestem w stanie sobie wyobrazić, że może istniec taka osoba, która pisze w ten sposób i co gorsze mysli w ten sposob. Całe szczęście, że nie nalezysz do tego grona.
Wracajac do poszóstnej wypowiedzi, mam problem z przeglądarką i jakoś tak wyszło, że z jednej wypowiedzi zrobiło sie az szesc. Raz mi sie calkowicie skasowal wywód i drugi raz mi sie tego nie chcialo pisac.
Tak na marginesie zglosilam to juz do jakiegos moderatora.
Jeszcze tylko porusze temat "szalonych fanek"
Nie nazwalabym sie tak, bo kojarzy mi sie to faktycznie źle, a fascynacja pracą kogos chyba nie jest niczym złym. Osobiscie potrafie rozroznic fanki od......... no wlasnie jak nazwac osoby, ktore potrafia docenić czyjs talent i po prostu interesuja sie praca aktora, a nie koniecznie nim samym. Wielbicielki, fanki ehh jakos mi to nie pasuje. Moze ma ktos jakis pomysł?
wiem, wiem Gamgee... najpierw przeczytalam Twoja wypowiedz i trafil mnie przyslowiowy szlag i napisalam pod wplywem emocji swoj komentarz. potem po krotkim przemysleniu calej sprawy przyszlo mi do glowy, ze znam juz skads ten nick. i przeczytalam wczesniejsze Twoje wypowiedzi - m.in. ta o roli Nortona w Krolestwie Niebieskim (z ktora z reszta sie calkowicie zgadzam:). juz wtedy wiedzialam, ze to byl zart :) ale zart zartami, a na filmwebie pelno jest "szalonych fanek (:P), ktore kochaja blooma, a o Nortonie nie maja pojecia.
ps: teraz Gamgee mozesz miec pewnosc, ze zawsze Cie rozpoznam:)
pozdrawiam
"Podziemny krąg??? Może i się tam ktoś taki pętał, ja patrzyłam tylko na wybijającego się ponad przeciętność Pitta" - czy ja gdzie kolwiek napisałem , że Norton to zły aktor ? czy ponad niebiosa wychwalam Pitta i wypisuję że to najwspanialszy aktor na świecie ? chyba nie więc proszę nie dopowiadaj sobie swoich wersji . podśmiać z Tylera , a że pozwolę się zapytać , co takiego jest do śmiechu w mojej wypowiedzi ? jedynie co mnie teraz śmieszy to to , że właśnie piszesz jak wymienione przezemnie "fanki eda" których akurat na tym forum , za dużo nie widziałem . No cóż wyrożniasz się ;) czuj się wielka.
"uruchom najpierw trochę poczucia humoru i może zwracaj trochę uwagę na innych fanów najcudowniejszego aktora pod słońcem" - a to co ma znaczyć ?
P.S.
tylko fanów EN pozdrawiasz ?
p.s2 kurna tutaj ta wypowiedź miała być ;p
Ale się bałagan zrobił...
"Bardzo lubię Nortona i grę aktorską jaką prezentuję , jednak uważam że nie można go (JESZCZE !! ) porównywać z takim aktorem jak Pitt.."-to JEST ciut śmieszne Tyler, zwłaszcza to "jeszcze", Norton to wyjątkowy aktor, nie wiem czy gdziekolwiek zagrał poniżej poziomu z pierwszej dziesiątki (niekoniecznie filmwebowej). Nie rozumiem więc tego ‘jeszcze’, bo chyba nie chodzi o wiek?! A tak na marginesie, to do Pitta nic nie mam…I jeszcze jedno: skoro się tak obruszasz i dopominasz, to CIEBIE TEŻ POZDRAWIAM!!!! IN TYLER WE TRUSTED!!!
"jeszcze" miało oznaczać że Norton ma duże szanse przerosnąc Pitta , jednakże muszę przyznać się do błędu , bo źle to napisałem i nie koniecznie można zrozumieć to co chciałem wytłumaczyć .Też uważam , że Norton to wyjątkowy aktor i prawdopodobnie niedługo będzie można go porównywać z gigantami kina ( chodzi mi tu o takich aktorów jak De Niro , Nicholson , czy Pacino a nie mówie o Bradzie , żeby nie było...;p) ... co prawda musi jeszcze się bardzo postarać , bo chyba nie jest za bardzo doceniany ( a powinien )...ale koniec lizania mu zada ;p . bo wogóle od rzeczy piArdole ;p
pozdro
Edward , jest najlepszym , najbardziej utalentowanym i nie do zaszufladkowania aktorem ... co tu dużo gadać
Peace
Może przerosnąć Pitt'a ? ... Pitt'owi dużo do niego brakuje ...
Nie mówie tak dlatego że np. Pitt'a nie lubie , aktorem nie jest złym
ale Norton to ewenement .
Kurczę, sami fanatycy. Jak się napisze, że ktoś inny gra lepiej, to od razu wszyscy się rzucają. To bardzo dobry aktor, ale na pewno nie najlepszy.
szanuję Twoje zdanie, ale pytam z czystej ciekawości: kto jest lepszym aktorem niż Edward Norton? a gdybyś uzasadniła, to już w ogóle bym była bardzo wdzięczna.
Nie napiszę Ci, kto jest lepszy od niego, ale mogę Ci wypisać kilku, którzy na pewno nie są od niego gorsi: Al Pacino, Christian Bale, Robert De Niro, John Malkovich, Jack Nicholson, Sean Penn, Sean Bean itd.
Sporo jest bardzo dobrych aktorów, a to, kogo się lubi bardziej, to już kwestia gustu.
Dla Ciebie Norton może być najlepszy, ale dla wielu ludzi najlepszy zawsze będzie Pacino, Brando, De Niro lub jakiś inny aktor.
hmmm no i to co napisalam przydaloby sie w tej chwili przypomniec. To juz nie wazne czy najlepszy czy nie, bo kazdy mierzy to wg wlasnego gustu, ale chodzi o to ze ma talent i potrafi grac i to chyba wystarczy zebysmy go doceniali. Ja uwazam, ze nie da sie wybrac kogos najlepszego, a przynajmniej obiektywnie. Nawet gdybysmy wszyscy wytypowali swoich najlepszych aktorow to zapewne bedzie sie to nadal mijac z prawda, ale tu przeciez nie o to chodzi a o to dlaczego wlasnie tego aktora uwazamy za najlepszego, dlaczego ten a nie inny i wlasnie te powody sprawiaja, ze wlasnie tegoa ktora bardziej doceniamy od innych, co nie do konca musi sie rownac temu ze jest najlepszym w swoim zawodzie. Troche zamotalam, ale po prostu nie lubie kiedy w miare porownywalnych aktorów pod wzgledem gry, stara sie jakos posegregować.
To tak jakby wybierac najlpeszy filmw historii kina, czy to w ogóle jest możliwe? Nie i chyba to jest najlepsze.
Kto tu jest fanatykiem Nortona ? Być jego fanem a fanatykiem to co innego (poszukaj w słowniku)wiadomo nie od dziś że , jest bardzo utalentowany ... a jego filmy tylko o tym swiadczą ...
Fanatykom właśnie nie można powiedzieć, że ich ulubiony aktor nie jest najlepszy. To, że ty lubisz Nortona, niz naczy, że jest najlepszym ze wszystkich aktorów. A do słownika nie muszę zaglądać.
Svift Tobie do fanatyka dużo nie brakuje ( to nie jest atak na Ciebie ) , jednakże mówienie że Norton to ewenement to lekka przesada. Tak jak ktoś napisał "hoo kto jest niby lepszy od Nortona" no np . Nicholson jest lepszy ... Pean jest lepszy , De Niro , Brando , i paru innych . Sorry ja nie uważam , że Norton to zly aktor , owszem jest świetny , ale wychwalenie ponad niebiosa swojego ulubienca/idola , to idiotyzm. Swoim aktorstwem zachwyca , można go podziwiać , aczkolwiek żeby dorównać takiemu Nicholsonowi musi się jeszcze postarać ( nie twierdzę że jest to nie do zrobienia ) Teraz pytanie do Svifta , na jakiej podstawie uważasz że Pitt stoi daleko za Nortonem ? Po grze jaką obaj zaprezentowali w Fight Clubie można powiedzieć że stoją na wysokim i podobnym do siebie poziomie. Myślę że oglądałeś mało filmów z Pittem ( i prawdopodobnie są to takie filmy jak Troja bądź Oceans 12 ) i dlatego tak twierdzisz ;p ( to że teraz coś takiego piszę , nieoznacza że jestem fanatykiem Pitta , jednakże bardzo go lubię i dlatego mam zamiar go bronić ;b )
Zacznijmy od tego ze Svift nie napisala ze jest najlepszym, ale ze jest bardzo utalentowany. Mozesz uwazasz co chcesz nawet to ze aktor jest francuzem i sprzedaje lody w Cannes, bo twoje slowa faktow nie zmienia, a my nadal będziemy uwazac ze jednak jest utalnetowany i to nam wystarczy. Szkoda, ze nagle wszyscy sie na niego uwzieli i probuja udowodnic ze nie warto o nim gadac, bo sa lepsi, a w dodatku nazywaja nas fanatykami zeby tylko wbic szpilę. Tak, sa lepsi i co z tego? Znajdz mi jednego aktora w jego wieku, ktory by mial wiekszy talent a nie wyszukujesz weterantow kina, ktorzy w swojej filmografii maja po kilkadziesiat tytułów.